Przed wyjazdem do Batumi Nitager mnie poinformował ,że po Morzu Czarnym pływają jakieś - jak on to nazwał ekranoloty i on tego nigdy nie widział i jakbym to zobaczyła. ...
Poszperałam w internecie i to co budowali Rosjanie i co znalazłam u wujka google z lekka mnie przeraziło bo ten typ statku transportowego służył wojsku w/g tego co się doczytałam.
Szukając kas do kolejki liniowej natrafiłam na kasy na jakieś statki i przy nich poczytałam ,że są organizowane wycieczki "szybkim statkiem "tam i nazad do Soczi. Niezwykle mnie to zainteresowało ale moja opiekunka stwierdziła ,że potrzebowałabym wizę rosyjska i delikatnie wybiła mi z głowy pomysły wycieczkowe. Zresztą w okolicy nie natrafiłam na żaden ślad jakiegokolwiek "szybkiego statku". Musiałam się zadowolić statkiem wycieczkowym gdzie pływałam zupełnie spokojnie wokół wybrzeża ,robiąc zdjęcia słynnym tabletem aż do jego zagubienia. Marynarze ze statku , którym płynęłam poradzili mi ,żebym się udałą na policję, posterunkowy też machnął ręką w kierunku ,że tam jest posterunek i ja biedna poszłam sama... Posterunku nie znalazłam , za to natknęłam się na taki oto stateczek. To on pływał do Soczi
Nie wiem czy wypada się odezwać pod postem dedykowanym ale widok tego stateczku oraz wieść, że pływają one po morzu Czarnym przypomniał mi podobne jednostki pływające zwane wodolotami kursujące w Bułgarii. To był rodzaj środek transportu pomiędzy miastami, coś zamiast kolei lub tramwaju.
OdpowiedzUsuńU nas też wodoloty były, np. pływały ze Świnoujścia na Uznam.
UsuńByć może ,że pływały .Nie widziałam wtedy ,w BuŁgarii też nie widziałam ,dopiero teraz je zobaczyłam i niestety nie mogłam sobie popłynąc..
UsuńAleż Bet - oczywiście ,że możesz. To tak - jakby nie Nitager to ja bym się tymi stateczkami interesowała średnio. Dzięki niemu tylko zaintersowałam się tym obiektem . Ze smutkiem muszę przyznać ,że nie widziałam go w locie...
OdpowiedzUsuńTeż mam skrupuły wciskania się na dedykowany post, ale skoro w poprzednim wpisie pisałem o tych ekrano/wodolotach to może nie zostanę wyproszony. ;)
OdpowiedzUsuńTe pojazdy/stateczki niewiele się różnią od naszych pływających pomiędzy Gdańskiem, Gdynią, Władysławowem itp. Szkoda, że nie udało Ci się dotrzeć do Soczi. Na podniesienie apetytu przypomnę, że astronautom, którzy w 1969 r. zdobyli Księżyc, w nagrodę zafundowano rodzinne wczasy właśnie w Soczi. To chyba jedyne miejsce na świecie, gdzie leżąc na plaży (niestety żwirowej) za plecami ma się przepiękny krajobraz ośnieżonych gór. Do tego krajobraz śródziemnomorski, palmy, soczysta zieleń lasów, krystalicznie czyste rzeki, gaje cytrusowe, itp. atrakcje.
W Batumi i okolicach jest podobnie a góry , może nie ośnieżone ale zielone i ciągle zachmurzone nd górami niebo.
OdpowiedzUsuńJak przeglądam te zdjecia ,które mam to na każdym prawie jakiś szczyt zachmurzzony,gdzieś w tle wyłazi.
Prosze nie mieć żadnych problemów z wchodzeniem na ten wpis i komentowaniem bo przecież on jest dla wszystkich ,tyle ,że Nitager był inspiracją
Renatko, tak dowcipnie opisałaś swoje perypetie, że czytałam z zaciekawieniem. Takim wodolotem w zamierzchłych czasach płynęłam po Bałtyku. I tylko żałuję, że nie byłam na Krymie.
OdpowiedzUsuńSerdeczności zasyłam