Moja lista blogów

środa, września 06, 2017

Jak szukałam policji batumskiej i co znalazłam

        Przed wyjazdem do Batumi Nitager mnie poinformował ,że po Morzu Czarnym pływają jakieś - jak on to nazwał ekranoloty  i on tego nigdy nie widział i jakbym to zobaczyła. ...
Poszperałam w internecie i to co budowali Rosjanie i co znalazłam  u wujka google z lekka mnie przeraziło bo ten typ statku transportowego służył wojsku w/g tego co się doczytałam.
  Szukając kas do kolejki liniowej natrafiłam na kasy  na jakieś statki i przy nich poczytałam ,że są organizowane wycieczki "szybkim statkiem "tam i nazad do  Soczi. Niezwykle mnie to zainteresowało ale moja opiekunka stwierdziła ,że potrzebowałabym wizę rosyjska i delikatnie wybiła mi z głowy pomysły wycieczkowe. Zresztą w okolicy nie natrafiłam na żaden ślad jakiegokolwiek "szybkiego statku". Musiałam się zadowolić statkiem wycieczkowym  gdzie pływałam zupełnie spokojnie wokół wybrzeża  ,robiąc zdjęcia słynnym tabletem  aż do jego zagubienia. Marynarze ze statku , którym płynęłam poradzili mi ,żebym się udałą na policję, posterunkowy też machnął ręką w kierunku ,że tam jest posterunek i ja biedna poszłam sama... Posterunku nie znalazłam , za to natknęłam się  na taki oto stateczek. To on pływał do Soczi
Nitager - zdjęc tego stateczku mam więcej z różnych stron ale nie wiadomo dlaczego mam z nimi kłopoty ,nie mogę ich zamieścic.  jak urżedowałam przy nim z telefonem panowie tam pracujący przyglądali mi się z lekkim zdziwieniem ... no cóż oni się dziwili a ja nie jestem w stanie całego urobku fotograficznego z tego dnia odtworzyć.....

7 komentarzy:

  1. Nie wiem czy wypada się odezwać pod postem dedykowanym ale widok tego stateczku oraz wieść, że pływają one po morzu Czarnym przypomniał mi podobne jednostki pływające zwane wodolotami kursujące w Bułgarii. To był rodzaj środek transportu pomiędzy miastami, coś zamiast kolei lub tramwaju.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas też wodoloty były, np. pływały ze Świnoujścia na Uznam.

      Usuń
    2. Być może ,że pływały .Nie widziałam wtedy ,w BuŁgarii też nie widziałam ,dopiero teraz je zobaczyłam i niestety nie mogłam sobie popłynąc..

      Usuń
  2. Ależ Bet - oczywiście ,że możesz. To tak - jakby nie Nitager to ja bym się tymi stateczkami interesowała średnio. Dzięki niemu tylko zaintersowałam się tym obiektem . Ze smutkiem muszę przyznać ,że nie widziałam go w locie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Też mam skrupuły wciskania się na dedykowany post, ale skoro w poprzednim wpisie pisałem o tych ekrano/wodolotach to może nie zostanę wyproszony. ;)
    Te pojazdy/stateczki niewiele się różnią od naszych pływających pomiędzy Gdańskiem, Gdynią, Władysławowem itp. Szkoda, że nie udało Ci się dotrzeć do Soczi. Na podniesienie apetytu przypomnę, że astronautom, którzy w 1969 r. zdobyli Księżyc, w nagrodę zafundowano rodzinne wczasy właśnie w Soczi. To chyba jedyne miejsce na świecie, gdzie leżąc na plaży (niestety żwirowej) za plecami ma się przepiękny krajobraz ośnieżonych gór. Do tego krajobraz śródziemnomorski, palmy, soczysta zieleń lasów, krystalicznie czyste rzeki, gaje cytrusowe, itp. atrakcje.

    OdpowiedzUsuń
  4. W Batumi i okolicach jest podobnie a góry , może nie ośnieżone ale zielone i ciągle zachmurzone nd górami niebo.
    Jak przeglądam te zdjecia ,które mam to na każdym prawie jakiś szczyt zachmurzzony,gdzieś w tle wyłazi.
    Prosze nie mieć żadnych problemów z wchodzeniem na ten wpis i komentowaniem bo przecież on jest dla wszystkich ,tyle ,że Nitager był inspiracją

    OdpowiedzUsuń
  5. Renatko, tak dowcipnie opisałaś swoje perypetie, że czytałam z zaciekawieniem. Takim wodolotem w zamierzchłych czasach płynęłam po Bałtyku. I tylko żałuję, że nie byłam na Krymie.
    Serdeczności zasyłam

    OdpowiedzUsuń