Moja lista blogów

czwartek, marca 03, 2016

O teczkach i kwitach

                Pochodzę z rodziny, która mogła sobie tylko chwalić czasy PRL.
Ojciec był oficerem WP i aktywnym działaczem partyjnym. Bardzo aktywnym.Póżniej - w stanie spoczynku sprawował różne funkcje  po linii.
  Mama  -co prawda  pracowała zawodowo ale za bardzo  "linią " się nie przejmowała. Zmagała się z życiem codziennym,z nami (ja półdiablę i siostra niezwykle spokojna za to nadwrażliwiec) tudzież z Tatą który ciągle był na "walnych zebraniach"...Czy ktos pamięta piosenkę o Antonim Pliszce? Szukałam na youtube ale nie znalazłam. Piosenka z rodzaju dziadowskich.. Bardzo chętnie przez mame śpiewana:)) Ach, no jeszcze zmagała się z licznymi przeprowadzkami.
     Tato zmarł nie doczekując zmian w Polsce.
Jakiś pan W opublikował w inernecie listę agentów Ub ..dokopałam się do tej listy  z przeświadczeniem ,że znajdę na niej nazwisko mojego ojca ,który przeciez z racji  wykonywanych funkcji,zawodu i przekonań musial jakąs lojalkę podpisać. Doopa blada.. za to znalazłam na tej liście Mamę ,która na agenta nadawała się jak pięść do oka.
Lojalkę musiała podpisać bo pracowała w radiowężle kopalnianym . Żadnych wrażych tekstów nie mogła przemycać i do tego masę papierków podpisać....Pomimo ,że nie była partyjna albo właśnie dlatego????
Z rewelacjami poleciałam do rodziny . Rodzina się obśmiala....Mojego nazwiska nie znalazłam .Chociaż też pracowałam na kopalnii i to w newralgicznym miejscu. Przecież mogłam kraść węgiel:))wagonami....Tylko po co - i tak wtedy miliony zarabiałam:))
Na tej liście nie znalażlam nazwisk co do których bylam pewna ,że muszą być. Jednak chcąc nie chcąc obracałam się w kręgach  i niejednokrotnie wiedziałam kto jest kto...
  Od tamtego czasu do rewelacji na temat kwitów ,teczek itp mam określone zdanie. Nie dam sobie wmówić, że czarne jest białe i białe jest czarne...Jak się komuś chce dowalić, to dizisejszy IPN znajdzie w myszej dziurze odpowiedni  kwit.
      Nie - nie boję się pisząc o mojej rodzinie. Przeżyli swoje czasy - w moim pojęciu - godnie.
Ojciec walczył z bandami UPA i prawdopodobnie (nie wiem tego na pewno - ale musiało tak być - był przecież oficerem WP) pewnie równiez z bohaterami ostatnich dni - żołnierzami wyklętymi.
I pewnie ,gdyby żył wątroba by mu się przewróciła.
    Całe jego życie - wszystko  w co wierzył ,wszystko wzięło w łeb.
Co zrobić z ludżmi ,którzy jak mój ojciec - starali się żyć normalnie, odbudowywali kraj ze zgliszczy powojennych, służyli w jedynej wtedy legalnej armii?Np..Wystrzelać niedobitki PRL czy co....Okazuje się, że  ci którzy służyli w jedynej wtedy legalnej armii byli zdrajcami narodu..Ważne jest AK i żołnierze wyklęci.. I pisze się nam historię od nowa. Za mojego życia to już jakaś czwarta historia....Tej samej Polski...
    Więc w nosie mam wszelkie rewelacje agenturalne itp . Jestem dumna z moich rodziców  - wykorzystali swoje czasy najlepiej jak umieli . Nie zmarnowali szans jakie dawał PRL a jednocześnie - nigdy nie słyszałam złego słowa na temat Taty gdy sprawował te tam swoje funkcje partyjne - a wręcz przeciwnie - był chwalony przez "zwykły lud" ,że "ludzki "człowiek był....
A najnowszej historii pisanej w/g PIS to ja mogę środkowy  palec...

13 komentarzy:

  1. Wiesz co? Nienawidzę osób, które w mądrości dnia dzisiejszego oceniają ludzi, którzy żyli kiedyś. Tak na zasadzie: "Gdyby poczekali jeszcze rok, to by się komuna/wojna/okupacja skończyła.".
    Ludzie żyli w czasach, jakie im były dane. Nie mieli wiedzy, jaką my mamy teraz, tej historycznej, np odnośnie Katynia. nie było internetu, obieg wiadomości był wiadomy i cenzurowany i szlag mnie trafia na różnych mądrych, oceniających wg dzisiejszych kryteriów. A ludzie po prostu żyli, jak mogli. Realizowali się, mieli pracę, rodziny. Po wojnie chcieli mieć święty spokój, żyć. Dla wielu przejście z rozpadającej się chałupy do mieszkania w bloku, z bieżącą wodą, albo możliwość pokończenia szkół, to był niewyobrażalny awans społeczny. Dlaczego się o tym nie pamięta?
    I jeśli tylko ktoś nie był szują, to niech sobie wierzył w socjalizm, czy co tam chciał. Każdy ma prawo wyboru w co wierzy.
    ps.
    Tak, jestem poniekąd resortowym dzieckiem. A mój Teść, który nigdy w żadnej partii nie był, jest na liście pana W. Bo jako jedyny niepartyjny dostawał misje do wypełnienia, takie delikatne. Z upoważnieniami. Do których nie mogli posłać kogoś z podejrzaną reputacją ;) No to papiery na niego jakieś się znalazły. Dlatego ja też nie wierzę w te teczki. Co miało zniknąć - zniknęło bez śladu. Zostało to, co miało zostać. Ostatecznie nie zajmowali się tym amatorzy...

    OdpowiedzUsuń
  2. No więć właśnie - i tak na prawdę stawianie wszystkiego na czarne albo biale w polityce naszej nie do przyjęcia. Wszytko co sie kiedyś działo jest do opracowań dla historyków ale nie na zamówienie polityczne. I nie wierze w ukryte materiały gdzie przez30 lat nikt się do nich nie dokopał...
    A taknawiasem mówiąc - gdyby nie wojna to mój Tato pewnie byłby księdzem bo jako najzdolniejszemu dziecku we wsi tamtejszy ksiądz chcial sponsorowac naukę...dalszą no jaak myślisz gdzie by ojciec trafił???
    Wybuchła wojna i Tato trafił do wojska.zamiast do seminarium No popatrz - o mało co mogłoby mnie nie być na świecie:))

    OdpowiedzUsuń
  3. A rodziny politycznie i militarnie neutralne to do jakiego sortu zaliczyć?
    Wielu z nich odbudowywało kraj po wojnie, solidnie pracowało i wychowywało dzieci nie angażując się partyjnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jak to nie wiesz Bet - do rowerzystów i tak dalej. Bardzo smutne to ,że nie mowi się o tych zwykłych ludziach...Wszystko co przed Jarkiem to wredna komuna - bohaterzy i uciśnieni przez system...a reszta sie sama zrobiła..

      Usuń
  4. To prawda co napisałaś. Ja pochodziłem z rodziny "zaplutych karłów reakcji" i wiem czym były represje w stosunku do mojej rodziny (ojciec dostał nakaz pracy 300 km od domu i cudem przeżył dyfteryt). Po 1956 r. wiele się jednak zmieniło na plus, a w "Złotej Epoce Gierka" było już tak, że może za 10-20 lat osiągniemy taki poziom rozwoju. Ja też powinienem mieć teczkę, ale nie mam mimo, że miałem wielu kumpli w SB i chodziłem z nimi na wódę. Mógłbym też mieć status pokrzywdzonego, bo nie należałem do PZPR i pomagałem w drukowaniu nielegalnym materiałów "S", ale nie mam, bo mi nie zależało. Jak ktoś miał "chody" to mógł kablować bez teczki. Wielu osobom teczek nie zakładano (np. funkcjonariuszom mundurowym, członkom partii, czy urzędnikom państwowym), ale donosić nikt im nie zabraniał. Innym zakładano lewe teczki, aby wyłudzić kasę. Masz rację, czasy były skomplikowane i to nie teczka, czy jej brak świadczy o człowieku.
    Pozdrawiam Andrzej Rawicz (Anzai)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czasy były wtedy podłe.Ja tego nie pamiętam bo jednak troszkę urodziła się pożniej.W domu o sprawach trudnych aię nie mówiło chroniąc nieletnich od zbytniej dociekliwosći i broń boże samodzielnego myslenia.
    Co nie znaczy,ze nie wiem jak było w tamtych czasie .Podzielam Twoje zdanie.
    Teraz jakoś wszystko w/g mnie postawione jest na głowie...

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzień dobry, trafiłam tu zupełnie przypadkowo, i od razu jaki ciekawy początek.
    Wyważone opinie, niechęć do stereotypów, otwarte spojrzenie na świat.
    Będę wpadać.
    Pozdrawiam.
    Agnieszka Drzewiecka

    OdpowiedzUsuń
  7. Miło mi, że wpadłaś.Przy okazji zajrzałam do Ciebie ..i zdębiałam.
    Na temat Twojej działalności mogę tylko powiedzieć - czemu ja nie trafiłam na takich ludzi z nerwem jak byłam młoda??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z nerwem?
      A dlaczego?
      Przy okazji, czy masz coś wspólnego z Holandią?

      Usuń
  8. Tak - mam wiele wspólnego bo tu mieszkam. A z nerwem - bo z taką opisujesz swoje pasje.lubię takich ludzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, hm, dzięki za komplement. ( nie umiem przyjmować komplementów nawet przez komputer, chyba to czuć. )
      Ja lubię te konie.
      A w Holandii też mieszkałam.

      Usuń
  9. A gdzie szukać, czy się było na liście czy nie? Do tej pory wystarczyła mi pewność, że ani rodzice ani ja nie donosiłam. Może jednak byli tacy, co myśleli inaczej i jesteśmy gdzieś tam zapisani?

    OdpowiedzUsuń
  10. była kiedys tak lista wildersa .pare lat temu dokopałam się do niej w internecie...

    OdpowiedzUsuń