Moja lista blogów

sobota, października 27, 2012

Gripp pik i kolejki

 Dostalam wezwanie na szczepienie przeciwgrypowe.Sa nim objeci emeryci .Co prawda w ubieglym roku tez cos takiego dostalam i natychmiast zapadlam na inna forme grypy .Albo jakies inne przeziebienie ,tak ze skonczylo sie braniem antybiotykow.Bardzo sie zdziwilam,jak lekarz mi to przepisal bo jako zywo holenderscy lekarze nie rozpieszczaja.Medykamentami a szczegolnie antybiotykami.Widac bylo zle.Paracetamol jest przeciez ulubionym lekiem na wszystko w Holandii.
Wracajac do tematu .Na wezwaniu bylo,ze pikac beda od 17-tej do 19 -tej.Wiec poszlam.Na 17-ta. I oczom moim ukazal sie dawno zapomniany widok.Kolejka jakiej nie widzialam jako zywo  dobre 30 pare lat.Ostatnia taka kolejke widzialam w Wilnie pod sklepem monopolowym przed pierwsza tuz.Juz wtedy u nas na Slasku  kolejki byly powoli zapominane a w tym Wilnie wlasnie...Pod przychodnia ogarnela mnie fala wspomnien i skojarzen.Byla malutka roznica -kolejka przesuwala sie szybciutko,bylo sporo smiechu i zartow i stalismy karnie i zdyscyplinowanie w szampanskich humorach.No i stalismy z dobrej woli .Nie za chlebem albo czyms do chleba.
Nie moge narzekac.W czasach kolejkowych mieszkalam na Slasku,pracowalam na kopalni,wiec jakos to bylo.Zylam wtedy jak wiekszosc - z pracy do kolejki ,mialam troche wieksze kartki bo i dziecko w  wieku rozwojowym i etat fizyczny.No i znajomosci po roznych wlasciwych sklepach.Ale swoje odstalam jak kazdy wtedy.Nigdy nie zapomne mojej corki ,ktora z glowa w lodowce siedziala  i stwierdzala,ze jak nie ma zoltego sera to nie ma co jesc.Znajomy Grek przyjechal wtedy niespodziewanie  do Polski zobaczyc "polisch kulejki"a ja mialam jakiegos zdechnietego pomidora ,maslo (skad ja mialam maslo?)i jakis serek do smarowania.Straszne - wpadlam w panike co ja mu dam jesc,przeciez itd.Sasiadki i kolezanki naznosily mi wtedy tyle produktow,ze Grek chyba wyjechal z przekonaniem ,ze zagraniczne dzienniki przesadzaja.Hmm..
Na kopalni dostawalismy mleko,mleko tez bylo w butelkach pod drzwiami(niezapomniane budziki poranne)wiec w moim domu bylo wszystko na mleku.Nie bylo to homogenizowane wiec mozna bylo serek zrobic,kwasne do kartofelkow itp.Byly czasy.Ale jednej kolejki nie zapomne do konca zycia.Wtedy pekalam ze smiechu i do dzisiaj mnie to smieszy.
Przed kopalnia byl budynek zwany przez nas Bialym Domem(rzeczywiscie byl bialy) w ktorym miescily sie wladze partyjne i socjalne kopalniane.To bylo jeszcze w czasach,ze wladze bardzo dbaly by gornicy nie strajkowali ,wiec zwiazki i partia ufundowaly specjalny dodatek do 13-tki.Byly to kartki na cwiartke tuszonke ruska i paczke papierosow Popularne bez filtra.Niegdys to jeszcze byly zwane "sportami"Pod bialym domem utworzylla sie kolejka ze hoho..Ekstra cwiartka to nie byle co.Na tej mojej kopalni pracowalo okolo 4000 tys ludzi pod bialym domem stalo conajmniej wtedy jak ja poszlam po odbior mojego ekwiwalentu conajmniej 500.Reszta byla na dole albo widac przyszla pozniej.Kolejka taka klebila sie chyba caly dzien.Przeciez do tego ekwiwalentu miali prawo tylko ci,ktorzy dostali 13-tke.A 13-tke dostawali ci,ktorzy caly rok przepracowali bez bumelki i wiekszych dyscyplinarnych problemow.Okolo 3000 luda.Zwiazki zawodowe + partia napracowaly sie wtedy niezle.
Po drodze do autobusu tworzyly sie grupki mezczyzn ktorzy na biezaco rozprawiali sie z tuszonka cwiartka i papierosami:) Niezapomniany widok,godny zapamietania.
I te wszystkie wspomnienia opadly mnie  akurat w kolejce przeciwgrypowej w Holandii.Dla Holendrow moje wspomnienia sa niezrozumiale .Nie wymagam - oni maja inne doswiadczenia.Ale co widzialam i przezylam to moje.Mam co wspominac i z czego sie posmiac.Chociaz w czasach kolejkowych w Polsce nie bylo do smiechu  jednak byly momenty godne zapamietania ....

2 komentarze:

  1. Reno, super historia! Przeczytałam z uśmiechem. Fajnie, że to tylko wspomnienia. Było strasznie i śmiesznie jak widać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kartki, kolejki były uciążliwością ale denerwuje mnie stwierdzenie co poniektórych, że na półkach tylko ocet był. Były braki ale życzliwość też była o wiele większa niż teraz kiedy lady chłodnicze i półki uginają się pod ciężarem produktów, na które nie stać większości emerytów czy rencistów. Tak jak u Was na kopalni był dodatek do 13-ki, tak w jednostkach wojskowych można było w kantynie kupić konserwy czy papierosy bez kartek.

    OdpowiedzUsuń