Na razie komfortowo.... Co rano moje ciało dotyka coraz młodszy i ładniejszy pielęgniarz.Musze zapytać czy będę mogła zjeść cos np.gruszke w syropie bo mam smak.
To nie jest tak, że ja taka ura bura jestem...Było i jest dalej tak...
Było tak, że konsylium powiedziało mojej siostrze,że ja juz z tąd nie wyjde. Nie wiem czy konsylium wiedzialo, że ja teź holenderski rozumiem. Albo chcieli mnie przestraszyć .Albo zwyczajnie mówić prawdę.
Jeszcze jestem po tej stronie. Z moich licznych fascynacji została mi jazda karetkami na sygnale _ nie to, żebym za tym przepadała ale się zdażyło.
Z intensywnej terapii na pulmonologie, do domu,na intensywną, pulmonologia, intensywna i dzíś znòw pulmonologia...
Panowie i panie doktorowe są zdziwieni. Bo chcieli mi rurkę w płuco wbijać ,gdzie de fakto nie mogłabym już nic. Tylko leżeć i patrzeć w sufit.
A ja tu beszczelnie samodzielnie oddycham. No, też przez rurkę w nosie ale sama.
Cierpie za wszystkie moje grzechy.
Człowiek wie kiedy umiera. Ja też wiedziałam. Byłam tylko niezmiernie zdziwiona, że tak szybko i chociaż ostrzeżenia były to jakby mało wyraziste... No jak to- przed siedemdziesiątką? Przed moimi urodzinami. Czy ta pani,ktòra nam towarzyszy od poczęcia iuż całkiem zgłupiała?
Doktorostwo stanęło na wysokości sprawdzania swoich zawodowych umiejętności.
Po drugim pobycie na intensywnej terapii - wiedziałam. PRZEŻYJĘ!,
Nie dam siè. Tylko jak to niedaniesię ma wyglądać.
Bardzo wiele rzeczy, na ktòre do tej pory sobie pozwalałam muszą należeć do przeszłości. Wiele marzeń i pomysłòw ..już wiem, że nie uda mi się. Muszę wymyślèć coś nowego, coś co mi radość będzie sprawiać. Mogę spacerować i mogę jeździć na rowerze....o i to jest duży plus... Oczywiście jak nabiorę sił...ha
Zmniejszyli mi ilość tlenu w rurce nosowej. Byłam na spacerku. Ćwiczę wdech i wydech. Mam jeszcze jakąš bakterie, ktòrą zwalczaja niantybiokowo bo antybitykòw najadłam się wystarczająco....ale jutro zobaczą. Bo mi oczywiście hektolitry krwi pobrali dzisaj.
Nie, jeszcze nie, jeszcze raz uciekłam. Następnym razem może się nie udać. Postanowiłam w ramach walki z nałogiem zrobić firankę szydełkiem....
Bo to będzie dla mnie najtrudniejsze wyzwanie, nigdy nie miałam zamiaru rzucić palenia bo lubiłam palić
ŻYJĘ. Walczę. Następny tekst będzie o życiu....😊
Renia i tego się trzymaj -walcz !!! Dobrze ,że masz pomysły na potem i zrób tym lekarzom niespodziankę :).Trzymam kciuki żeby było tak jak myślisz -serdeczności zasyłam ElizaF.
OdpowiedzUsuńHurrraaa! Jesteś wreszcie:)) Firanka - to bardzo dobry pomysł. Nabieraj sił bo sporo jeszcze masz do przeżycia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:))
Trzymaj się Dziewczyno!!!!
OdpowiedzUsuń:-)
Trzymaj się i wywiń woltę lekarzom :)
OdpowiedzUsuńMatkoboska, Renia, jak ja czekałam na jakiś znak życia od Ciebie!!!
OdpowiedzUsuńOd razu mi lepiej! Trzymaj się, kochana!
och, przytulam mocno!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za odwyk firanka, swietny pomysl! :)
OdpowiedzUsuńNie tylko jedną firankę zrobisz. Osoba tak aktywna jak Ty poradzi sobie z każdą infekcją, trzeba w to wierzyć. Jestem przy Tobie całym sercem.
OdpowiedzUsuńSerdeczności zasyłam
Zdrowia po wielokroć, Reniu. Trzymam za ciebie kciuki. A firankę - zamawiam u ciebie;-)
OdpowiedzUsuńHallooo - tu siostra :-). Że się tak wtrącę... Dziś wyjęli Reni nawet tę wtyczkę z nosa, co do ściany jest podłączona wężykiem... A jak jej dwa dni temu wszystkie namordniki zabrali, to gada jak nakręcona, wtrącić się nie można... A po morfinie miała niezwykłe przebłyski niezwykłego intelektu... Ale nareszcie dostała tabletkę uspakajającą :-)!
OdpowiedzUsuńNie macie pojęcia jak cudnie jest obserwować te fazy :-)
Co Ty sobie właściwie myślisz, że ja mam od cholery znajomych w Holandii. Weź coś na wstrzymanie bo mam ochotę przy okazji pobytu się z Tobą osobiście zapoznać i gruszke w syropie masz jak w banku /nie holenderskim a polskim/. Wiesz, że Holenderska służba zdrowie polega na przeświadczeniu, że jak coś się zepsuło to się samo naprawi. Powiedz tym Dickom, że możesz pojechac do Polski i tam cię wyleczą /bardzo tego porównania nie lubia !/.
OdpowiedzUsuńNie chwal się - "Cierpię za wszystkie moje grzechy".
3maj się - nikt nie wie kto ma jakie plany wobec Ciebie !.
Dziekuje wszystkim za slowa wsparcia. Nie macie pojecia jak mi pomogla troska najblizszych i Was - życzluiwych, nieznanych a jakže bliskich mi ludzi..
OdpowiedzUsuńReniu, cieszę się, ściskam i czekam na selfie na tle firanki! ;-))
OdpowiedzUsuń