Bardzo mi kiedyś odpowiadała moja postawa - ja ne muszę nic. Mogę ale nie muszę. Będę chciała mòc, to będę mogła.
Okazało się, że to złudzenie. Teraz chcę mòc a nie mogę. Muszę mòc a nie mogę.
Czas....kiedyś szedł za szybko.
Teraz się wlecze....kiedyś dwie minuty to dwie minuty, teraz dwie minuty to dziesięć minut....nie patrz na zegar.....
Uciekłam najważniejszej pani....
Jak dobrze, że mam siostrę. I to nie ja jestem big zus.
Piszesz tak, że naprawdę chwyta za serce. Życie jest takie nieprzewidywalne, dlatego ja staram się żyć teraźniejszością. Mam nadzieję, że będzie u Ciebie coraz lepiej. Pamiętam, jak w chorobie się czułam, jak chciałam i nie mogłam. Nigdy się nie poddałam. Widzę, że i Ty masz w sobie ogrom siły i wiary.
OdpowiedzUsuńNajserdeczniej pozdrawiam. :)
No tak. Ledwo wyszłam od Ciebie, żeby min. pogadać z moim ptaszkiem, a Ty już się aktywizujesz ;-). I dobrze :-), tak trzymaj Siostra! :-)
OdpowiedzUsuńDobrze, dobrze. Pyskować zaczyna. Będą z niej ludzie.
Usuń:-*
Przytulam i uściskam. Każdego dnia będzie lepiej, wierzę w to mocno.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się, a ja potrzymam kciuki za poprawę :)
OdpowiedzUsuńMy nie, my nie, my nie, my nie, my nigdy nie poddamy się..............
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Przemili komentatorzy - podnosicie mnie na duchu.. Pozwolicie jenak ,że odpowiem zbiorowo - dziękuje za wsparcie!!
OdpowiedzUsuńReniu, po dniach słabości przyjdzie czas witalności! Ładuj akumulatory - będzie lepiej!
OdpowiedzUsuńRenia znów na Intensive Care (ilość kabelków, przewodów, żyłek, aparatury wokół, oraz monstrualny namordnik z kaskiem - pozwalają dawać nadzieję, że się ładuje...).
UsuńTrzymam wszystkie kciuki.
UsuńWszystkie dwa?... ;-)
UsuńPróbuję cztery, ale tylko jak chodzić nie muszę :D
UsuńDaga - co z Renią?
Usuńwszyscy trzymamy - wszystko, co się da!
OdpowiedzUsuńZaglądam to raz po raz w oczekiwaniu dobrych wieści i też trzymam wszystko co się da.
OdpowiedzUsuńTo tak, jak ja!!!
UsuńA zatem mijamy się w tutejszych "drzwiach".
UsuńMożesz tej pani pokazać teraz figę.
OdpowiedzUsuńA niemoc przejdzie. Już niedługo na pewno będziesz mogła móc.
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńI ja przyszłam podładować Ciebie Reniu, jeśli oczywiście mi się uda. Nie mam kabelków i rurek, ale drogą kosmiczną moc dobrych ładunków wysyłam. Zdrowiej, kochana! Przytulam mocno!
Trzymam kciuki i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńRena, nie rób takich "numerów"! Wracaj do zdrowia, bo wiosna krótka a ona chce Ci się pokazać z najpiękniejszej strony. Rower pewnie czeka, a siostra z ptaszkiem ćwiczy popisowy koncert.....ZDROWIEJ!!!!!
OdpowiedzUsuńReniu, też jestem w szpitalu, więc rozumiem Twój niepokój.
OdpowiedzUsuńTwarda z Ciebie kobieta, więc tak szybko nie odpuszczaj. Wszyscy czekamy na Twój powrót z sympatycznymi postami i nadzieją na zdrowsze jutro.
Zasyłam serdeczności.
Trzymaj się kochana. Ślę mnóstwo dobrej energii. Ucałowania.
OdpowiedzUsuń