Moja lista blogów

sobota, lutego 17, 2018

Może jednak jestem komuś potrzebna ??

                        Bo było tak.
Około trzeciej nad ranem ,znużona następnym atakiem duszności zaaplikowałam sobie  inhalacje wciągającą- wydmuchową  i czekając na  oczekiwane efekty swobodnego oddychania złapałam mojego smartfona.. Jak zwykle zaczęłam przy nim kombinować .  Ja już miałam nie pisać o moich urządzeniach elektronicznych ale się nie da ,bo ten telefon właśnie stracił głos  i o trzeciej w nocy, czekając na oddech zaczęłam usilnie pracować nad  jego odzyskaniem . No i niechcący zadzwoniłam do  Dagmary,. Ja wiem ,że przy niedotlenieniu nie powinno się zbytnio intelektualnie wyssilać a już broń  Boże  kombinować przy telefonach . jestem jednak mało widać odpowiedzialny człowiek. Na szczęście nie obudziłam Dagmary i cala spokojna udałam się na spoczynek.
   Ledwie wstałam dzwonek bezpośrednio do drzwi a w drzwiach cała zdenerwowana siostra,  zadyszana  i ściskająca mnie ,żem cała ,stoję na dwóch nogach i  oddycham...

    Okazało się, że jak zobaczyła ,że dzwoniłam o trzeciej nad ranem, to szybciutko przybiegła do mnie po drodze mając jak najgorsze przeczucia, bo Skype był wyłączony, telefonu nie odbieram ( no bo głos dalej nie działa) ,i już nie próbując dzwonićc na telefon domowy zaraz przybiegła mając po drodze wizje znalezienia zimnych zwłok.....

       Rozczuliła mnie i poczułam się  ,no dobrze , no tak jakoś ,że jednak kogoś obchodzę , przynajmniej wiem, że  itd. Balsam spłynął na mą duszę.

      Podniesiona na duchu wyjrzawszy na zewnątrz zobaczywszy słoneczko i sympatyczną pogodę , nie zważając więcej na kota siedzącego mi na piersiach postanowiłam zabrać się za jakieś porządki ,zlikwidować kurze ,wypastować stół i umyć kuchnie.
  Przyniosłąm drabinkę, przygotowałam miksturę myjącą szafki i zaczęłam działalność.
  Dlaczego do jasnej cholerki nogi mi się trzęsą jak włażę na tę drobinkę, dlaczego do pioruna idzie mi to wymywanie jak krew z nosa.  pół roku temu miałam sprawę załatwioną w przeciągu pół godziny i ta kuchnia wcale nie jest taka brudna jak myślałam. 
Kiedyś co tydzień robiłam takie  porządki i skakałam po szafkach bez drabinki a teraz???
  Przy myciu ostatnich drzwi wejściowych z mych płuc wydostawał się rzężący swiskot..
  Zawzięłam się  i skończyłam porządki , łącznie ze zmianą pościeli . Poduszki oblekałam już na siedząco bo  .. nogi mi się trzęsły.
Nie zwierzałam się już Dasi bo ona ma swoje bolączki i miała techników od spłuczek i kraników to ją też kosztowało sporo zdrowia...

Muszę do sklepu a nogi mi się dalej trzęsą .Wyciągnę nowy rower i  mam nadzieję, że dojadę z tymi trzęsącymi się nogami.
 Dojechałam, zakupiłam kawę i chlebek .. Usiadłam przed komputerem  i czytam ,czytam znakomity felieton Piotra o Żydach ,który moim skromnym zdaniem w każdej gazecie polskiej powinien był być zamieszczony wraz z linkami co do innych ,równie dobrych artykułów na temat.
 Nie zabrałam głosu w dyskusji bo  inni komentujący już tyle napisali ,że ja nic nie mogłam odkrywczego dodać... Jestem jednak pod wrażeniem wymowy tego felietonu.

 Dzisiaj poczytałam troszkę Onet (coraz gorzej mi to idzie ,bo jakieś reklamy mi włażą i nie zawsze mogę cały artykuł przeczytać ale dziś mi się udało .. Poczytałam ,że  jakaś pani w autobusie zbeształa niewidomą ,że ma nie siadać koło niej bo ona jest osobą ,do której wszystkie choroby lgną. No ok  -
 poczytałam swoje pomyślałam i zdążylam przed tymi reklamami parę komentarzy przeczytać. Co się dzieje z ludźmi??? Jeden tam pisze, że to żaden news , o czym tu pisać ,co to w ogóle jest ,że by o takim byle czym pisać . I tu się ździebko zadziwiłam .  Ciekawe czego oczekują czytelnicy.......Pewnie wiadomości ociekających krwią  i okrucieństwem....

 Nie , nie mam depresji - to jest tylko obniżenie nastroju...


     

16 komentarzy:

  1. Też byś tak przecież... "conienonie"? :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pociesz się że w lutym każdy tak ma.
    No ale przecież to kiedyś minie...
    Trzymajmy się...
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Klik dobry:)
    Może warto, żeby każdy zrobił "telefoniczne testowanie przyjaciół" o trzeciej w nocy?

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. no wiesz , ja już o dwunastej w nocy biegłam od znajomej na telefoniczne wezwanie.. ten test nie był zamierzony ale.. .być może godny polecenia:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzymaj się dzielna kobieto! Dla mnie też jesteś ważna bo bardzo cię polubiłam. Ale na testy jestem trochę za daleko, nie polecam się:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. test niw był zamierzony. Dlatego też o nim piszę , bo to jak balsam na mojąs skołataną ostatnio duszę. Ja Też bardzo lubię Bet - tę osobe ,któr mnie namówiła na pisanie bloga i chwała jej za to - i za te przesympatyczne teksty na jej blogu:))

    OdpowiedzUsuń
  7. Jesteś potrzebna - jesteś !!!!.
    Jesteś moją moja jedyna kumpela w Holandii i ciągle zywie nadzieję, że kiedyś Cie napadnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak następny raz będziesz u córki to nie ma problemu -zawsze jesteś mile widziany wraz z małzonka? Do mnie jest tylko ok . 2,5 godziny jazdy pociągiem...
      A poza tym - już w moim śnie mnie nawiedziłes raz i zwiedzaliśmy Rormond

      Usuń
  8. nie każdy ma kogoś, kto przybiegnie zmartwiony sprawdzić co się dzieje,
    sama widzisz - warto żyć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och - wiem ,że warto i bardzo chcę. A jeszcze ta świadomość ,że mam wokół siebie życzliwych ludzi...

      Usuń
  9. Jesteś potrzebna nie tylko Dagmarze. Mnie też zmartwiły te Twoje trzęsące się nogi, duszności i inne kłopoty. Oby wszystko wróciło do normy. Trzymaj się! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeśli chodzi o płuca to już się nie wrati....Muszę się nauczyć z tym życ. I mierzyc siły na zamiary..Za to świadomość posiadania życzliwych znajomych i kochającą rodzine to jest cudne...

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobrze mieć kogoś takiego;) ja też rzucałam wszystko jak tat nie odbierał długo telefonu i jechałam 60km, czasem oddzwonił i z drogi zawrócił, a czasem piliśmy kawę o 23...

    OdpowiedzUsuń
  12. Moje szczęście ,że mam tu siostrę o rzut beretem...

    OdpowiedzUsuń