Moja lista blogów

niedziela, listopada 19, 2017

Czasem miewam jakieś sny....

   Ten nie wiem do jakich snów zaliczyć.   Czy do kategorii męczących ,czy do horrorów czy zwyczajnie do kategorii snów kolorowych. Bo śniłam w kolorze...
  A śniło mi się mianowicie, że w Roermond, w okolicach Outlet-u spotkałam Piotra Opolskiego tudzież - to chyba była Gimi,.  Dlaczego akurat Gimi - pojęcia nie mam ,bo dlaczego Piotr to wiem..

      Piotr na mój widok wykrzyknął - no fajnie bo właśnie postanowiłem zobaczyć na własne oczy atrakcje Roermond. Gimi nic nie powiedziała tylko spojrzała na mnie z góry.

Wpadłam w panikę. Jezu - ja na pewno zaraz zabłądzę, nie będę umiała znaleźć drogi tym bardziej ,że w tej uliczce zwykle się gubię. Będę musiała się pytać o drogę i zaraz wyjdzie ,że nie mówię dobrze w żadnym języku. Totalna kompromitacja. Oni chcą jeść w restauracji jakiejś ,która oferuje holenderskie żarcie - nie  stać mnie na to , Jezu co będzie, co będzie , czysta kompromitacja (te wszystkie myśli były z tyłu głowy) a jednocześnie szczerzyłam zęby i starałam się jak najbardziej dobrze spełniać rolę przewodniczki.

   Gimi okazała się mało zdyscyplinowana ,interesowały ją sklepy z ciuchami i inne atrakcje nie związane z historią miasta. Patrzyła  na mnie z góry jak na  okaz jakiejś małpiatki wbijając mnie  w jeszcze większe kompleksy .
   Z prawdziwą ulgą pozbyłam się jej na chwilę. Tzn - wytłumaczyłam ,że jak pójdzie prosto tą uliczką to dojdzie do jeszcze jednego kościoła, tuż koło mojego domu i tam się spotkamy ....

  Gdzie był w tym czasie Piotr nie wiem ale pod  wspomnianym kościołem się znalazł . Piotr zresztą w tym śnie był  z dystansem ale uprzejmy - nie  bałam się go tak jak Gimi.

 Koleżanki blogowej nie było pod kościołem.  Udaliśmy się na poszukiwania. Pan ,który na straganie pod kościołem świeże jarzyny sprzedawał ( w realu jest owszem targ w soboty ale w centrum) mówił ,że widział dziewczynę taką ,które szła w stronę tej restauracji. Poszliśmy w tym kierunku ( a ja w duchu kombinuje co im ugotuje na kolację , jak ich spać położę i gdzie sama się podzieje - dobrze ,że mam siostrę w zapasie -,myślę sobie) . Zobaczyliśmy Gimi jak wychodzi z bardzo drogiej restauracji

 Koleżanka , bardzo kulturalnie ale z wysokości swojej nieomylności poinformowała mnie ,że sobie niespecjalnie dobrze pojadła za to z nutą pretensji do mnie  - za 60 Eu.
 Ja w duchu - a kto ci kazał tam łazić - na zewnątrz jednak  uśmiech trzy na cztery i odparłam , trudno , przecież Holandia jest droga...

    Piotr się nic nie odzywał a ja znowu miałam dylemat - zajdziemy do domu , ja zacznę gotować a przecież Piotr świetnie gotuje - pewnie nastąpi nowa kompromitacja. A przecież ten wpis na jego blogu ,który zamieściłam na pewno będzie źle zrozumiany. Muszę się obudzić i natychmiast go usunąć...

 Obudziłam się bardzo zmęczona....


18 komentarzy:

  1. Reniu, nie wiem dlaczego tak Cię we śnie stresowała Gimi - w realu jest fantastyczną osobą. Prędzej bałabym się Piotra - jeśli chodzi o gotowanie... :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie - sama nie wiem dlaczego akurat Gimi. Podczytuje jej teksty i wiem, że jest bardzo fajną osoba. Oni oboje mnie w tym śnie nieżle stresowali...Tym bardziej ,że Piotr to taki typ choleryka chyba...:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciesz się, że mnie nie było w tym śnie:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. A właściwie to czemu Cię nie było w tym śnie?? Może czułabym się pewniej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz, z Opolskim trudno konkurować:))) Ale wszystko jeszcze przed nami!

      Usuń
  5. Dobrze, że to był tylko sen. Twojej blogowej towarzyszki nie znam z sieci, ale o Piotrze mogę mówić tylko w samych superlatywach. Pozdrawiam całą 4(wliczając Maradag).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko - osobiście nie znam ani Piotra ani Gimi..Oni tylko w moim śnie występowali i jak sądze - bardzo niesprawiedliwie...ech

      Usuń
  6. o Boże, co za sen, Gimi jest cichą, skromną, delikatną dziewczyną, prędzej się rozpłacze niż powie komuś coś niemiłego

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie wiem - i co ja mam z tym fantem zrobić! Gimi nawet mnie nie czyta - ja ją czasem podczytuje, i nie wiem dlaczego właśnie ona..w tym śnie..

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie trzeba było zadzwonić po mnie? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Klik dobry:)
    A nie mogłaś Piotra zagonić do gotowania, zamiast martwić się, jak nakarmić towarzystwo?;):)))
    Zdecydowanie mnie zabrakło w Twoim śnie. Wszystko i wszystkich poustawiałabym, jak należy...
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  10. No właśnie alE. llu - zdecydowanej i bez kompleksów osoby mi w tym śnie brakowało zdecydowanie.
    Postanowiłam jednak nie pić czerwonego wina przed snem...

    OdpowiedzUsuń
  11. To ja spieszę donieść, że to nie mogłam być ja, a wnioskuję po tym, że do sklepów z ciuchami to musiałabyś mnie siłą zaciągać;-)
    Jeśli patrzyłam z góry to tylko z powodu mojego wzrostu, ale na to akurat wpływu nie mam, tak mi zostało przydzielone;)
    Nie wiedziałam, że mnie podczytujesz czasem, ja Twój blog dodaję już na stałe do linków;)
    PS, ostatnio przeglądałam oferty biletów, również do Holandii;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jakich biletów - samolotowych? Mozna trafić perełki...Ja do Ciebie wchodzę jak i do więksości moich ulubionych od Piotra i Leszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak samolotowych, ale weekendów mi na razie zabrakło:( a ceny biletów czasami aż błagają, żeby człowiek je wziął

      Usuń
  13. i wnioskuje , że być może w realu jesteś wysoka ,ja też nie zupełnie malutka ale jesteś młoda i chyba dlatego byłaś w tym śnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż taka bardzo wysoka to też nie jestem, zaledwie metr i trzy ćwierci, a i młoda taka bardzo też już nie, jak byłam nastolatką, to uważałam, że człowiek w moim (obecnym) wieku to straszy staruszek już jest...

      Usuń
  14. He,he - wiesz - pewnie jesteśmy tego samego wzrostu, ale mnie brzemię lat już ciągnie w dół..Chyba.. coś mi się zaczęlo wydawać ,że wszyscy są więksi ode mnie.
    Ale to nic.. Jesłi się zdecydujesz na wizytę w Holandii - daj znać:))

    OdpowiedzUsuń