Pojechałam jak zwykle do Herkenbosch. Zajrzałam na stare śmieci. Tzn obejrzałam sobie dom, w którym niespodziewanie wylądowałam i przyszło mi tam pracować 10 lat... Zmieniło się..
Nie miałam odwagi wejść na teren prywatny ,tym bardziej , że obejrzałam tabliczkę ,że posiadłość jest znowu do sprzedania. Tam ,gdzie ta długa ,biała ściana niegdyś było okno od kuchni, widok na dom naprzeciwko ,park i mogłam ratować zgubione wiewiórcze dziecię. Teraz bym pewnie tego nie zauważylą .Niegdyś nie było tej śmiesznej siatki i zobaczyłam za siatką staw.. Niegdyś stawik był zupełnie gdzie indziej. Widać pozmieniali albo i tak wielki już basem powiększyli....
Budynek ma literę w sumie U... Niegdyś było tam 10 pokoi parę łazienek , piwnica sauna i inne przyjemności .Nie wiem co jest teraz z tyłu. Jak pisałam - nie było mi miło łazić po terenie prywatnym...
Teraz z zabudowanym oknem od kuchni z przodu wygląda jak barak...
Kiedyś domeczek był ceglanego koloru, zarośnięty drzewami i nie miał tego szklanego ustrojstwa.
Był bardzo sympatyczny. Teraz jakoś mniej mi się podobał. "Wysadził " się..
A potem pojechałam hmm. obejrzeć moje byłe lokum.Tam gdzie te żaluzje i hortensje to było niegdyś moje. Ja zasadziłam te hortensje. A tam ,gdzie widać czarny parasol to było mój ogród. Nie ma już winorośli ,kwiatów ,dojrzałam tylko na miejscu stawu sztuczny basen... hmm , było minęło. A tu ,gdzie widać osiedle nowe ,niegdyś była łąka. na której kwitły maki ,kąkole i bławatki. Piękne to było. No cóż. . Za to na dowód ,że ja całą trasę robiłam na rowerze ,widać na ostatnim zdjęciu kawalek mojego rumaka..
Zdjęcia umieściłam na dole w kolejności jak to opisywałam.
48 km na rowerze? No, no, niezły wynik. Brawo! Miałaś podróż sentymentalną ze wspomnieniami. Nie mogę się doczekać tej niespodzianki. Chyba nie kolejna "afera kabelkowa"?
OdpowiedzUsuńHmm właśnie tym razem nie...rzekłabym - padalcowa
OdpowiedzUsuńTeraz u Ciebie serial by można nakręcić! Tyle się dzieje. Dziwne jak bardzo po dłuższym czasie wszystko traci piękno, które istniało pewnie w naszych marzeniach, czy wyobrażeniach...
OdpowiedzUsuńTa posiadłość od ulicy zawsze wyglądałą niepozornie. Ten domeczek na przeciw był taki bardziej swojski..
OdpowiedzUsuńNiestety - teraz nie mogłam ,nie powinnam tam wchodzić ,żeby cyknąć zdjęcie w całej okazałości budynku ,który jest na pewno imponujący.
Ta ulica cała była też bardzo tak inna ,zaciszna i nie ruzcająca się w oczy...
Teraz no cóz - wszystko się zmienia i w naszej okolicy, i w moimm ukochanym Herkenbosćh - już nie jest takie swojskie jak niegdyś... Pomimo to chętnie tam jeżdzę..
Fajna wycieczka - poniekąd do przeszłości. A że następny post już przeczytałam, to wiem, że przeszłość dopadła cię także po powrocie.
OdpowiedzUsuń