Moja lista blogów

piątek, stycznia 27, 2017

A tak było wczoraj

       Najpierw kupiłyśmy produkty. Bardzo dużo produktów. Bardzo dużo produktów do krojenia. Mam odcisk.
 Drugie danie
 drugie danie
zupa Potem było gotowanie. i tak wyglądał zupa w garnku
 a tak  drugie danie




to pędzi się sos ale tak naprawdę to zaczęłyśmy od deseru
pędzi się tseramisu ....a tak to wszystko na talerzach


 I muszę powiedzieć ,że wszystko było niezwykle smaczne i syte niesamowicie. Jak tylko zjadłam tę zupę po sudansku z lenc to już dostałam zadyszki i ledwie to tseramisu zmogłam . I już potem to tylko się raczej męczyłam . Chyba marokańskie przyprawy mnie duszą.... ale na początku było fajnie i żeby nie było byle jak to jeszcze Wam pokaże moją młodą koleżanke i no coż autorka tego  posta..I z tego zdjęcia mi wynika, - nie fotografuj się kobieto z młódkami :))

19 komentarzy:

  1. Z młódką bardzo ci do twarzy:)) A papryka urodziwa najbardziej. Poproszę o przepis na zupę z lenc. Domyślam się, że chodzi o soczewicę. Papryka nadziewana ryżem z mięsem?
    Fajne takie babskie gotowanie.

    OdpowiedzUsuń
  2. tak po polsku soczewica, to się gotuje, wkraja się do tego przesmażoną cebulkę, świeże pomidory, dodaje świeżej kolendry,marczewki robi się papkę ,dodaje troszkę oleju i można jeść. Jesu jakie to syte!Tak - papryka faszerwoana mięsem z ryżem...zapiekana w sosie pomidorowym ze świeżych pomidorów rzez jasna...

    OdpowiedzUsuń
  3. zdjęc mam więcej ale wiesz ...papryka jak wygląda każdy wie:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystko pięknie wygląda, ale wybacz - w smak holenderskich pomidorów nie bardzo wierzę:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ugotowałam zupę z soczewicy. Użyłam odmiany czerwonej /bo taką miałam napoczętą torebkę/ oraz sosu pomidorowo-marchewkowo-paprykowego /przetwór własny/. Do gotowania dodałam wody spod gotowanych ziemniaków/ogrom składników mineralnych/ i przysmażoną cebulkę. Teraz się przegryzają smaki - efekt optymalny będzie jutro:))
      Dzięki za inspiracje:))

      Usuń
  5. jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma

    OdpowiedzUsuń
  6. Klik dobry:)
    Zazdroszczę Wam tego wspólnego gotowania. Też bym tak chciała.
    Cieszę się, że pokazałaś się wreszcie. Masz cudny kolor włosów. Moja wnuczka na taki maluje. Robi srebrne, szare, białe i czarne niteczki.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak powiedziałam, tak zrobiłam i przyszłam z wizytą.
    Wszystko to wygląda pięknie i z pewnością tak też smakuje.

    Zasyłam serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A czy ja wspomniałam o kartofelkach? do tej zupy? CHyba nie...też były...zresztą ciąg dalsy kiedyś będzie ,bo zdjęc porobiłam tym razem sporo...

    OdpowiedzUsuń
  9. Wyglądamy dziewczęco i kwitnąco. I ten tajemniczy uśmiech Giocondy przywołuje myśl o radości wspólnego przebywania, bo pewnie nie tylko chodziło o jedzenie.
    Zasyłam uściski.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dużo produktów, z których zrobiłyście smakowicie wyglądające dania( z tego co piszesz takie były w rzeczywistości, a nie tylko z wyglądu). Wyglądasz młodo dlatego, że pięknie się uśmiechasz, a nie tylko dlatego, że z młodymi robisz sobie zdjęcia.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Tyle komplementów dziewczyny. Tak naprawdę - takie gotowanie w malutkiej kuchni ,gdzzie wszystkie panie mówią swoje przpeisy w swoich narzeczach ( bo się nie da inaczej ) Marokanki sa głośne...bywa męcząco ale fajnie...i można się wiele nauczyć. Szczególnie w kwestii przypraw i hmm kooegzystencji...

    OdpowiedzUsuń
  12. Przyszło mi na myśl, że wspólne gotowanie to świetny pomysł na aktywność dla żyjących w pojedynkę osób w wieku emerytalnym. Mało komu chce się gotować prawdziwe obiady tylko dla siebie. Może pora reaktywować takie "koła gospodyń" niekoniecznie wiejskich?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas zawiązywało się takie koło, ale przepisy sanitarne zamknęły koło zanim zaczęło na dobre działać. Spełnienie wymogów było zbyt kosztowne.

      Usuń
  13. Pierwsze wrażenie to takie, że się okropnie napracowałaś.
    A drugie - że warto było.
    Bo i fajne towarzystwo i zajęcie i jedzonko potem pyszne było.
    Gratulacje.

    OdpowiedzUsuń
  14. Tak - wspólne gotowanie daje radość . Tym razem jednak było fatalnie ze mną i moim Dusiołkiem....
    Stokrotko - towarzystwo międzynarodowe i doświadczenia kuchenne takież...bardzo dużo mi to daje. Nie to, żebym nie lubiła polskiej kuchni , lubię jednak innych szkół kuchennych też jestem ciekawa i wynoszę bardzo wiele...

    OdpowiedzUsuń
  15. Młódka zawsze młódką nie będzie :))) ale jedzonko :) a czy opisane przez Ciebie tseramisu to to samo co włoskie Tiramisu ??

    OdpowiedzUsuń
  16. Tak Jaga . Dziękujęę za odwiedziny. Włoskie tseramisu bez Amareto niestety.., To jest naprawdę bardzo prosty deser i smaczny,

    OdpowiedzUsuń
  17. o matko - ja tu pzez dwadzieścia lat pracując w różnych restauracjach widziałam kontrolę dwa razy...

    OdpowiedzUsuń