Moja lista blogów

środa, grudnia 07, 2016

Z serii wspominki z zamierzchłych czasów. O antykncepcji...

               Starsze pokolenie wie,że w PRL było bardzo różnie  a wręcz praśnie dawniej.Jeśli chodzi o antykoncepcję rzecz jasna również.
Raczej na skutek działającej byle jak antykoncepcji rodziły się "niespodziewane" dzieci.
   Aż do czasów troszkę moderniejszych.
Postanowiłam się zabezpieczyć albowiem życzyłam sobie poprzestać na jednym dziecku i żadnych więcej a młoda przecież byłam i jakiś kolejny raz układałam sobie życie. Strzeżonego  Pan Bóg strzeże i działając w myśl tej zasady postanowiłam sobie szwedzkiej produkcji spiralkę nabyć za całe pięć dolarów jak pamiętam.  - po znajomości rzecz jasna.
Wizyta u prywatnego ginekologa też kosztowała ździebko. Pan doktor powiedział,że mam przyjść ze spiralką w odpowiednim czasie.
Spiralkę dobrze schowałam wydawało mi się. Przed wścibskimi oczami . Tylko mi się tak wydawało niestety.
Wracam ci ja z pracy do domu a tu moja córka wraz ze swoją najbliższą koleżanką opadają mnie pytaniem - mamo a co to jest?
I co ja widzę? Widzę ci ja moją pięciodolarową spiralkę rozebraną na części pierwsze,pozbawioną septycznego opakowania itp.
Że też te małe diablątka podczas mojej nieobecności musiały wściubiać nos tam gdzie nie powinny!
I pracowicie myszkowały .Bardzo pracowicie, bo żeby się dostać  do mojego schowka, to stołeczek musiały  podstawiać, i naprawdę myszkować nieźle.
O matko i córko.
Musiałam zorganizować sobie następne pięć dolarów.
Zaiste - antykoncepcja w PRL była trudna....oj  trudna...
  Jeszcze jak się ma w domu wścibskie dzieci poczęte bez żadnej antykoncepcji.

8 komentarzy:

  1. Klik dobry:)
    A ładnie to tak pisać w dzisiejszych czasach o antykoncepcji, ha? Toż w Polsce Ciebie czytam, a nie wiem czy można, bo nie śledzę wszystkich nocnych ustaw. ;) :)))

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. o rany - no popatrz - nie pomyślałam :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja z koleżanką wymyszkowałyśmy prezerwatywy jej rodziców. Schowane były w szafie z bielizną. Na dzieciaki nie ma rady:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja globulki zet, muszę się przyznać.No widac - na dzieciaki nie ma rady:))

    OdpowiedzUsuń
  5. A to figlarki! :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. A teraz dowiedziałabyś się z wypowiedzi pewnej pani, która cytuje jakiegoś mądrego profesorka,że stosując antykoncepcję w postaci prezerwatywy czy stosunku przerywanego, szkodę sobie czynisz, bo nie ma nic lepszego dla samopoczucia kobiet jak męskie nasienie. A ono za darmo być może, dolarów na nie nie potrzeba. Pozdrawiam Ciebie i Córcię rozrabiakę.

    OdpowiedzUsuń
  7. och Iwonko - ja ostatnio już nawet nie czytam co dzisiejsi profesorowie z kręgu Radia Maryja opowiadają.Czy tam specjaliści od komisji smoleńskiej....Pozdrawiam równie serdecznie..

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawość dziecka świadczy o jego inteligencji!!! Dzisiaj spokojnie możesz to potwierdzić.Ależ to były czasy....

    OdpowiedzUsuń