Moja lista blogów

poniedziałek, kwietnia 11, 2016

Sparkasse w Berlinie

  Nie muszę mówić, że dość częstym gościem była w tym przybytku.Kochane pieniążki ,zawsze potrzebne i żywa gotóweczka również..To,że był ten bankomat w pomieszczeniu ,z kilkoma bankomatami  innymi ,a oszklonymi drzwiami jednymi i drugimi jakoś wcale mna nie wstrząsło (czy wstrząsneło?),Normalka . Za to żebracy w przedpokoju tego banku  a i owszem. Młode byczki ,widać ,że po przejściach no.. używanie wszelkich używek było widoczne na buziulkach.siedzieli zazwyczaj w przedsionku ,przy kaloryferze. Gdy widzieli następną osobę zmierzającą do banku ,któryś się zrywał i szarmancko otwierał drzwi. Zawsze z plastikowym pojemniczkiem w ręku .Gdy opuszczałaś przybytek procedura się powtarzała - szarmancko cię wypuszczali.
 Pewnego razu  musieli być niezwykle zmęczeni .Do klamki przymocowali pasek i otwierali drzwi ciągnąc za pasek z pozycji lekko półleżacej...Hmm.. obyczaj dla mnie z lekka egzotyczny...
  Usłyszałam komentarz - nic ode mnie nie dostaną - oni tak samo mają harzvier jak ja. Na to druga osoba - ale jednak coś robią - otwierają ci drzwi:))
   

8 komentarzy:

  1. Niesamowite. Bezczelność i cynizm w silnym stężeniu na jednostkę powierzchni. A berlińska "policaj" nic na to?
    TYlko nie mów, proszę, że pośród tych przedsiębiorczych żebraków widoczni są Polacy...

    OdpowiedzUsuń
  2. Berlinska policaj nic na to.Nie widziałam ani jednego gostka w mundurze. Nie wiem czy to byli Polacy, nie mieli karteczki z nationalitet.Wcale bym się jednak nie zdziwiła...

    OdpowiedzUsuń
  3. P.S. Arabowie to nie byli ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak. Dobrze, że chociaż nie przeklinali po polsku.

      Usuń
  4. Nienawidzę.
    Tak samo jak gości na parkingach, co to "przypilnują samochodu". No i musisz im coś odpalić, bo inaczej jak wrócisz nie będziesz mieć lusterka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie rozumiem żebraków, ale też nie rozumiem grotołazów i alpinistów (przepraszam) i chyba nie mam ambicji aby wszystkich zrozumieć. Jedyne co drażni, że ktoś chce na mnie coś wymusić, ale ja po prostu nie daję, bo jednak mam wolną wolę-tak mi się zdaje.......

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja czasem daje - muzykom np ,którz grają ładnir. W Gliwcach na rynku czasem skrzpaaczki, czasem inni ...
    ALe ci w sparkasse byli hmmm jedyni..

    OdpowiedzUsuń
  7. Muzykom oczywiście, to nie żebracy.....

    OdpowiedzUsuń