Zmobilizowałam moją siostrę do pomocy. Usiłowała się wykręcic ale powiedziałam,że dziewczyny przyjdą oglądać jej obrazy między innymi to się zgodziła uczestniczyć w imprezie. Nawet pomogła upiec sernik. Nie spodziewałam się szczerze mówiąc ,że przyjdzie aż tyle osób. Musiałam na szybko pożyczać krzesła od sąsiadki.....
Mój flet zamarł jak zobaczył około piętnaście pań w różnych kolorach i w różnych ubiorach.
Były wszystkie Fatimy ,były dwie Fadumy, była Sonia i Amal, była Hadiva, była Fou. Była Lizolo i Maria-Teresa - dwie Kongijki nierozłąćzki....Fou jest Wietnamką. Tzn byla u mnie z wizytą Azja,Afryka, i Europa. Bo byla jedna prawdziwa Holenderka no i my z siostrą - jeszcze Europejki...
Aziza

Matka dwóch synów ,rozwódka....
Nie zawsze nosi chustkę. To był słoneczny ale chłodny dzień.....:))
Ech całkiem zapomniałam - była jedna Bośnianka,też moslem bez chustki .Byla również Asia w czarnych halabitach.i ze złotym zębem..
Zaręczam - kobiety na całym świecie mówia tym samym językiem...
Były pytania o przepis na sernik,podziwianie talentu Dagmary no i plotki ,ploteczki i gaworzenie co zrobić z tymi durnymi chłopami....Może nie całkiem durnymi ,niektórzy są fajni ale którzy ?? proszę państwa ,którzy???:))Tak nawiasem mówiąc - Aziza świetnie gotuje..Niezwykle pracowita kobieta.Ta ze zdjęcia...
Mam jeszze parę przemyślen ale zostawię je na następny raz.Jak w końcu dogadam się z moimi tam tabletami i itp...
Och, piękne to stwierdzenie: kobiety mówią jednym językim:-)
OdpowiedzUsuńAby tylko mogły gaworzyć o przyjemnych sprawach. No cóż Reniu, nadaję ci przydomek "Międzynarodowa".
Sa poruszane różne tematy. Herbatka u mnie byłą zorganizowana na temat - spędzanie wolnego czasu.Trochę naciągany temat .Raz byłyśmy u Amal -u Sudanki na parapetówie(dostała nowe mieszkanie) a teraz u mnie.Daga prezentowała swoje obrazy - to było fajne doświadczenie. He - przydomek mi się podoba.
UsuńMoże i mówią, tylko w niektórych kulturach milkną, gdy głos zabierają mężczyźni i nawet im do głowy nie przyjdzie, że mogłyby się sprzeciwić, albo zapobiec czemuś, co mężczyzna sobie umyślił...
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Hmm masz rację Wachmistrzu. Jednak to co obserwuje w okolicy - te bardziej "zaasymilowane" mają wiele do powiedzenia.W zaciszu domowym potrafią postawić na swoim.Zresztą - zależy od mężczyzny. To nic nie znaczy czy ona nosi chustkę czy nie...Zależy jednak od mężczyzny na ile szanuje swoją rodzinę...
OdpowiedzUsuńObsewruje przez lata tutaj bardzo różne postawy..
Tak z mojego punktu widzenia - Europejki przegrywają na caałej linii z kobietami z innych kultur..One są trzymane w cieniu co nie znaczy ,że nie potrafią sobie z tematem poradzić...Tzn.ze swoimi mężczyznami.
Kiedyś obserwowałam na outlecie jak pewien arabski pan szedłw towarzystwie 5 kobiet ,z których 3 były w tych swoich czarnych zawojach a dwie ubrane po europejsku. W tym jedna małolata. Pyskowała chyba tatusuiowi nieżle. pan z cierpiętniczą miną chodzil ze swoimi damami po wszystkich najdroższych markowych sklepach i kupował ,kupował a panie wybrzydzały a ta torebka nie a te buciki nie pasują do torebki itp. No widok przedni. Małolata ciągle miała coś do powiedzenia...Mówiła po arabsku więc nie wiem na jaki temat się sprzeczała z panem..
Masz rację - muszą zrobić to co sobie wymyśłił pan - jak nie chcą - mogą się spokojnie rozwieść..
Jedna Fatima mi powiedziała,że wolność jak dla niej to bardzo trudna sprawa. Ciekawe co miałą na myśli....
No, ten "spokojny" rozwód nie zawsze i nie wszędzie jest taki prosty - zwłaszcza w świecie islamskim. No i jest jeszcze kwestia środków utrzymania...
UsuńNigdzie nie ma spokojnych rozwodów. Kwestia utrzymania jest bardzo dorbiazgowo w Koranie opisana. Właśnie dobiegaja do mnie wiadomości z pierwszej ręki na ten temat. Holenderka wyszła za mąż za Marokańczyka,przeszła na Islam. Teraz się rozwodzą. To była geszeftfrau. Walczy o swoje dobra...Kwestia rozwodu jest uregulowana,kwestia majątkowa pewnie potrwa do us... śmierci.Ona na razie na socjalu...
OdpowiedzUsuńAle rzecz się dzieje w Holandii? Czy w Maroku?
UsuńRzecz się dzieje i w Maroku i w Holandii a dobra są w obydwu tych krajach tudzież co nieco w Egipcie i w Grecji...Jest o co walczyć i czym się dzielić...:))
UsuńOj dogadaj sie z tabletami pliiiizzzz! Bo te Twoje opowiesci sa super!
OdpowiedzUsuń