Moja lista blogów

środa, listopada 11, 2015

Mam znajomości na całym świecie

          Dzisiaj podobno my Polacy odzyskaliśmy wolność. Na ten temat nie będę zabierać głosu ale może na temat wolności w ogóle?? Może inaczej - na temat koegzystencji .Tak będzie lepiej.
  Dziś wyszło mi,że pracując w tym Moeder Maximina Centrum mam   nagle znajomości na całym świecie.
  W mojej grupie są panie z Maroko, z Somalii, z Konga, Jest Wietnamka,Bośnianka, jest przedstawicielka Sudanu i jest Dominkanka. Jest przemiła Kubanka i jest całkiem sympatyczna Niemka no i ja
 W drugiej grupie są panie ze Sri Lanki, jest Tajlandka, jest druga Polka ,jest Hiszpanka, jest Afganka, Kurdystanka z Turcji i Turczynka. Jest również Irakijka..
   Lektorkami są przeważnie Holenderki ale była też  pani z Tajlandii jako lektorka a teraz dokooptowała  do nas Bułgarka.Przewinęła się również Białorusinka (ta dostała pracę w szkole jako nauczycielka i nie ma czasu na frei villige werk)
   Dziś  wieczorem idę jeszcze na jeden kurs języka  do p. Kasi - córki Polaka i Holenderki .
Tam  uczęszcza też szeroki przegląd naszej planety Ziemi i to już jest mieszane towarzystwo - tzn, są też mężczyżni.
   Jest chłopak z Angoli , jest dziewczę z Burundii, jest kilku Polaków ,jest Chorwatka i jest małżenstwo marokańskie .
 Właściwie tak na dobrą sprawę nie muszę się ruszać nigdzie z Holandii żeby poznać obyczaje,zwyczaje i różne sposoby myślenia z całego świata.
  Bo przecież nie uczymy się tylko słówek. Rozmawiamy  - te  rózne nacje poznają realia holenderskie, uczą sie co to parlament, rząd, król, jakie organizacje są w Holandii a my - Europejczycy  poznajemy ich kulturę (ja szczególnie kuchnię) ich mentalność a że musimy mówić po nederlandzku  no to czasem bywa ciekawie. Azjatki mają problem z wypowiedzeniem gardłowego  "G" - Arabkom to idzie jak po maśle.
Ostatnio każda z nas miała przygotować opis jakiegoś rodzinnnego czy tam  narodowego święta. Były  Święta Bożego Narodzenia (ja), było wesele marokańskie, i wczoraj Aziza mnie zaskoczyłą opowiadając o święcie rodzinnym  - obrzezaniu. Udokumentowała to jeszcze zdjęciami.Marokańskie wesele było  bardzo ciekawe tym bardziej,że panna młoda akurat była Polką .Swietnie się prezentowała w narodowym stroju marokańskim.
 Dla mnie jednak najciekawsze było opowiadanie o obrzezaniu..Detalicznie obfotografowane. Tak - jak chłopie już dojdzie do siebie po tej strasznej ingerencji chirurga odbywa się wtedy rodzinne przyjęcie , gdzie się bawi, je,i otrzymuje takie chłopie prezenty na przyszłośc....
 Dominikanka opowiadała o świętach WIelkiej nocy na Doinikanie  a Kongijki o pogrzebach..
    Bywa - jak dla mnie bardzo ciekawie....
         Na zdjęciu przedstawicielka Erytrei. No nie wiem  co mam robić z tym telefonem ,żeby lepsze zdjęcia wyszły. To jest piękna młoda kobieta - opiekuje się dziećmi, które niektóre mamy przyprowadzają na lekcje...

10 komentarzy:

  1. Klik dobry:)
    Może na początek wyczyścić "szybkę" w telefonie? :))) Tylko nie podrap, Reniu.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie tam masz. Świat w miniaturze ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. I widzisz, szat tu nikt nie rozdziera, że każda z tych kobiet ma inną religie bo to nie o to chodzi. Fakt - to co się teraz dzieje z tą masą emigrantów jest przechlapane ale tak normalnie jak tych ludzi poznasz i nie wtrącasz się w ich obyczaje a uczysz sie od nich np robienia dobrego żarełka albo co mnie u Marokanek niezwykle fascynuje - wspaniałych makijaze na rękach ( musze sobie kiedyś taki dać zrobić - mówię CI fajnie ,wszystko zakrywa ,wszelkie ułomności i starcze przebarwienia a podkreśla urodę smukłych palców to narpawde. Poza tym baby są wszędzie takie same - i dobrze jest poznać wszelkie barwy świata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale u nas już dzieci zaszczepia się rasizmem i ksenofobią. Ostatnio nauczyciel fizyki w Polsce dał dzieciom takie zadanie: „4 uchodźców z Syrii próbuje dopłynąć do Grecji na tratwie o wymiarach 1m/2m/20cm i 800 kg/m3. Oblicz ilu uchodźców trzeba zepchnąć z tratwy, aby dopłynąć do celu jeśli każdy waży 60 kg?”. Normalnie scyzoryk w kieszeni się otwiera. Twoje koleżanki z całego świata, gdyby w swoich szkołach na podobnych zadaniach były wychowane, nie wiem, czy w jednym garnku by te dania gotowały.

      Usuń
  4. No właśnie czytałam. Pomijając Syryjczyków i Greków to do jasnej anielci co to jest - anonimowi jadą na tratwe i ilu nalezy zpechnąc ,zeby jeden dopłynąl.Nie wymieniając - uchodżcy czy nie i tak zadanie ocieka humanitaryzmem.Jednym słowem nie i to co czytam dzisiaj na onecie i komentarze pod rożnymi artykulami - świat zwariował. To na pewno wina Tuska...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Całkowity brak człowieczeństwa.

      Usuń
    2. Z tym fizycznym zadaniem to prawdziwa prawda? Aż nie wierzę...
      Reniu, makijaże na rękach staja się modne wśród polskich nastolatek! Widziałam, podziwiałam i stąd wiem:))

      Usuń
  5. kiedys tez tak mialam ;) teraz sie juz troche zmniejszyly te "swiatowe znajomosci" ;) :D ...

    OdpowiedzUsuń
  6. Miło ,że wpadłaś. Właśnie byłam na Twoim blogu .Myśle,że będę częstym gościem..

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, ze tyle nienawiści potrafi zaszczepić grupa ludzi pałająca żądzą niszczenia i krwi. Ci z którymi rozmawiamy są normalni więc dlaczego tak się kurcze dzieje???

    OdpowiedzUsuń