Wracając do Madery. Przepiękna wyspa,zielona z niezwykłą roślinnościa i paroma osobliwościami.
Żadne piaszczyste plaże - bazaltowe klify i jak mówią Maderczycy - piasek gruboziarnisty.koloru czarnego. Ocean ,wiosenna pogoda i wiecznie zielono. Madera nie ma iglastej roślinności. No, może jakieś skrzypy albo coś podobnego do drzewa iglastego i tyle. Podobne to jest raczej do wyrośnietego ponad miarę skrzypa - tak na parę metrów:))
Madera nie ma żadnego żródła wody słodkiej,żadnej nawet najmniejszej rzeczki za to tejże wody ma pod dostatkiem dzięki przenyślnemu systemowi kanałow ,które odbierają wodę drzewom jak zrozumiałam przewodnika,wodę deszczową wilgoć z powietrza(??) a zwą się lewadami. Ten system kanałów jest budowany od zarania tzn. od zaludnienia wyspy przez Portugalczyków. Mniejsze lewady z wysokich gór przekazują wodę do wiekszych ,te do jeszcze większych a te największe mają zbiorniki - i wody pitnej jest pod dostatkiem.
Madera jest o dziwo słabo zaludnioną wyspą- całkowita ilość mieszkańców to 250 tys. ludzi z czego 150 tys. mieszka w stolicy - w Funszai. Osiemdziesiąt procent ludności żyje z turystyki .Nie ma przemysłu, Za to jest trochę rybołóstwa .Się dowiedziałam ,że niegdyś lowiono tu wieloryby ale teraz tylko rybki w tym szczególnie jedną,którą łowi się tylko w dwóch miejscach na świecie - w Japonii(bo tam łowi się wszystko) i własnie na Maderze. Nazywa sie ta rybka espada po polsku pałasz i jakby to powiedzieć - urodą ona nie grzeszy. Ma wygląd długiego dość ,czarnego węża, wyłupiaste oczy i rząd wystających ząbków. Miałam zdjęcie ale no coż . Jadłam toto, ma białe mięsko bardzo delikatne,bardzo smaczne. Jadłam sotee z banankiem zapiekanym i jadłam w bułeczce. Preferuje z banankiem.Ryba ta oprócz dośc diabolicznego wyglądu cechuję się szczególną techniką łowienia albowiem ma zwyczaj żyć na głębokości 1800 -2000 m.Łowi się ją tylko nocą bo bo wtedy wychodzą one na żer troszkę wyzej.Jak dotąd nikt nigdy nie widział i nie złowił małej espady. Tylko dorosłe osobniki. Hmm. taka ciekawostka .Jadłam poza tym przedziwne owoce - bananki o smaku maracui, maracuje o smaku truskawkowym i owoc o smaku budyniu waniliowego. Zapomniałąm jak się toto nazywa coś na "a" a rośnie tylko na Maderze . Tak jak te maracujowe bananki.Właśnie - Madera jest znana z tej endemicznej roślinności, Wszystkiego nie byłam w stanie ani zapamiętać ani sfotografować. Za to napasłam oczy niezapomnianymi wrażeniami.
Ciąg dalszy nastąpi - moich wrażeń jest na parę tekstów. Jedno jest pewne - były to dla mnie bardzo kształcące wczasy.
Nie tylko o przyrodzie,samej Maderze dowiedziałam sie wiele. Wiele również o naturze ludzkiej .Pod tym względem raczej te wakacje będą niezapomniane.
Bajka!
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała...
Ja myślę,że kiedyś,może nie w tym roku ale kiedyś będziesz mogła.Itaka organizuje wywczasy na Maderę a jest tam na tyle przestronnie i miło ,że z dziecmi też można..Tylko niepelnosprawni mają raczej trudno bo te górki i spadki...Taki hotel jak ja byłam - de Lorde - poza wszelkimi wioskami i miastami ,taka świeżo wybudowana wioska z przystania,kościólkiem,latarnią morska - wiesz - jak tam byłam myślałam o Tobie i Twojej rodzinie - naprawdę warto było...O Hotelu zreszta będe jeszcze pisać...On ma jedna,najważniejszą zaletę - nie ma gdzie pieniędzy stracić - są tylko 2 sklepiki,jedna tawerna i na tyle- boskie - można wydawać tylko na wycieczki fakultatywne he...Wiadomość specjalna dla Ciebie - były tam bardzo fajne torebki z korka...
OdpowiedzUsuńTOREBKI powiadasz???
UsuńO tej wyspie słyszę w Polsce podobne do Twoich zachwyty.
OdpowiedzUsuńHistoria o pozyskiwaniu wody pitnej jest fascynująca. A do kąpieli morskiej to trzeba z tego klifu fikać?
Czekam na dalsze rewelacje!
Ta część świata bardzo mi pasuje, razem z szaleństwem i lenistwem Hiszpanów. Im wszystko wybaczam! Nie dotarłam do Madery, może kiedyś....po tym opisie trochę sobie pomarzę.
OdpowiedzUsuń