Moja lista blogów

wtorek, czerwca 30, 2015

A wszystko przez Jo....

     Bo dorwałam się do jej książki. I czytam snując przy okazji różne prywatne refleksje.
Na razie doszłam do konkluzji, że  jestem szczęśliwą kobietą.
Mam to co całe życie chciałam mieć  - święty spokój , pomimo wszystko.
Nigdy ne miałam z górki,zawsze wydawało mi się,że mam pod górkę. Że muszę zmagać się z problemami ,które mnie przerastają. Że w nikim nie mam oparcia.Na nikogo nie mogę liczyć..Do wszystkiego jestem sama.W sumie.
Tak się do tego przyzwyczaiłam,że nawet gdy ktoś mi chce pomóc rozwiazać jakiś problem nie zauważam tej wyciągniętej ręki i tam tej ostatniej deski ratunku...Ratuję się sama z wszelkich opresji.
A,że w dalszym ciągu moja głowa jest pełna głupich pomysłów mogę przypuszczać ,że niedługo  znowu w jakąś kabałę wpadnę. Bo jakiś pomysł pewnie będę chciała zrealizować...
Jeszcze nie skończyłam czytać bo codziennika nie da się czytać cięgiem jak to mam w zwyczaju.
 W sprawie  wpadania w kłopoty dostałam już ostrzeżenie. W sobotę przy porannej kawie pomyślałam sobie ( jeszcze książki Jo nie miałam),że właściwie to teraz mi dobrze ..Po czym udałam sie na zakupy .Stwierdziłam brak portmonetki w sklepie  własnie z wszystkimi kartami,dowodami i różnymi niezbędnikami. Przybiegłam do domu bo być może zwyczajnie ją zapomniałam. Nie było . Najpierw telefon do banku,zablokowac karty. Potem do siostry  z prośbą,że jak idzie do mnie to proszę bardzo ,żeby mi kupiła chleb bo zgubiłam portfel..Poszła kupiła mi chleb i była świadkiem jak uczeń oddawał kasjerce MOJĄ portmonetkę. Na skrzydłach poleciałam do sklepu. Odzyskałam wszystko. Wycałowałam wszystkie kasjerki i ucznia...Ale karty mam dalej zablokowane. W związku z tym jestem niezwykle oszczędna. Do piątku muszę przeżyć.
 Wniosek mi się nasuwa sam - to było ostrzeżenie, żebym  za bardzo nie pławiła się w szczęśliwości.
Ostrzeżenie, że pewnie niedługo coś się znowu wydarzy co mnie wytrąci z równowagi duchowej...
Może tak na wszelki wypadek również zacznę pisać  no może nie codziennik a codwudziennik .Jo - jak myślisz - zda to egzamin?Czy coś mi to da. Nie wiem...Jedno jest pewne - sztuki fotografowania nie ogarnę na pewno .
A jeśli chodzi o te moje  refleksje. Od jutra zacznę. Je sobie spisywać. Jeszcze być może się nauczę ładnie posługiwać językiem polskim ...



9 komentarzy:

  1. Zawsze coś daje :) Zapewne każdemu co innego, ale jednak.
    Od czasów Codziennika piszę właściwie codziennie. Po pierwsze - to doskonale porządkuje emocje. Po drugie - ja naprawdę byłam przekonana, że w moim życiu kompletnie nic się nie dzieje!!! A tu okazało się, że owszem. Tylko skupiona na przetrwaniu tego nie widziałam. Jak mi się horyzonty poszerzyły, to jakoś zaczęłam świat składać do kupy. Nie wiem - może po prostu wystarczyło wyjść z kokona własnych ograniczeń?
    Rodzina się najpierw śmiertelnie obraziła, potem jej przeszło i czasami nawet zdarza się, że ktoś pomyśli, zanim focha strzeli... Nie żeby zbyt często, ale zdarza się. No i sama przestałam blokować emocje, co zdecydowanie wychodzi na zdrowie.

    Widzisz - cała masa pozytywów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co prawda mam zupełnie inne życiowe doświadczenia ,w moim życiu działo sie nie mało a i teraz nie jest nudno. Tak naprawdę mnie się nigdy nie nudzi - nawet jak siedzę w domu i nigdzie nie wychodzę i niby nic nie robię. Mam tylko poczucie bezpowrotnie uciekającego czasu i nie zdąze...

    OdpowiedzUsuń
  3. Po prostu gapa! Po co do tego ideologię dorabiasz? Hi, hi, hi... Super, że się odnalazło wszystko, są dobrzy ludzie na świecie, nawet nieletni:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Bet , ostatnio to moje gapiostwo mnie troche dobija.Tak szczerze to chyba z 50 siwych włosów wiecej..

    OdpowiedzUsuń
  5. Klik dobry:)
    Rozumiem, że Jo wpływa na szczęśliwość. To ja też chcę taką Jo, o!

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie ,to nie jest tak....Jo ma inaczej i ja mam inaczej.Każda z nas ma to co ma niejako na własne życzenie.
    Ja próbuje sie znależć w mojej rzeczywistości , Jo w swojej. Podziwiam Jo bo mnie chyba by nie było stać na taką bezwarunkową miłość...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale kochana: ja po prostu nie miałam innego wyjścia!
      U mnie to nie kwestia wyboru, tylko konieczności. Oczywiście na to się składa cała masa uwarunkowań i okoliczności, ale generalnie wszystko sprowadza się do pogodzenia z faktem, że nie mam innego wyjścia, jak rozgrywać partię durnymi kartami, które się dostało.

      Usuń
  7. Wielka szkoda, że nie podałaś tytułu tej książki, bo jak ona taka dobra, to chętnie bym przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
  8. iwonko - Jo napisała "Cdziennik" - codziennie jeden wpis - zrwóć się do Jo ..

    OdpowiedzUsuń