Moja lista blogów

wtorek, października 07, 2014

W sprawie....

         Staram się opisywać życie w Holandii takie jakie ono jest z mojej subiektywnej perspektywy przecież.
 W gwoli wyjaśnienia zanim wrócę do cyklu  prac wykonywanych - przez pierwszych parę lat nie miałam najmniejszego zamiaru emigrować ,chciałam zarobić i wracać ..Nigdy świadomie na zawsze nie wyjechałam z Polski.
I dlatego być może moja integracja i rozwój szedł bocznymi drogami :))
Nigdy też nigdzie nie napisałam ,,że na emigracji są same miody.
Myślę, że młodzi ludzie, od kiedy jesteśmy w EU mają łatwiej i  mają lepsze perspektywy.
    Już nie muszą zabiegać o jakieś papiery ,żeby  pracować na biało.
Nie muszą kryć się z jakąkolwiek pracą - wystarczy ,że pokażą polski dowód w pośredniaku  i mogą na biało pracować. Mogą się z fiskusem rozliczać albo w Polsce albo tutaj. Ale wszyscy muszą się przystosować do panujących tu norm i obyczajów.
   Również ja.
Ponieważ tu mieszkam już długo i teraz wreszcie samodzielne życie prowadzę, od czasu do czasu
popadam w konflikt z instytucjami o czym  pisałam w poprzednim poście.
Nie tylko dlatego ,że ja jestem obca .Holendrom równie śmiesznie się dzieje w zetknięciu z różnymi  instytucjami .
 Jednym słowem - nigdzie nie ma domku bez ułomku.Poza tym - żeby korzystać z rozwiązań socjalnych trzeba je znać. Żadna instytucja na świecie nie będzie z góry informować o tym co ci się należy ale dokładnie cię poinformuje o tym co MUSISZ zapłacić.
 W moim pojęciu  w Holandii żyje się łatwiej niż w Polsce.
Tylko jeszcze trzeba pilnować terminów .
I- pomimo ,że na ten przykład mój problem z  CZ wygląda na nierozwiązywalny ilekroć byłam tam z interwencją, byłam zawsze solidnie obsłużona z uśmiechem na pysku ,więc jak nawet tam szłam z pianą na ustach to przy takim miłym obejściu piana mi schodziła i się nie awanturowałam  - chociaż potrafię zrobić niezła  awanturę jak mi ktoś na wątrobę wlezie...
 Jednego jestem pewna - w jakie bym nie wpadła tarapaty zawsze się znajdzie odpowiednia socjalna komórka ,która służy radą i pomocą. Oczywiście - na holenderski sposób. Najpierw ci policzą dochody, potem co musisz zapłacić ,potem ci powiedzą jak masz postępować ,żeby dany problem rozwiązać. I żeby dany problem rozwiązać wymaga się najpierw wkładu własnej pracy nad problemem co w sumie uważam za słuszne - bo chcesz ,żeby ci pomogli to najpierw sobie musisz pomóc sam.
 Przykład - pomagałam pewnej polskiej rodzinie uzyskać świadczenia socjalne tudzież pomoc w spłacie straszliwych długów.
Prześwietlili wszelkie dochody ,rozchody no i wpadli na trop,że głowa rodziny gra. Owszem pomogą  powiedzieli, ale pan najpierw musi iść na terapie ....ma się wykazać ,że chce zerwać z nałogiem itp...Nawiasem mówiąc nigdy bym nie pomyślała ,że ten spokojniutki pan gra w kasynie no...
Nie zgłosił się na terapie - pomoc nie została udzielona . Pani poradzono ,żeby go jak najszybciej ,znaczy ojca jej dzieci wymeldować ze wspólnego mieszkania i wtedy jej jak najbardziej....Czyli bez pracy własnej nie ma kołaczy.
    Jako emigrantka  teraz dopiero  - od czasów internetu w moim domu i Polski w kraju EU czuję się na swoim miejscu i u siebie Pomimo CZ haha...
.

6 komentarzy:

  1. Łał! Podoba mi się! Nie szastają publicznymi pieniędzmi dopóki delikwent nie okaże współpracy. No bardzo fajne!

    OdpowiedzUsuń
  2. No jasne . I nie ma żadnych przeciwwskazań, żeby jakąkolwiek pomoc uzyskać ale też musisz wykazać,że na tę pomoc zasługujesz...

    OdpowiedzUsuń
  3. Potwierdzam.
    Ordnung muss sein !!.
    Porządek musi byc i jak czegos w przepisach nie ma to żaden urzędnik dupska nie ruszy, jak nie pisze to pomocy nie będzie, jak nie zarestrowane to całuj psa w nos.
    Może kiedys to opiszę............ moja córka sobie jakos daje radę ale mają ja za polska pieniaczkę.
    Mieszka w zabytkowym domu. Duże, wykuszowe okno sie rozlatuje. Zabroniono córce wstawic nowe to zabytek. Poszła do Gminy to partycypujcie - Gmina NIE. Zasłoniła pół chałupki folią bo jak napisała do Gminy nie chce marznąc a na okno zabytkowe pieniędzy nie ma. Dzis ma nowe okno zrefundowane 80% przez Gminę.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Durnowate przepisy zwalczy tylko wysoki intelekt. Wszędzie trzeba z nimi wojować.
    Nadrobiłam wreszcie u Ciebie pierwszej zaległości w czytaniu. Pozdrowionka!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. O Polakach-emigrantach w Anglii mówi się, że jeszcze zanim rozpakują walizy już szukają dojścia do tamtejszych "benefitów" jakie oferuje UK. Powoduje to niesmak i irytację nie tylko wśród Anglików a także brytyjskiej Poloni. W ten sposób sami sobie zapracowujemy na negatywną opinię oraz niechęć.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bet - ja t nie pisałam wyłącznie o Polakach . Polacy najczęściej zresztą ciężko pracują.Nie wiem jak jest w Anglii ale tu znowuż z zasiłkami tak prosto nie jest. Żeby np. dostać www uitkiering musisz przepracować najmniej 96 tygodni w pełnym wymiarze godzin..i to dostaniesz tylko na 3 miesiące.70 procent. Bijstand ,czyli dodatek dla mało zarabiających tak bym nazwała dostaniesz jak masz adres, mieszkanie i dowód holenderski. AOW, czyli zasilek chorobowy dostaniesz też przeważnie na 3 miesiące jesli jestes chora/y powaznie. I jak masz powyzej iles tam lat czyli kuzna u nas sie na rente emeryture w tym wieku idzie.
    Alkocholicy, ćpuny jełi sa pod opieka gminy dostaja bijstand ale gmina im placi większosć tzn .mieszkanie prad i CZ - na ręke dostaja czasem 50 eu...Sam miód....Jest to zorganizowane i sprawdzane - nie wykażesz się ,że np szukasz pracy albo nie rozliczysz z godzin przperacowanych masz potrącany zasiłek albo i calkowicie zabrany.Takich niebieskich ptaków szybko wyłapuja a na Polaków uważają tym bardziej,że wiadomo,że to przekręty są. Jesli chodzi o rodzinę ,która wspomniałam w tekscie - ona urodziła dwoje dzieci tu w Holandii ,tu są zameldowane i tu chodzą do przedszkola,tu sa opłacane ich składki zdrowotne rto zasilek na dzieci też sie mamie należy. I juz....

    OdpowiedzUsuń