W ramach przerywnika miedzy moimi "zawodowymi" wspomnieniami zajmę się chwilowo różnicami między kobietą a mężczyzną.
A było tak....
Byłam u mojej przyjaciółki .Zawsze gdy się spotykamy odbywa się coś na kształt imprezy lekko alkoholowej podczas której to jest omawiany nasz stan aktualny,nasze oczekiwania,polityka i inne ważne sprawy - od szkolnictwa po obgadywanie naszych mężczyzn.
Impreza była przednia i nastąpił poranek. Co miłe musi się kiedyś skończyć. Psiapsiółka właśnie doprowadza się do porządku przed pójściem do pracy ,ja również sprawdzam stan makijażu i manicure
gdy nagle odzywa się alarmujący dzwonek do drzwi. W drzwiach stoją dwie siostry lekko roztrzęsione ,wołające o pomoc bo własnie zatrzasnęły sobie drzwi.
To jest kamienica przedwojenna ,poniemiecka, zaopatrzona w solidne drzwi,zamki,sztaby ,łańcuchy i bóg wi co jeszcze.
Nastąpiła szybka burza myśli. Wyszła jeszcze jedna sąsiadka. Było nas 5 do jednego zamka. Siostra, winna zamieszania zażądała śrubokręta. Odkręciłyśmy zewnętrzną blachę i zapasowym kluczem usiłowałyśmy otworzyć. Się nie dało. Wyszło nam,że klucz jest wewnątrz. Rozzłoszczona Alusia zażądała młotka i zaczęła rujnować zamek. Ten klucz wewnątrz przecież musi wypaść. Wyszło,że nie wypadł bo drzwi dalej się nie dały otworzyć. W międzyczasie napatoczył się młody człowiek płci męskiej,właściciel szkółki jakiegoś karate czy innego kung - fu. Pomedytował,pomedytował i stwierdził, że on może te drzwi z kopa. Alusia się nie zgodziła bo co innego nowy zamek a co innego nowe drzwi pasujące do tej starej kamienicy.....
Szpilka zadzwoniła do swojego przyjaciela .Przyjaciel stwierdził, że on nie ma pojęcia o zamkach ale ma fachowca.. Fachowiec właśnie był w Zabrzu na podobnej robocie,będzie za jakieś 3 godziny ,co się mieści w kosztach 180 zł + nowy zamek...
Okazało się ,że na gazie stoją w środku gotujące się ziemniaki... Jagoda dzwoni do swojego przyjaciela..Ten ją informuje ,że właśnie miał wypadek i ma auto do kasacji i gada z policją..
Przyjaciel Alusi zwyczajnie nie odbiera telefonu bo nie cierpi jej siostry...
O moim przyjacielu nie ma co mówić - stracił się jak zwykle w sinej dali...
Mówię - Alusia -trzeba po straż pożarna bo oprócz zamka to jeszcze mieszkanie się spali . Odpada bo koszta są takie ,że nie da rady.... Telefon do fachowca kiedy może ,jak najszybciej bo w środku są gotujące się ziemniaki na gazie i cztery koty... Fachowiec odpowiedział ,że jeśli jest od gazu na korytarzu ustrojstwo to zamknąć gaz. Było na wysokości 2 metrów. Szpilka dała drabinę odpowiedniej wysokości. Nagle okazało się ,że to ja jestem najwyższa i dosięgnę tam gdzie trzeba. W pomarańczowych butach,z pomarańczowymi paznokciami ,pomalowałam jeszcze usta pomarańczową kredką i uzbrojona w narodowe barwy holenderskie zaczęłam wspinaczkę. Udało się. Zamknęłam gaz! Spokojne już o ogień i koty zaczęłyśmy myśleć dalej. Wpadłam na pomysł, że na filmach kryminalnych widziałam jak rozbrajali różni włamywacze zamki wiertarką. Mówię ,że ja mogę powiercić ale trzeba wiertarki.. Sprzętu nie ma.
I nagle - eureka . Rysiek - Rysiek ma na pewno wiertarkę i on umie wszystko . Byle akurat nie miał ciągu...
Nie miał. Przyjechał z wiertarką ale ku naszemu zdziwieniu zażądał obcążków. Przekręcił obcążkami nie te część zamka nad która myśmy się znęcały młotkami i drucikami...Zamek puścił i było po krzyku i za darmo..
Wszystko zaczęło działać jak należy. Ja jeszcze raz błyskając pomarańczowo pobiegałam po drabinie...
Moja refleksja . Pięć kobiet ,które właściwie żyją samotnie więc nieco doświadczone i umiejące się niektórymi narzędziami posługiwać nie umiały wpaść na proste rozwiązania. A mężczyżni ? No cóż - jak ich naprawdę potrzeba to ich nie ma bo są zajęci np. zbawianiem świata - zjawiają się przeważnie wtedy ,gdy człowiekowi wszelkie ciepłe uczucia przechodzą i potrzeba porady i ochrony.. Albo mają wypadki np. Albo inne radosne zajęcia. Zostają niedobitki złote rączki ,których trzeba cenić pomimo ... wad i nałogów gdyż to oni są akurat zwykle przydatni w potrzebie .
Są sytuacje, w których mężczyźni się sprawdzają. To prawda. "Złote rączki" trzeba pielęgnować jak rzadkie okazy roślin i trzymać pod ochroną. To gatunek wymierający!
OdpowiedzUsuńZnowu mi nie wyszło jak chciałam, bo naszła mnie jednak taka refleksja między innymi. Że jak by nie było mężczyzna jakoś inaczej myśli i od razu jak ma pojęcie o temacie to wymyśli. Natomiast kobiety hmm ...tu zaczyna się problem z tym myśleniem...Tyle,że ten mężczyzna tak jakoś ma,że jest nieobecny gdy jego konstruktywne myślenie jest wskazane...
OdpowiedzUsuńCzytam wreszcie wszystko, czego wcześniej nie miałam czasu przeczytać. Muszę się z tobą zgodzić, że po coś oni zostali stworzeni, tylko najczęściej sami nie wiedzą po co! Świetnie opisałaś!
OdpowiedzUsuń