Moja lista blogów

piątek, lutego 01, 2013

Relacja na goraco

                 Jak wiadomo chodze sobie na spraak kurs do Moeder Femina Centrum. Jest to organizacja w sumie , w skrocie ujmujac majaca na celu integracje przewaznie moslem kobiet z realiami panujacymi w Holandii.Same kobiety.Roznych nacji , rozych religii ,roznych pogladow . Podjelam tam tez  prace powiedzielibysmy po polsku spoleczna. Zostalam wciagnieta do kuchni - raz w  w miesiacu robimy  proszone obiady. Wczoraj byl moj debiut w kuchni. Jestesmy tam tylko  dwie polki.Reszta bardzo kolorowa i roznorodna - szefowa kuchni to turczynka.
Menu mialysmy tez  bardzo internacjonalne. W wiekoszosci panie moslem a wiec nie wchodzilo w gre zadne swinskie miesko.Goscie - holendrzy  przewaznie gustujace w orientalnej kuchni.
My z kolezanka mialysmy ugotowac zupe. Marokanki robily kus-kus z kurczakami .Sudanka robila salate po sudansku.deser, chociaz go robila turczynka byl po grecku - baklawa na cieplo.
Nasz zupa w/g receptury kolezanki Reginy popularnie zwana przez nia smieciowa okazala sie pomimo moich obaw ze jesc tego nie beda jadalna i goscie prosili o dokladke.Wrzucilysmy do tej zupy truchlo kurczaka , bulion , marchewka ,seler , kapustka biala , cebulka zblanszowana , por i ogorek swiezy na sam koniec.Tudziez zabielone to wszystko smietana .Wegeta tez byla w uzyciu chociaz wiem , ze w prawdziwej kuchni wegety sie nie powinno uzywac no ale...Do tego podalysmy francuza i  kruid maselko. Jako przystawke :))
Marokanki gotowaly ten kus-kus w/g bardzo skomplikowanej moim zdaniem receptury za to znakomite. Te kurczaki najpierw byly nasmarowane olejem i potem gotowane.Potem takie podgotowane nabieraly koloru w piekarniku.Do tego  byl sos cebulowo rodzynkowo  szafranowo, i z roznymi jeszcze tajemniczymi przyprawami na ktore nie mialam czasu zwrocic uwagi za to smaku ohoho.Kus - kus to rodzaj kaszki z szafranem ,carry - to wszystko daje kolor no i specyficzny smak.Bardzo mi to smakowalo.Kurczaczki byly jeszcze do tego posypane migdalami.Mialam uczte. Ja lubie baklawe - ciasto z miodu chociaz to jest niemozliwie slodkie .Nie ma bata - miod jest slodki i juz.Ja lubie - inni roznie ,dla niektorych za slodkie .Raz na jakis czas mozna zjesc .Ja zwyczajnie lubie miod.
Jak to sie robi wlasciwie nie wiem bo szefowa to przygotowala dzien wczesniej. Pracujac niegdys w greckiej restauracji tez mi sie nie udalo procesu produkcji podejrzec - mieli zwyczajnie przygotowane wczesniej gdzies kurcze w tajemnicy i tylko podgrzewali  w mikroweli.
Przyszlam do domu skonana ,z opuchnietymi nogami ale cala zadowolona.Mialam zajecie caly dzien.W przyszlosci bedzie tych zajec wiecej. Byla swietna atmosfera, wieczor byl udany, nasza zupa smakowala, wszystko bylo wyjedzone do ostatka i jeszcze w bilansie zostalo troszke pieniedzy na inwestycje na nastepny raz.
Przy okazji nasunelo mi sie takie przemyslenie . To centrum powstalo w celu integracji. Z tego menu mi wynikalo,ze to nie Europa usiluje zintegrowac orientalnych gosci tylko ci ostatni raczej integruja Europe z ich kultura. Nie znaja europejskiej kuchni .Przeciez w Europie oprocz swini jada sie tez inne produkty  miesne. Jada sie i jagnie i wola i dziczyzne wszelka jak i drob....Juz nie mowiac o rybach. W kazdym kraju sa specyficzne smaki. Moslem nie musza jesc swini  jak im tego religia zabrania ale moze im pokazac raczej cos  innego niz orientalna kuchnia.Kus- kus gotuja na co dzien w domach  - na zewnatrz moga sprobowac czegos innego. Moja marokanka wziela do domu caly garnek naszej zupy. Przez nas zwana smieciowa - bo co tam w lodowce jest to sie do niej wrzuca...
Moze moi nieliczni czytelnicy maja jakies nieskomplikowane,smaczne przepisy na menu bez swinskiego miesa.? Takie,zeby wystarczylo na minimum  40 osob i czlowiek sie nie zajechal na amen w przygotowaniu tego??Jestem otwarta na pomysly.
Zeby nie bylo - holendrom nie smakuja nasze ukochane solone ogorki. Robia taka mine jak ja przy konsumpcji ich bolletje.
To byla taka sobie relacja na goraco z bardzo udanego dnia.
Acha - salatka robiona przez Sudanke to bylo cos w rodzaju wlosko - greckiej salatki czyli swieza salata, pomidor,ogorek,cebulka zielona,oliwki,feta tyle tylko,ze bardzo drobno pokrojone co uwazam niebezpieczne jest i trzeba szybko jesc  bo moze sie zrobic zupka  wegetarianska.Za to bardzo smaczne to jest...

8 komentarzy:

  1. Och... aż się głodna zrobiłam. Reno, świeży, zielony ogórek do zupy? To oryginalny pomysł, muszę spróbować.
    Czym nakarmić takie towarzystwo aby było po polsku? Może śląskie rolady wołowe z kluskami śląskimi i modrą kapustą? Albo mniej pracochłonne bitki wołowe z kaszą gryczaną?
    Tylko czy muzułmanki zjedzą niekoszerną wołowinę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zjedzą. Tylko wieprzowego nie jedzą. Woły, barany, drób - jak najbardziej.

      Usuń
  2. Grochówka i knedle ze śliwkami.

    OdpowiedzUsuń
  3. O tak,tak! Knedle ze śliwkami! Albo pierogi??? Ale kto nalepi pierogów na 40 osób?!

    OdpowiedzUsuń
  4. no da sie nalepic pierogow tyle ,da sie knedle zrobic.Przeciez jak kilka pan zacznie lepic to pieknie szybko pojdzie.Tylko wyrobic taka chaude ciasta.Chyba latwiej knedle ze sliwkami...Na razie wymyslilysmy placki ziemniaczane z gulaszem po wegiersku.Ziemniaki beda tarte na grubej tarce..Latem zrobimy knedle.Jak beda sliwki wegierki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj Renato !.
    Z własnego doświadczenia wiem, że Holendrzy i inni sa wybredni jak ..............wiedzą co jedzą a ja nie wiedzą to to wszystko wrabią.
    MOja Małgoska wryłaim placki ziemniaczane jako polska potrawe wigilijna a dlatego teraz odpada placej po węgiersku.
    Dziwne że Holendrzy maja wysokie wymagania i prawie wogóle ryb nie jedzą a jak juz to tylko np. ........pangę !!!.
    Ostatnim razem zrobilismy dla Holendrów, Brytyjki i Murzynki - cholera wie skąd, rybę po grecku i ............z zona nawet nie załapalismy sie jej skosztować. Murzynka mówiła, że pierwszy raz w zyciu jadła rybę "czy to na pewno była ryba - pytała". Teściowa zjadła niewielki kawałek ryby po grecku ale wyrażła michę marchewki. Nie znali cos takiego jak jajka w majonezie i dlatego za kazdym razem je robimy /w "dekrze" kupuje niemieckie kiszone ogórki/ oni wierza że tam sa ogórki konserwowe. Trudno tylko znaleźć właściwą musztardę /od dijońskiej z daleka/. Innym specjałem jest zupa chrzanowa z jajkiem. Możesz miec problem bo my ich cyganimy przywożąc z Polski biały barszcz i np. do 2 l. barszczy słoik albo 2 chrzanu tartego a z korzenia chrzanu wyciąć wiórki ale to tylko do ozdoby. Niech myśla że z tego jest smak. Jak wyjdzie za ostra to wystarczy parę minut pogotować i ostrość chrzanu wyparowuje.
    Z Małgoska jeździmy do sklepu polskiego do Harlemu ale to daleko od Ciebie.
    Podaj im zupę-Krem z grzankami. Chromole te małe grzanki ze sklepu bo ich jest i mało i drogo.
    Zupa krem to woda i serki topione + ewent kostki rosołowe.
    Daj w kilku smakach, jedną zabarwij słodka papryką, do drugiego wrzuć koperek lub szczypiorek a do nastepnej zetrzyj troche sera. Płaskie talerze i obsypac grzankami.
    Będa Cie nosić na rękach tylko sie nie sypnij.
    Przez 15 lat jeżdżenia do Holandi nauczylismy sie ich cyganić a oni sa zachwyceni Polska Kuchnią.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. No to jeszcze Ci napiszę o jednym.
    Holendrzy - przynajmniej tych których znam nie lubią pieczare, kiszonej kapusty i barszczu.
    Pomine barszcz.
    Wygralem od córy flache wina bo zrobilismy pierogi z kapusta i grzybami z tym, że zrobilismy nie po polscu. Po zrobieniu nadzienia tzn kapucha kiszona /tez jest niemiecka w Dekrze/ + starte i upieczone pieczarki + cebulka + jajeczko. Dobrze nadzienie wychlodzone i żeby bylo twarde. Z tego toczylismy kulki o wielkosci 2 cm taka aby bylo na jedn kęs. Nikt sie nie będzie wyglupial i kleil tyle pierogów tylko ciasto jak na pierogi i pociete w ok. 4 cm paski. Na jeden pasek nakladac kulki, drugim paskiem przykryc i wykrawać przy pomocy np kieliszka do wina. Druga osoba obciska boki widelcem. Idzie to calkiem szybko.
    Do tego posmazylem o odlalem tluszcz do polania z ichniego boczku /ten w podwójnych kwadratach plastikowych/ Wiesz jak to znikalo !!!!!.
    Dzis stalym polskim menu są takie szybkociowe pierogi.
    Odpadly goląbki bo wiadomo że kapucha przy gotowaniu smierdzi a na to maja za delikatne nochy - i dobrze, mniej roboty.
    Za niecale juz 2 m-ce jedziemy do naszych na Swięta Wielkanocne i juz glówkujemy co tu wymyslec. Może masz jaki ciekawy i nietypowy pomysl na jaka ?.
    Duuuuuuuuuuuuuuuuuujjjjjjjjjjjjjj !
    Dzieki za emilka ale cos mi nie wychodzi funkcja "odpowiedz"

    OdpowiedzUsuń
  7. Gdzies polecial mi caly przepis....

    OdpowiedzUsuń