Zmagam się sama ze sobą, z moimi płucami i tam takie.
Jak kiedyś się poskarżyłam córce, że jakąś grypę chyba załapałam to się bardzo zdziwiła - ty chora? niemożliwe. No taaak...
W końcu z moja siostrzyca zaciągnęła mnie do lekarza. Prawie siłą. Nie powiem - doktor uprzejmie się zdziwił ,że my siostry i zajął się mną prawie uczciwie. Odsłuchał ,kazał zrobić ekg.
Na początek okazało się ,że nie mam serca. Pani coś tam pomajstrowała -,serce się znalazło ,które podobno bije prima .....
Kiedyś robiłam badania na różne rózności ,lata temu ,szukali też co mnie boli, nic nigdzie nie wykazywało anormalności , wbili mi w żyłę kontrast ,który wykazał wszystkie organy(które był y zdrowe) . Nie wykazał tylko istnienia wątroby i woreczka żółciowego. Tych organów nie było!!!
Po dwóch latach okazało się ,że jednak woreczek żółciowy był ,pełen kamieni....Wątroba pewnie też jeszcze jest,chociaż nie jestem pewna, być może - skoro nie boli znaczy ,ze albo jej nie ma albo jest w bardzo dobrym stanie:))
Pobrano mi krew z paluszka - pani powiedziała ,że jest prima. Przy braku serca zdziwiłam się ,że krew mi od razu znaleziono...
Na tym nie koniec . Dzisiaj na specjalistyczne badania ( bo coś niezidentyfikowanego jednak mnie boli) pobrano mi cały kontener krwi. Myslałam ,że zejdę bo oprócz tego to przecież mnie dusi...
Szpital rozbudowali i ja na ostatnich nogach błądziłam jak zwykle i pewnie wyglądałam jakbym za chwilę zejść miała bo uczynni ludzie kierowali mnie we właściwym kierunku do rentgena.
Na pewno się okaże ,że płuc nie ma... Pani ,która robiła zdjęcia nie była zadowolona coś takiego usłyszałam jak "och"
Jakieś szczątki płuc jeszcze chyba mam bo nawet wciągam powietrze i tlen i piszę te głupoty...
To nie konieć - bo chcę jutro ( idę na kontrolę) skierowanie do pulmonologa - a co ...
Siedem lat mnie pan leczy i jest coraz to gorzej zamiast przynajmniej constans...
Na razie łykam antybiotyki ,jakieś cós tam jeszcze i śpię w dzień no coś okropnego. Nawet nie zauważyłam ,że to wiosna jest i już mi kwitnie wiśnia japońska za rogiem....Zdziw dzisiaj pełny ,było zimno, szaro ,ponuro a tu kwitnie !!!
Ps, - bratki na balkonie też:))
Zdrowiej prędko bo wiosna naprawdę już jest!
OdpowiedzUsuńU mnie zakwitły żonkilki, które wysadziłam ubiegłej wiosny więc podzielam Twój zachwyt nad kwitnieniem:))
Zdrowieję! W tym momencie janie wiem dlaczeo ja jutrę idę do lekarza . No nic a wiśnia szaleje, moje bratki też ,reszta jeszcze śpi...
OdpowiedzUsuńWspółczuję. Ale nie poddawaj się chorobie.
OdpowiedzUsuńPrzecież wiosna przyszła, więc będzie już coraz lepiej.
:-)
Pamiętasz takie powiedzenie z czasów naszej młodości: "gruźlicy nie stwierdzono z braku płuc"? Bez względu na to czego nie znajdą i co odkryją, trzymaj się radośnie i wiosennie. Buziaki.
OdpowiedzUsuńInformuję wszem i wobeć ,że krew mam wzorcową , wszystko jest pima, szczątki pluc tez mi odkryto i nic groznego nie stwierdzono oprócz tego co juz mam...i miec będe do smierci..ktorej nie przewiduje w najbliższym czasie:))
OdpowiedzUsuńDodam od siebie, że płuca Reni (być może w formie szczątkowej lub czarnej kolorystyce), są, bo mają PochP czy cóś. No i dziś podczas kontoli, nareszcie powstała decyzja o USG w partii "podcycnej", w sprawie niezidentyfikowanego bólu tamże. Sukces komunikacyjny SisterClub ;-).
OdpowiedzUsuńSkoro jest partia podcycna, to oznacza, że cyce są na właściwym miejscu. Niektóre kobitki w pewnym wieku pod cycami od razu mają partie podbrzuszne.
UsuńŻyczę zdrowia. Jesteś mimo wszystko taka pozytywna, nawet nie ma co pisać, byś się nie poddawała, bo ja tu po samym tekście widzę silną kobietę. Życzę Ci z całego serducha, by było dobrze, by zdrowie było i nie opuszczało. <3
OdpowiedzUsuńJest takie powiedzenie, że ""jak się pacjent uprze, aby żyć, to nawet medycyna staje się bezsilna"" ;)
OdpowiedzUsuńNie daj się ... lekarzom.
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńAndrzej Rawicz ma rację. Nie daj się lekarzom! Chorobom także!
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuje za słowa wsparcia. aEllu - biorę do serca słowa ANdrzeja - "jak się pacjent uprze aby żyć to nawet medycyna jest bezsilna. Teraz biorę się za partię podcycną, bo mi te bóle bardzo przeszkadzają przy kartach i przez to regularnie jestem do tyłu...:))
OdpowiedzUsuńJa Cię bardzo, bardzo przepraszam, ale strasznie się uśmiałam. Piękne to jest.
OdpowiedzUsuńTo obrzydliwie uciążliwe choróbsko, popędź dziada!
OdpowiedzUsuńKorzystaj ze świeżego tlenu wiosennego i wygrywaj w karty ile wlezie! Buziole!
Renia, wracaj do zdrowia i do domu!!!
OdpowiedzUsuńA może by tak wybrać się na jakieś kontrolne badania?
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, nie wiem
Pozdrawiam