Nie mam ochoty zajmować się już wszelkimi społecznymi sprawami, polityka mnie z lekka obrzydza. już sama nie wiem o czym pisać.
A może by tak z tego co już napisałam zmontowąc cośkolwiek. Albo kryminał napisać?????
O Roermond już tyle napisałam i okazuje się ,że niektórz lepiej to robią... Przynajmniej mnie się tak wydaje....
Chodzę na blogi, Niektórzy mnie denerwują.
Odpowiedziami na komentarz.
Jak się słodzi albo krótko napisze coś miau ,miau masz racje kochanie jest ok,
Jak się powie swoje zdanie to się otrzymuje odpowiedź - poczekaj jak będziesz musiała w keffi chodzić ..
Klapki na oczach czy jakaś polska przywara.
Francja i Anglia ma inne problemy - Holandia inne. I tu nie ma takich aż ekscesów ,żebym się bała... czegokolwiek. I nie będzie. Mocno w to wierzę...
Jako żywo nigdy nie słyszałam żadnego muezina chociaż mieszkam niedaleko meczetu. Natomiast w sobotę dzwony na mszę biją o 17-tej . I tylko w sobotę ,chyba ,że jakieś kościelne święto...
Odczepię się od blogów ale jednak jak tak czytam tu i ówdzie "bele co" to wydaje mi się , że wszyscy by się cieszyli jakby UNIA się rozpadła.
Nie twierdzę , że UNIA zawsze jest dobra na wszystko. Nie twierdzę też ,że nie ma żadnych błędów.
Twierdzę jednak ,że Polacy nie mają żadnego pojęcia o współpracy i o dyskusji. O szukaniu rozwiązań, kompromisów .....i dyplomacji.
Jest walka wszystkich ze wszystkimi...
Efekt - jest jak jest czyli przestaliśmy jako nacja liczyć się na forum międzynarodowym.
I najbardziej mnie boli ,,że skądinąd inteligentne osoby czekają tak jakby na krach, jakiś ciężki krach, który by potwierdził ,że ......
Pamiętam ,jak nastąpił atak na WTCw Stanach.. Byłam wtedy z siorą w kawiarni i z radia w niej leciały wiadomości . Mnie się wydawało, że to s-f leci przez radio a to się okazało ,że to najprawdziwsza prawda ale to nie było ważne - ważna była dla mnie reakcja innych współkonsumentów. Oni się cieszyli ,że w USA ,policjantowi świata przydarzyło się cóś tak okropnego.. naprawdę... to była radość pomieszana z niedowierzaniem.. Tak wtedy to odczytałam.
Teraz jak w UNII są kłopoty ,gdzieś się coś sypie wyczuwam tę samą radość - a niech to wszystko ppipipi
Nie wiem - nie wiem - nie jestem taka mądra ale wydaje mi się ,że UNIA to jest jedyna forma współpracy krajów Europy. Można i trzeba modyfikować , można i trzeba dostosowywać prawo do istniejących warunków ale ich nie narzucać . Nikt nikomu...
Mam wrażenie że teraz jeśli chodzi o nas Polaków Europa bierze na przeczekanie. Opcja polityczna się zmieni itp itd.
Tylko co potem????
Krytykują nas wszędzie - i w ONZ, i w innych instytucjach europejskich i serce mnie boli..
Nigdy przedtem nie żyło mi się tak dobrze na emigracji jak teraz. Moi współziomkowie robią wszystko ,żeby nam wszystkim gorzej było - emigrantom i tym co w Polsce żyją...
Siora olej... Nie warto włosów z głowy rwać o rzeczy (nawet jak ważne), na które i tak nie masz wpływu. Dyskusje...wiesz, ludzie piszą, mówią i udaja, że chcą dyskutawać, a tak naprawdę, to niewielu obchodzi co masz do powiedzenia. Mówią i piszą, ale nie słuchają. Dlatego rzadko zabieram głos w dyskusjach polityczno-społecznych, w dbałości o własne zdrowie psychiczne ;-) (będąc tym znanym w Pani Europie nadwrażliwcem) ;-). Nawet, jeśli za ignoranta uchodzę, to mi to zwisa nisko ;-)
OdpowiedzUsuńAle, ale pomimo powagi sytuacji, wytworzyło się coś zabawnego tutaj...: wyszedł ci atak na WC w Stanach (WTC)... A było tak: byłysmy na lodach z kawusią i ja poszłam do WC. Wychodząc zastałam ciszę wśród osób kawiarnianych i tylko radio na cały regulator ze słuchowiskiem jakimś... Zapytałam cię, czy to SF jakieś, a gosciu, który siedział obok wyjasnił, że nie, że to naprawdę atak terorystyczny w Ameryce na World Trade Center. I ludzie faktycznie mieli póżniej różne komentarze... Myśmy miały konkluzję nietywą... Że ledwo z domu się ruszymy, to jakaś katastrofa w świecie ;-) Pamiętasz? Wybyłyśmy na jakąś wycieczkę rowerową i był pożar w fabryce ogni sztucznych wokolicy naszej wsi...A pózniej (z tej samej okazji, czyli wybycia z domu) tragiczny pożar dyskoteki w Volendam...Ale ilość tragedii światowych w ostatch latach sprawiła, że juz się pogubiłam, czy to z powodu naszych wyjść z domu na lody..;-)
Wpadnij do mnie jutro koniecznie, ale prosecco baaardzo napoczęte jest...
Prosecco?
UsuńKtoś powiedział prosecco?
Ok - chyba poprawiłam. Tak mnie wczoraj naszło ale nie mam wpływu więc się nie przejmuję. Przecież muszę jakąś literkę zjeść. ALbo przekręcić jak jakiś porządny dyslektyk...
OdpowiedzUsuńCHyba zacznę kryminały pisać...
Zacznij :-)
UsuńKryminal dobra rzecz do czytania, albo erotyki, o,
OdpowiedzUsuństaram sie nie pisac o polityce bo nawet jak tyllko cos napomkne to od razu klotnie i jazgot, a nie bardzo mam wplyw na to co sie dzieje, owszem, chodze na wybory, bralam udzial w czarnym protescie, wyrazam swoja dezaprobate ale sama jestem ofiarą systemu i czuje calkowita bezradnosc, albo musze sie pogodzic z tym co jest albo wyjechac za granice
Hmm, to jest właśnie najgorsze - muszę się pogodzić...
OdpowiedzUsuńZa granicą też trzeba musieć się pogodzić z różnymi innymi rzeczami niż w Polsce. Wyobraż sobie, że mniej boli "godzenie" się z różnymi sprawami w obcym kraju niż w rodzimym..
P.S. erotyki chyba by mi nie wyszły:))
OdpowiedzUsuńJak wiesz mój blog jest apolityczny.
OdpowiedzUsuńCzasami do mnie zaglądasz - bardzo Ci za to dziękuję.
stokrotkastories.blog.pl
Stokrotko - wiem jaki jest Twój blog. Bardzo lubię Cię czytać i nawet jak nie komentuję to prawie każdy Twój nowy wpis czytam. Zwyczajnie - wiele dowiaduję się od Ciebie. I na pewno nie Ciebie miałam na pisząc o blogach. Bo u Ciebie nigdy mi przykro nie było jak u wiele innych. nawet tych zajmujących się polityką...
UsuńJa tam się nie cieszę. Z rozpadu Unii. Bo jestem bardziej Europejką, niż kimkolwiek innym.
OdpowiedzUsuńDaga ma rację - olej. Szkoda zdrowia.
Masz absolutną rację, jesteś mądrą kobietą. Twoje przemyślenia są podobne do moich. Chcemy przecież, by było jeszcze lepiej. Muszę ze smutkiem stwierdzić, że Polakom najlepiej wychodzą kłótnie i motania.
OdpowiedzUsuńSerdeczności