Moja lista blogów

sobota, lipca 16, 2016

Koniec roku szkolnego ...

           
                 Przedwczoraj i wczoraj byłam zajęta.

     Przedwczoraj był fest wszystkich vrijvillige w tym Moeder centrum. Oficjalne zakończenie  i podsumowanie pracy.  Fotoreporterzy z miejscowej gazety i podziękowania w kopertach poza belastungiem - żadne kokosy ale troszkę.
     Nasza  koordynatorka dostała kwiaty . Pojadłyśmy.Troszkę.
Na drugi dzień było oficjalne zakończenie roku szkolnego i rozdawane certyfikaty. Jestem posiadaczką tegoż..
    Cała przyjemność  i radość z udanej pól rocznej pracy odebrały mi poranne  wiadomości o wypadkach w Nicei. Pomyślałam sobie co ja tu robię właściwie. Bawię się na trupach. Panie bawiły się świetnie - te inne panie.
     Fou - Wietnamka śpiewała jakieś ichnie piosenki. Potem włączyły magnetofon i ruszyły w pląsy .Były w użyciu języki - wiecie jak to wygląda? Nie mogłam tego ani nagrać ani sfotografować bo  był tłum a nie wszystkie chciały być fotografowane - ja też nie albowiem bardzo fatalnie na zdjęciach wychodzę.
 Nawet oficjalny reporter musiał się wstrzymać. Potem było pamiątkowe zdjęcie na oficjalna stronę Moeder Centrum z tymi certyfikatami w ręku
     Siedziałam sobie w kąciku  i myślałam w duchu co one tak naprawdę myślą i jak to się ma do ostatnich wydarzeń. No może nie tak zupełnie w kąciku - przy moim stole siedziały: Sudanka, Egipcjanka, Chinka, Kosowianka,,Sri Lanka z uroczą córeczką ,Niemka i dwie Polki.
   
Przedwczoraj zaś byłam w towarzystwie dwóch Holenderek, Iranki podobno z rodu Sudaina,Bośniaczki  - przynajmniej te były bez chustek i piły wino ...
   
       Przyjechałam do domu jeszcze przejęta wypadkami w Nicei ,z niesmakiem  bo ani słowa nie było na ten temat w oficjalnych przemówieniach i co gorsza w prywatnych rozmowach. Kompletnie nic i to mi się nie podoba.
 
        Odsapnęłam troszkę i postanowiłam się na dziś niczym nie przejmować obejrzeć film jakiś a tu  - Nicea zbladła w komunikatorach  a wybiła się Turcja..
   
      Mam bardzo mieszane uczucia . Ja nie wiem jak się mam ustosunkować. Przecież sama jestem emigrantką. .Czy to dotychczasowe moje zaangażowanie ma sens?
        Dystans jest potrzebny
 Jak go zdobyć gdzie z każdej strony cóś.
       
   Nie  - nie boję się . Zakładam ,że nawet jeśli wybiorę się za róg do sklepu może się coś wydarzyć - spadnę z roweru , może coś wybuchnąc ,może mnie coś przejechać, może  jakiś w amoku wyskoczyć i to niekoniecznie kolorowy.
     Może mnie wreszcze jakiś piorun trafić bo te burze są  ciągle.
Więc albo się zamknąć w domu  gdzie mogę się pośliznąc na kafelku w łazience albo się zwyczajnie nie bać i żyć dalej w realiach ,które są.
     
      Bo nie ma spokojnego i bezpiecznego miejsca na świecie a jeśli jest to bardzo ryzykowną jest sprawą dostanie się do niego
     
     
 

23 komentarze:

  1. Renia, całe szczęście rozpoczęły się wakacje. Możesz więc nabrać dystansu.... :-)
    A to, że się ja boję, to też jest inaczej....Tzn. boję się nie tyle sytuacji, (tak jak napisałaś: bombka w sklepie, wypadek, upadek, poślizgnięcie czy świadome działanie człowieka), boję arogancji tych "zwykłych" ludzi, "naznaczonych" chustkami czy innym kolorem skóry....Tak jak napisałaś dalej - jakby nic się nie stało....

    OdpowiedzUsuń
  2. A wiesz, ostatnie słowa twojej notki, dokładnie takie same, wypowiedziałam dziś rano.
    Nie bardzo jednak rozumiem dlaczego wątpisz w sens swojej działalności wśród emigrantek.

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzisz - po takich wypadkach jakie się zdarzają teraz na świecie to jest tak, ,ze myślisz jak to możliwe ,że te sympatyczne kobiety z którymi mam na co dzień do czynienia mogą właśnie wychować synów ,którzy się gdzieś tam w autobusie wysadzają.Itp,itd..Poza tym widzę bardzo rózne postawy..
    Myślę - bo dzisiaj trochę ochłonęłam - impreza przeze mnie opisywana byłą o wiele wcześniej przygotowywana i wszystkim zależało na tym ,by przebiegła bez zakłoceń. Duzó osób nie weiedziało o wypadkach w Nicei.Turcja wybuchła póżniej. jeśli chodzi o arogancje - tia bym to trochę inaczej odbierała niż Dagmara ale fakt - jeśli dotychczas na białej ulicy przemykały się osoby inne to teraz po prostu ida tak jak każdy inny użytkownik tej ulicy.Jedni bardzo głośno inni mniej.
    Tutejsi jednak wola ,żeby się przemykali..Tutejsi mogą również być aroganccy - ale oni mogą bo są u siebie.To jest podświadome ale tak bywa..
    Nie wierze, w swoim gronie nie rozmawiali oostatnich wypadkach. Na pewno - jeśli chodzi o Turcje to w Rotterdamie przy konsulacie tureckim zebrało się dobre kilka tysięcy Turków. Ponoć poturbowali reportera i auto tv troszkę uszkodzili...W ferworze - powiedzmy to protestów przeciwko generałom, itp itd
    Nie sądze,że ci ,którzy tu mieszkają muszą chować się teraz po kątach.Jest ich bardzo dużo i chcąc czy nie chcąc sa widoczni bardziej niż wcześniej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, ja też przyznaję, po ochłonięciu, że trochę przerysowałam mój strach, (jak to rysowniczka :-)).
      Ale tak to jest, że gdy stanie się coś tak drastycznego, to wydaje się, że juz nic nie może być "normalnie"..... A przecież życie toczy się dalej....

      Usuń
  4. I jeszcze dodam - byc może to tylko chwilowe zwątpienie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to też wiem....powiedziałam - sa wakacje, a póżniej zobaczysz :-)

      Usuń
  5. Myślę, że niesprawiedliwe jest rzucanie cienia odpowiedzialności za tragedię wywołaną przez bandytę, na całą społeczność muzułmańską. Nie powinniśmy pozwolić aby nienawiść ogarnęła wszystkich. No, nie tak?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja dpowiedzialnością obarczam zupełnie kogoś innego. Wystarczy przypomnieć sobie wojny kolonialne i wszelkie misje nibypokojowe, zwyrodniałych żołnierzy, którzy z hasłami "demokracja i pokój" na masową skalę wyżywali się na afrykańskich dzieciach, robili czystki itd... itp...

      A ostatnie bombardowania?

      Co się stało ze światem, że o tym nie mówi i nie pali tym zabitym świeczek, nie modli się pod ich ambasadami, tylko tak wybiórczo... ?

      A taki sfrustrowany bandyta? Może frustracja jest wytworem pazernego kapitalizmu, który z ludzi robi nawet nie niewolników, a kompletne zera?

      Usuń
    2. Myślałam i myślałam nad tym i wyszło mi, że alElla ma głęboką rację. Kolejny dowód na to, że 11 września roku pamiętnego cały świat prześcigał się w akcjach współczucia i solidarności z USA, a kto się prześcigał w solidarności za ofiary wojny w Wietnamie albo za Hiroszimę? No, też zginęli niewinni ludzie. A za wojnę francusko-algierską kto się upomniał?
      Brawo alEllu za tą myśl.

      Usuń
    3. Wojny francusko - algierskiej nie nazywano nawet wojną, tylko tak ładnie: konfliktem. W "konflikcie" tym zginęło łącznie prawie milion osób.

      Usuń
    4. I do dziś żaden Francuz za swoje zbrodnie nie został skazany. Przynajmniej słychać o tym nie było.

      Usuń
    5. Dokładnie tak.I jeszcze się dziwią, że dawni kolonialni poddani nie lubią Francji.

      Usuń
  6. Oczywiście ,tylko wiesz - ten pierwszy moment.
    Teraz sobie jeszcze zdałam sprawę ,że o wydarzeniach w Nicei ja wiedziałam ,bo oglądam wiadomości i miałam na tyle czas. Inne być może nie .I tak jak pisałam powyżej - to były przygotowania o wiele wcześniej..

    OdpowiedzUsuń
  7. Klik dobry:)
    Choćby nie wiem, jak się starać integrować, to i tak nie dowiemy się, a jak dowiemy, to nie zrozumiemy, co myślą. Różnice mentalne są tak duże, że stanowią barierę nie do pokonania.
    To, co my uważamy za dobro, dla nich może być złem i odwrotnie. Nawet w stosunkach damsko - męskich.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. alEllu - to wszystko dla mnie jest jasne. I ciągle mówię ,że zbieramy terazzapłatę za swoje grzechy niegdyś.Właśnie Francja ostatnio najczęsćiej - też nie sądzę ,że nie bez powodów. Sfrustrowany był również Brevik, tyle, że on jeszcze jest a ten Tunezyjczyk szczęśliwie zakończył swe życie...

    OdpowiedzUsuń
  9. P.S. sąd norweski bardzo się z Brevikiem pieści a społeczeństwo norweskie płacić będzie za jego wywczasy do końca jego dni....

    OdpowiedzUsuń
  10. Przy moim tekście nie m tym razem zdjęc bo te co mogłam zrobić mi absolutnie nie wyszły...

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja już zaczynam powoli rozumieć co jest Haram ...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno jest nam zrozumieć haram, chociaż sami - szczególnie w religii katolickiej - też mamy wiele rzeczy zakazanych. Ba! Nawet takich samych, jak np. rodzaj pokarmu w czasie postu, czy rodzaj ubrania w określonych miejscach.

      Usuń
  12. Tak - i właśnie jedna Marokanka powiedziała cyt.że my w Islamie stosujemy się do zasad.Katolicy ..no cóż..
    I wierz mi - mnie osobiście nie przeszkadzają chustki na głowach,ani przestrzeganie asad islamu -tu na szczęście jesszcze nie blokują modlący się muzułmanie ulic.Nikt również nie krytykuje mojego stroju i żywą niechęć do wszelkich nakryć głowy.
    Nicea - to był szok chyba dla wszystkich.Tym bardziej ,że jak zachodnie publikatory donoszą to był drobny kryminalista niestabilny emocjonalnie. Tym bardziej jestem zszokowana - jak mogło dojśc do czegoś takiego. Islam jako taki tu nie ma nic do rzeczy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jestem zszokowana. Bardzo trudno mi wyobrazić sobie, jak mogło dojść do przpuszczenia tej wielkiej ciężarówki na teren odbywającej się imprezy publicznej. Jeśli w moim mieście na ulicach czy jakimś placu jest impreza publiczna, to nawet taksówką nie mogę dojechać, chociaż żadnego stanu wyjątkowego w mieście nie ma. Czyżby policja francuska była rzeczywiście taka, jak ci żandarmi z filmu "Żandarm na emeruturze"?

      Usuń
  13. Podobno zatrzymali go przed wjazdem na promenadę i zapytali co wiezie.Odpowiedział,że lody ,no to nie sprawdzając go puścili.I taki" drobny " kryminalista to on też nie był - jeśli ktos handluje bronią to raczej drobne przestępstwo to nie jest...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro tak, to faktycznie policja czy też ochroniarze byli z tego filmu, bo przecież terrorysta na pytanie: co wiezie, oczywiście odpowie, że jedzie pozabijać ludzi. Żartuję sobie, a to przecież wielka tragedia. Za każdą tragedią jednak zawsze stoi człowiek. I ten, co zabija i ten, co do tego dopuścił przez zaniedbanie lub głupotę.

      Usuń