. Czytam namiętnie pare blogów. Liczba odwiedzanych blogerów rośnie
Sa blogi ,do których zaglądam systematycznie. Sa tacy autorzy ,których podziwiam,czytuję namiętnie i się nie odzywam bo uznaję ,że za wysokie progi. Bardzo dużo wiedzy różnorakiej z nich wynoszę.
Generalnie - wszystkich podziwiam za polszczyznę staranną ,za nerw pisarski ,za to co większośc ma a ja nie ,za to, że mają coś do powiedzenia.Nie wiem jak to ludzie robią,że nie mają błędów ,mają cierpliwość wyłapać wszystkie literówki ,poprawić.
Ja idę na spontan i to mnie chyba gubi.Albo - nie ten poziom? Być może znowu jakiś mój kompleks się odzywa ale tak mam .
Jak usiłuję napisać coś bardzo przemyślanie, bardzo wyrażnie ,np, było tak kilka razy, że pisałam tekst parę dni, poprawiałam był to być może staranniejszy tekst ale taki sztuczny. Efekt - publikowałam ten spontan albo wcale nie publikowałam.
No dobrze, kompleksy kompleksami . Jednak nie zawieszę bloga. Bo lubię pisać. Może tylko bardziej nad sobą popracuje...?
Mój znak zodiaku to bliżnięta. Ten jeden bliżniak w mojej duszy podpowiada mi,że porywasz się na coś co cię przerasta moja droga Reniu - ten drugi mówi - a co to komu ,kochaniutka ,przeszkadza ,że tak sobie popisujesz, ,zaraz nie musisż się równać do najlepszych.
No niby nie muszę. ,ale brać przykład mogę..
I tym optymistycznym akcentem zakończę ten tekst.
ale komu przeszkadzają literówki?
OdpowiedzUsuńNo, nie tylko o literówki mi chodzi..:))
OdpowiedzUsuńPosłuchaj zodiakalnych Ryb: blog to nie książka. Tu właśnie o ten spontan chodzi, przynajmniej w większości przypadków.
OdpowiedzUsuńA skoro przy tym... Przerabianie bloga na książkę - to dopiero udręka :D
Znaczy ja tak ogólnie - nie że sobie pomyślałam, że jestem w gronie tych czytanych bezbłędnych :D Bo u mnie też najpierw impuls idzie do klawiszy, a potem dopiero do mózgu :D
UsuńJa u Ciebie nie zauważyłam błędów za to tzw. lekkość pisania.I głównie mi o to chodzi.Skoro jak do tej pory komentatory zwracają uwage na to,że pisałam o błędach a nie odczytali tego co chciałam powiedzieć .tych inych myśli tzn,że ja nie mam żadnego talentu. ALbo się tych innych myśli jeszcze nie nauczyłam artykułować?Nie masz pojęcia jak ta moja bliżniacza dusza mi w życiu przeszkadza...Mam w życiu codziennym problemy z otoczeniem bo nie zawze moge się porozumieć - może jedynie z Dasią bo mnie zna..Okazuje sie ,że na blogu tez??:))
OdpowiedzUsuńNajbardziej kocham Twoje skróty myślowe, Siora...:-))
UsuńNo to jest -jak wiemy ogólnie męczące ...
UsuńSkróty myślowe - ok trzemu one nie działają w obcych językach się pytam..
UsuńOj tam, oj tam... Blog jest (najczęściej) formą dialogu ze sobą samą - i to jest dobrze. I jeżeli ten dialog jest szczery, to znajdą się i czytelnicy "od tej samej małpy pochodzący", jak mawia Dudi, i interesujące komentarze. To, że ktoś potrafi napisać poprawny formalnie i językowo sonet, nie znaczy, że ma więcej niż ty do powiedzenia!
OdpowiedzUsuńCo do porozumiewania się - pamiętaj, że to trening czyni wicemistrza! Nie próbując, nie masz szansy się doskonalić.
No i mądrze Mistrzu mówisz!
Usuńtia trenuje ,trenuje...no i czytam...
OdpowiedzUsuńZa wyjątkiem tej nieszczęsnej małpy byłbym skłonny się zgodzić ze wszystkim, co Tetryk napisał... Dla mnie od kiedy się w te zabawy bawię, najistotniejsze jest to, czy autor ma coś istotnego lub ciekawego czy dowcipnego do przekazania, czy nie... Ci, którzy nie mają, zazwyczaj dość prędko kończą swoją działalność, bo Czytelnicy nieomylnie wyczuwają, gdzie jest może i ładnie, ale nie ma w tym prawdy. A jeśli jest prawda, to cała reszta jest tak naprawdę drugorzędna. Myślisz, że dla tych co słuchali Gandhiego było ważne, gdzie on stawia przecinki?
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Przecinek - rzecz podstawowa. Na przykład: dobra, zmiana.
Usuń:D
Ja tam bardzo lubię Twój blog. I te różne opowieści. Materiał na książkę. Uwierz mi.
OdpowiedzUsuńNo prosze - żebym jeszcze umiala ją napisać...:))
UsuńWachmistrz mnie odwiedził.Rany boskie. !!
OdpowiedzUsuńCzasami zwyczajnie -chciałabym przeskoczyć siebie. To się nie z krótkiego rozbiegu. Myślę,że jeszcze sporo ćwiczeń przede mną.
Wydziwiasz Reniu:))) Spójrz, ilu nas tu przychodzi i zastanów się dlaczego.
OdpowiedzUsuńJest tu fajnie, ciekawie i zabawnie często bardzo pouczająco. Grunt to być sobą a nie udawać nadętą mądralę.
Nos do góry i łapki na klawiaturkę!
Jestem szczerze zdziwiona ,że tyle ludzi mnnie czyta. I tu zagląda W życiu bym sie nie spodziewała..
OdpowiedzUsuńA pomyśl ilu nadal się nie ujawnia! :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Jo, a jak bardzo, to udowodnię już wkrótce postem "Książka", gdy tylko dokończę czytanie(zostały mi jakieś 3 miesiące, mam nadzieję, że dziś jeszcze dam radę). Moja matka była spod znaku bliźniąt. Niby wszystko kontrolowała, a jednak w swoich działaniach szła na "spontan" jak Ty to nazywasz. Gdy jakaś rzecz wychodziła po jej myśli, to się do autorstwa przyznawała. Jeżeli coś było takie sobie, to mówiła, że to moje dzieło, niby że jak kaleka, to ludzie spojrzą na to mniej krytycznie. Zawsze mnie to bolało i denerwowało. Ty jesteś tak jakby przeciwieństwem mojej mamy- jesteś zbyt samokrytyczna.
OdpowiedzUsuń