Jest mi smutno. Bo nie rozumiem Polaków.
Dwadzieścia lat temu robiliśmy wszystko ,żeby wejść do Unii. Weszliśmy. Nagle możemy jeżdzić gdzie chcemy, pracować gdzie chcemy i gdzie jest praca, Polska przez te 20 lat jest zupełnie inna.
Pamiętam jak jechałam w Bieszczady z karawanem z Holendrami i opowiadałam im, że to dziki polski zachód, że tu to rozwalające się chaty i piękna przyroda. Przyrodą byli zachwyceni ale z drogi szybkiego ruchu , z drogi nie było widać rozwalających się chat, w każdym domu ,który było widać z samochodu satelita wyglądała. Owszem byli zdziwieni, że krowy doi się ręcznie w gospodarstwie ,gdzie były tyłko dwie ,mieli radochę jak gospodyni im pozwoliła podoić.... To było gdzieś dwanaście lat temu..
Ja sama byłam zdziwiona - żadnej dziczy wszystko no... prawie normalnie ,tak po Polsku ale o wiele lepiej niż pamiętałam z przeszłosci.Bardziej ,rzekłabym cywilizowanie...
Potem zaczęly sie .np tanie loty, regularne busiki do pracy jeżdżące codziennie z adresu na adres - nie odczuwałam np .potrzeby zmieniania nationalitet, wystarczyl dowód osobisty by się przemieszczać.Cały czas czułam się Polka, caly czas wydawało mi się ,że wszystko idzie jako tako do przodu.
Tu - jak otwarto rynek pracy - zaczęlo się ,że polskie tsunami, że zabierają Holendrom prace itp.
Było dokładnie to samo co w tej chwili względem uciekinierów. I wierzcie mi cały ten "najazd " Polaków na Holandię np wcale mnie nie cieszył. Bo przyjeżdżali bardzo dziwni ludzie, bo robili nam jako Polakom tzw. siare, zwyczajnie wstyd.. Nie akceptowałam prymitywów i pijaków...Bandytów i przemytników i złodziei i ćpunów.. A tego było od metra i troszeczkę.
Sytuacja zaczęla sie troszkę normować. Zaczęli przyjeżdżac normalni ,młodzi ludzie, którzy coś umieli , przynajmniej podstawy angielskiego. Marka nasza zaczęła rosnąć. No a jak Tusk zostal mianowany na prezydenta EU to już nasze akcje - emigrantów poszły znacznie w górę.
Nawet u Wildersa złego słowa nie słyszałam Nic - w jego języku nie istniał problem polskiego tsunami.
A teraz - dorobiliśmy się pozycji w EU, nasze akcje ciągle w/g mnie rosły i w ciągu niecalych dwóch miesięcy wszystko szlak trafia. Albo szlag ..
No i okazujęsię ,że w Polsce to, co się dziej niezwykle się podoba. Poczytałam sobie np. taką małą wiadomośc, że 5 Polaków zrobiło burdę pod domem azylantów. W Niemczech . Policja ich przetrzymała parę godzin i wypuściła.
To jest tzw. małe piwo. Czytam komentarze - my teraz Niemcom pokażemy jak się powinno obchodzić z azylantami !!Brawo Polacy! itp... Ani jednego normalnego komentarza. To co się cholera dzieje w tej Polsce się pytam . teraz przy głosie weszpolska i kibole.??
Nagonka na Orkiestrę , nagonka właściwie - co według mnie ładne ,godne rozpropagowania , nagonka właściwie na wszystko co chociaż troszkę myśli.
Nie uzurpuję sobie prawa do wynurzeń intelektualnych, jestem bardzo zwyczajnym człowiekiem - chciałabym zostać Polką i chciałabym z mego kraju być dumna. I znowu mi nie wychodzi
Mnie też jest smutno z tego powodu. Też nie rozumiem. Pamiętajmy jednak, że nie wszyscy tacy są.
OdpowiedzUsuńTak Bet - wiem ,że nie wszyscy. Mam wrażenie ,że teraz zaczną wyjeżdżać z kraju ci "nie wszzyscy"..
UsuńNie, "nie wszyscy" są twardzi i śmiało bronią swoich racji. Dzięki nim PL będzie trwać nawet pomimo wrednej polityki:))
UsuńReniu droga, może rzecz w tym, że ta unia... nie wiem, jak to wyrazić, więc może podam przykład. Dwa sklepy Lidle w odległości 10 km. Jeden w Polsce, drugi w Niemczech. Pytanie: ile zarabia kasjerka w jednym, a ile w drugim? Ile podatków/zysków tego Lidla po polskiej stronie zasila polski kraj? Nie dość, że doją tę kasjerkę po polskiej stronie, to jeszcze podatków Polsce nie płacą. Może... na przykładzie zrozumienia tego, da się jakoś ogólnie zrozumieć Polaków. Mówisz, że możemy pracować, gdzie chcemy. A jak chcemy pracować w Polsce, to co? Nie każdy ma predyspozycje do wyjazdu do innego kraju, choćby ze wzgledu na tak pojmowany patriotyzm czy względy rodzinne i inne... No, i przede wszystkim, to jednak większość chce pracować tutaj, więc jednak nie możemy pracować, gdzie chcemy.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Wiesz - alEllu -owszem być może jest tak jak mówisz - też ale kasjerki w Lidlu w Niemczech też nie zarabiają majątku ,dostają najmniejszą płace --ale w EU.
OdpowiedzUsuńPolak przelicza 1000 eu razy 4 - wychodzi mu ,ze takowy zarabia taaakie pieniądze. To jest raz.
Politycy są od tego ,zeby ew. uszczerbki naprawiać. Więc jeśli umowa z Lidlem jest krzywdząca dla Polski należy ja predyskutowąc i naprawic. Ale ni e - tego się nie robi tylko się mówi ,że Eu jest zła , drenuje itp. w związku z tmy ja się pytam - gdzie są nasi ekonomiści gdzie sa ci ludzie ,którzy złe umowy mogą naprawić.Tak ,zeby Polska zyskała . I tyle.
Zamiast konstruktywnego działania mamy podkręcanie atmosfery i walkę wszzystkich ze wszystkimi no i najbardziej winnych tych onych..tych złych Niemców ,tej paskudnej Uni i tych wszystkich onych. I tego właśnie nie mogę zrozumiec.
Jest mnóstwo ludzi pracujących w Polsce i chwalących sobie tę pracę. I oby było ich jak najwięcej, żeby mieli gdzie pracować i towary ,które wytwarzają gdzie sprzedawać.
polak jeśli pracuje w firmie,w której udziały ma ten wredny Niemiec i chce mieć natychmiast te pieniądze co dyrektor w Niemczech. Bo inaczej czuje się drenowany przez obcy kapitał...Ech temat na elaborat' I może jednak bym sprawdziła jak to jest z tymi dyskontami i podatkami....
Masz rację, to trudny temat i faktycznie na dłuuuuuuuuugie opracowanie, a nie krótkie komentarze. Ja tylko próbuję zrozumieć i usprawiedliwić to niezadowolenie niektórych ludzi.
UsuńNiedawno zetknąłem sie z dość dziwną opinią Polaka, który co jakiś czas wyjeżdża "na saksy", i co jakiś czas wraca. Powiedział, że z Polski na Zachód wyjechała najgorsza hołota, ćpuny, złodzieje i cwaniaki, i mają się dobrze, a ci co zostałi, za to, że są porządni, chodzą po zasiłki.
OdpowiedzUsuńChyba trochę prawdy w tym jest.
Pozdrawiam
Niedawno zetknąłem sie z dość dziwną opinią Polaka, który co jakiś czas wyjeżdża "na saksy", i co jakiś czas wraca. Powiedział, że z Polski na Zachód wyjechała najgorsza hołota, ćpuny, złodzieje i cwaniaki, i mają się dobrze, a ci co zostałi, za to, że są porządni, chodzą po zasiłki.
OdpowiedzUsuńChyba trochę prawdy w tym jest.
Pozdrawiam
Andrzeju - bo to jest prawda. Kiedy otwarły się granice i Polacy zaczeli masowo przyjeżdżac do pracy ,szczególnie tej sezonowej przy szparagach itp , to faktycznie włos się jeżył na głowie. Pod koofe schopami - Polacy młodzi naćpani, kupujący i sprzedający, pijani pod dyskontami ,klący jak szewcy ,ginące w oczach samochody, kombinowali jak mogli na wszystkie fronty.Nie lepiej było w Anglii czy we Francji..To była fala. Być może się to trochę uspokoiło.
OdpowiedzUsuńjakoś coraz mniej widzę takich żłobow...Chyba trochę racji ten Twój znajomy ma. Przeważnie - i - to bardzo dużo wyjeżdża tych co nie mają nic do stracenia. Co gorsza - nie mają też nic do zaoferowania