Moja lista blogów

niedziela, sierpnia 23, 2015

Koniec tematu Madery

A tam za horyzontem Afryka
   Dokumentów zdjęciowych już nie będzie więcej.
  Ogólne wrażenia.Faktycznie - to wyspa wiecznej wiosny. Temperatura do zniesienia, piękne widoki i przedziwna roślinność. Trudne uprawy bo uprawiają coś tam na malutkich  dzialeczkach tarasowych ,gdzie żaden sprzęt rolniczy nie wjedzie ,więc  wszystko robi się ręcznie a plony transporuje sie często w koszykach na linach....
Z uprawy trzciny cukrowej przeniosło się na banany. Byłam na farmie bananowej  ...Wzbogaciłam się tam o wiedzę ,że bananowiec tak naprawdę to bylina  ,no właściwie trawka...Bosz ,jak człowiek mało wie..
I tylko brakowało mi w tej zieloności śpiewu ptaków. Na jednej lewadzie zobaczyłam malutkiego ptaszka,troszkę większego od kolibra,a mniejszego od najmniejszego wróbelka. Popiskiwał niemrawo..Nie widziałam mew!! Albo ja ślepa byłam?.Słyszałam jakieś mewy w nocy - potem się dowiedziałam,że one gniazdują na Porto Santo i na noc przylatują żerować na Maderę ,wydając przy tym bardzo dziwne odgłosy. Też mnie nie gryzły żadne komary ani inne tego rodzaju stworzenia. Mnie komary jakoś omijają zawsze ale czasem jakiś się da zauważyć Na Maderze nie widziałam..
  Na Maderze nie ma dzikich zwierząt jeśli nie liczyć krów ,które pętają się wolno po lasach. Gdy właściciel chce taką oddać  do rzeżni  to musi sobie ją najpierw odłowić. Są znaki na drodze - uwaga - krowa:)) One nie są chodowane na mleko a na mięso.
 Jest za to pod dostatkiem jaszczurek  - nie grożnych dla nikogo.
 Nie skakało sie z takich klifów do oceanu ,o nie - przy hotelowej plaży był zabezpieczony kawałek zatoczki, był murek, były schodki  i były rybki.
Za rybną terapię w Berlinie płaci się krocie. Małe rybki żywią się tam ,w specjalnym akwarium- skubiąc nożki pacjentów.Obżerają z grzybków,ze zgrubiałej skórki itp.
Tam na Maderze miałam tę przyjemnośc za darmo  i nie wiem  -  mam wrażenie ,że przynosiło mi to ulgę ,Przecież po całym dniu pokonywania wzgórkow i spadków miałam zmęczone nogi i frajdę mi sprawiały skubiące moje nogi rybki. Moje wspóltowarzyszki  chodziły na snobistyćzny hotelowy basen (przecież w większości hotelów są takie baseny ) ja chodziłam do oceanu na rybną terapię.
I chyba miałam większy szpas niż obserwowanie innych snobów i pana latającego z odkurzaczem basenowym i sztucznie niebieskie dno.Nie szumiał tam ocean, nie było fal był za to blichtr i nuda jak dla mnie..
Mnie bawiły rybki w oceanie.
Madera jest przepiękna bo jeszcze nie zniszczona zupelnie przez cywilizację. Ma jedną tylko wadę  jak dla mnie - nie mogę już chodzić po górach niestety. Albo dostaję zadyszki   albo nogi odmawiają posłuszeństwa a Madera to jedna wielka bazaltowa góra....Nie mogłabym tam zamieszkać, bo w codzienności nie dałabym rady ale odwiedzić  to jeszcze dam radę.
Mój hotel  - de Lorde - to ciąg apartamentów. Nawet idąc na śniadanie musiałam pokonywać niezłą górkę. A, że zgubiłąm tam aparat fotograficzny to znak ,że byc może jeszcze tam wrócę...

9 komentarzy:

  1. Pozazdrościć... Gdyby tylko nie trzeba było tym samolotem...

    OdpowiedzUsuń
  2. Można statkiem...podobno. No i wiesz- gdybym przedtem wiedziała co za lotnisko tam jest to nie wiem.. Na palach a pod lotniskiem autostrada i centrum sportowe, garaz dla łodek itp... Podobno od przyszłego roku ma ruszyć prom z Portugalii.No i duże cruis statki ,gdzieś 5 tys. ludzi za jednym zamachem podobno...Jest to do ugryzienia ..chyba.
    Lotnisko to - jedne ,jedyne w Funszai należy nie tyle do niebezpiecznych ile do trudnych.Piloci bez specjalnego przeszkolenia podobno nie maja prawa tam lądować. No i lot z Katowic to 4 godz.strachu...

    OdpowiedzUsuń
  3. Mówiąc o powrocie liczysz na to, że aparat będzie na Ciebie czekał na jakiejś skalnej półeczce? Kto wie, może na Maderze to się zdarza?
    Szkoda, że to koniec informacji o tej ciekawej wyspie.Lotnisko na palach? Coś podobnego!

    OdpowiedzUsuń
  4. A mnie to te rybki ciekawią. Tez dałabym się poskubać :0

    OdpowiedzUsuń
  5. A te rybki, to wcinają też coś większego? Na przykład Bolidupki...

    OdpowiedzUsuń
  6. Rany - Nitager ,ja czasami też widzę tak jak Maradag obrazami. I już sobie wyobraziłam malutkie rybki wcinające Bolidupkę a potem stwarzające nowy gatunek rybek.Bolidupkas Piranias albo Piranias Bolidupkas jak kto woli ... hi,hi ..Musze namówić Maradag,żeby do Twojej opery stworzyła scenografię ..co Ty na to?

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie przerażają te góry, z których są tak pięknie widoki. Może z powodu gór nie ma zdeptanej ziemi bo teraz jednak moda na baseny i obsługę z odkurzaczem!
    Nie czułaś sie Wybranką, jak rybki cmokały Ci nóżki...zazdroszczę!

    OdpowiedzUsuń
  8. Joasiu - tam nie ma ziemi,tam jest bazalt!Czułam się wybranką..I pomimo lęku przed górami polecam tę Madere obojętnie w jakiej porze roku. Tam jest zawsze wiosna...

    OdpowiedzUsuń
  9. Joasiu - tam nie ma ziemi,tam jest bazalt!Czułam się wybranką..I pomimo lęku przed górami polecam tę Madere obojętnie w jakiej porze roku. Tam jest zawsze wiosna...

    OdpowiedzUsuń