Moja lista blogów

sobota, lutego 14, 2015

Końskie przygody

              Pisywałam o kotach, o pieskach również i całkiem zapomniałam,że miała ja ci przecież
 panie dziejku końskie przygody.
    Zaczęło się od tego,że moja dziesięcioletnia córka zapałała niezwykłą miłością do koni .Zapisała się do szkółki jeżdzieckiej w...nie wspomnę nazwy tej wsi. I jeżdziła. Przyjeżdżało mi dziecko woniejące  ,zmordowane i zadowolone. Kiedyś zaproponowała  - wiesz mama ,a właściwie czemu ty ze mną nie pojedziesz... No to pojechałam. Córka mi konia wyczyściła bo ja się bałam do boksu wejść ( miałam w głowie,że koń kopie tylnymi kopytkami a w boksach wszystkie konie stały TYŁEM !)
   Konik - ten mój ,co się miałam na nim uczyć jeżdzić, podobno najspokojniejszy z całej wsi, spojrzał na mnie żle -hue,ale co tam jak już to wsiadłam nań.
  Uczący jeżdziectwa pan ,niezwykle przystojny wszystkie inne koniki puścił w galop a ja miałam na maneżu sobie chodzić w  kółko....ja miałam,ale konika to mało co obchodziło,tego mojego konika. On tez chciał sobie pobiegać. I pobiegł. Cała kawalkada koni w galopie sobie wraca na maneż a ja jak jaka głupia,usiłująca nie spaść naprzeciw.
    Pan niezwykle przystojny złapał mego konia,przyprowadził na maneż,ja się rozsiadłam jak ta dama - teraz to już mi nic nie grozi - a konik,który miał być niezwykle spokojny,chyba mnie nie lubił bo niespodziewanie wygiął się w pałąk, wszystkimi czterema kopytkami zawierzgał, a ja - no cóż - jak jaka głupia wypadłam..
  Jak mi córka opowiadała - ziemia jęknęła,ja z minutę sobie leżałam na niej,koń spacerkiem sobie odszedł.
  Długo nic o koniach nie chciałam słyszeć. Za to moja latorośl a i owszem...
    Przeprowadziłyśmy się do nowego miasteczka na Śląsku z którego do tejże wsi było za daleko. O wiele bliżej było do Trach. I tam właśnie moja latorośl postanowiła kontynuować swoją końską przygodę.
  Już nie mówiąc o pieniądzach  - wiem,że zarabiałam ok.9 milionów a pięć zapłaciłam za hobby mojej córki. To nie ważne - mój wybór ,moja broszka...No i wyszło,że jak już - to chodż mama ,zobacz jak tam jest.
 Mama poszła. Zobaczyła. Była z nami nasza jamniczka - Agatka.
   Pan również niezwykle przystojny ,chociaż żdziebko inny powiedział ,że skoro już siedziałam na koniu, to sobie teraz pojedziemy w teren i ja dostanę tego najłagodniejszego...
Wszystko było ok - tylko jak wsiadłam to wiedziałam,ze coś mi z tymi  chomątkami nie gra.. Były zwyczajnie nie równe.. Bałam się schylić, żeby nie spaść i poprawić to wszystko.Kawalkada sobie jechała,Agatka biegała od drugiego konia do ostatniego( druga była moja córka,ostatni ja) - jak pies - wszystko musi ogarnąć.Zagonić do stada. Podziwiałam tę jamniczkę z wytrwałość i zaparcie, bo na pewnym zakręcie leśnym,mój niezwykle spokojny koń wykonał rzut boczny a ja jak z katapulty wylądowałam na korzeniu drzewa.. Z nosem uszkodzonym itp,itd.
   Koń sobie poszedł w siną dal za resztą. Ja zostałam..Agatka najpierw była bardzo nie zdecydowana z kim ma zostać - zdecydowała,że ze mną. Konie poszły a my z pieskiem na piechotkę za nimi. Ja z krwawiącym nosem, Ągatka pełna niepokoju o losy mojej córki.
   Pół roku trwało poszukiwania lekarza od dziwnych przypadków. Miałam złamany nos,dziwne podpuchnięcia pod oczami,sine oko jedno. To były czasy,gdzie zimą nie można było kupić ciemnych okularów. Okazało się,że mam pękniętą kość policzkową(?).Widziałam na zdjęciu. I co mi z tego.
  Konie są piękne. zabawa chyba nie dla mnie.. One mnie nie lubią

16 komentarzy:

  1. To co Ty miałaś z koniem ja przeżywałam na nartach:))) Ile razy przypięłam deski od razu leżałam na śniegu. Podnieść się z upadku gdy masz narty wpięte nie jest łatwo. Po kilku takich próbach wykrzyknęłam:" więcej tego dziadostwa nie ubiorę!". Słowa dotrzymałam. Na nartach nie jeżdżę:)))
    One mnie nie lubią...

    OdpowiedzUsuń
  2. Na ja koniach też nie a nart nigdy nie miałam na nogach.Łyżwy tylko raz jedyny .Konie ,narty i łyżwy to nie jest sport dla mnie...Bo mnie te dodatki do człowieka nie lubią...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uważam, że konie są przyjacielem człowieka a na przyjaciół nie wypada siadać i ujeżdżać, prawda?

      Usuń
  3. Ba ...przyjaciel człowieka, no tak,Jak człowiek wykorzysta, zarobi , to zwierz potem awansuje na przyjaciela...
    Tak poważnie - koń jest bardzo pożytecznym zwierzęciem ,przynajmniej w przeszłości był jak jeszcze autek nie było, pociągów i innych takich udogodnień....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koń miał zawsze w naszej tradycji uprzywilejowana pozycję. Koni się nie je, z zasady. Koń pełni rolę przyjaciela pomimo pracy jaką wykonuje na zlecenie człowieka.

      Usuń
  4. Konie uwielbiam za wszystko, ale tylko patrzę. Siedziałam na wielkim, tłustym koniu gospodarskim na oklep jak miałam 10 lat ...i wystarczy!
    Uwielbiam je z dwóch metrów. Są piękne, i tyle.

    OdpowiedzUsuń
  5. No właśnie - po doświadczeniach opisanych pozostałam na podziwianiu i to raczej z pewnej odległości....

    OdpowiedzUsuń
  6. JEZU!!! TO NIEMAL JAK JA!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam dwa podejścia i dwa skończyły się jak widzisz żle...A Ty??

    OdpowiedzUsuń
  8. Klik dobry:)
    A ja dosiadałam znanego w Finale Pucharu Świata championa Celebesa.

    Oto dowód:


    http://alella.blog.onet.pl/wp-content/blogs.dir/471653/files/blog_yf_4223400_5907159_tr_spotkanie_wisla2.jpg

    OdpowiedzUsuń
  9. Klik dobry:)
    A ja dosiadałam znanego w Finale Pucharu Świata championa Celebesa.

    Oto dowód:


    http://alella.blog.onet.pl/wp-content/blogs.dir/471653/files/blog_yf_4223400_5907159_tr_spotkanie_wisla2.jpg

    OdpowiedzUsuń
  10. No proszę .Pięknie. Wiesz - gdybym to zdjęcie widziała tak bez opisu, wzięłabym Ciebie za moją córkę.Zwyczajnie podobne jesteście na tym zdjęciu. .

    OdpowiedzUsuń
  11. No proszę .Pięknie. Wiesz - gdybym to zdjęcie widziała tak bez opisu, wzięłabym Ciebie za moją córkę.Zwyczajnie podobne jesteście na tym zdjęciu. .

    OdpowiedzUsuń
  12. No nie wiem co się dzieje - zeżarło mi mój własny komentarz! A napisałam w nim,że alElla na zdjęciu na tym championie jest niezwykle podobna do mojej córki ,tak ,że gdybym nie wiedziała mogłabym się pomylić:))

    OdpowiedzUsuń
  13. No a teraz mam tych komentarzy do diabła i troszkę :))

    OdpowiedzUsuń
  14. Klonują się dzisiaj komentarze.

    OdpowiedzUsuń