Moja lista blogów

sobota, grudnia 06, 2014

Najgłupsze posunięcie w życiu - z serii nowe doświadczenia zawodowe....

      Byłam jeszcze średnio młoda, pobyt w Niemczech gryzł mnie po bokach ,chciało mi się ...wziąć sprawy w swoje ręce ,miałam pomysł ,liczyłam ,że zwyczajnie może nie za bardzo ale coś muszę zrobić... ze sobą , z kochasiem ,  MUSZĘ wrócić do Polski i spróbować swoich sił w swoim biznesie. Miałam plan,zamysł ,może nie najgorszy w założeniach ale wykonanie było pod psem. Kochaś się zgubił w świecie wraz z zarobionymi swoimi pieniędzmi.
Wróciłam do Polski  z zamiarem znalezienia czegoś dla siebie. Ziemia była jeszcze wtedy tania jak barszcz, można było znależć tu i ówdzie ciekawe obiekty ,zaadoptować do moich planów.Miał być malutki hotelik z miejscem dla mnie i śniadaniem w ofercie - to miała być   moja działka.
Reszta ewentualnie jak  moja miłość się znajdzie. Nie znalazla się w tym czasie. Sprzedałam  mieszkanie (to był mój najlepszy interes w życiu)  plus pieniądze zarobione w Niemcach - myślałam, że świat zwojuje. Okazało się ,że z moich planów nie wyszło nic ,Propozycje miałam różne - wybrałam najgorszą z możliwych opcji.
To dalej jest dla mnie trudny temat ,więc załatwię go krótko.
Skończyło się na tym,że miałam ci ja ogromną restaurację. Za  duża na moje umiejętności i predyspozycje. Nie umiałam być szefową...Z tego okresu mogę opisać rożne śmiesznostki a i owszem. Ponieważ tu jednak piszę o moich zawodowych dokonaniach hi,hi to jako szefowa restauracji absolutnie się nie sprawdziłam. Po drodze musiałam walczyć z różnymi mafiami - papierosowymi,alkoholowymi, z pielgrzymkami i katolikami, z pospolitymi bandytami no i z podatkami. Wytrzymałam rok ,po czym nastąpiła spektakularna plajta i z 10 starymi złotymi  w kieszeni wylądowałam u mamusi....
Ten rok wspominam jako horror.
. Dagmara - proszę nie komentuj.
Wszystko zrobiłam żle -nie tak to powinno być.
Z tego doświadczenia wyszło mi ,że  - mierzyć siły na zamiary i nie zmieniać zamysłów w czasie realizacji.
 Dokładnie spłukana,z długami ,nie widząca światełka w tunelu dowiedziałam się ,że moja córka dostała się na uczelnie w Berlinie ( jedyna pozytywna  wiadomość w tym czasie),że to wszystko co się stało to jest moja wina,że u rodziców nie mogę mieszkać bo sprzeniewierzyłam moje mieszkanie,  i tak w ogóle to jestem wszystkiemu winna  bo to ja mam pomysły głupie... Przyznaję Tatusiowi rację. Byłam winna bezmiernej głupoty i naiwności...
 I tak zaczęła się moja emigracja  - przez czysty przypadek. telefon od mojej byłej szefowej niemieckiej czy jestem zainteresowana. Byłam . Myślałam ,że wrócę na stare śmiecie....
Słońce zaświeciło ale o tym w następnym odcinku....

10 komentarzy:

  1. Widocznie restaurowanie nie było wpisane w Twój życiorys. Musiałaś splajtować abyś żyła tam, gdzie jesteś. Tu byś się wykończyła, prawdopodobnie. Tak myśl i nie obwiniaj się, wszystko jest po coś- to moja dewiza, z nią się lepiej żyje. Mam wielki szacunek do kobiet biorących życie w swoje ręce!

    OdpowiedzUsuń
  2. mały pensjonat a wielka restauracja to jednak różnica
    a w pojedynkę i bez wsparcia każdemu byłoby trudno

    OdpowiedzUsuń
  3. A właśnie, że skomentuję, bo przecież brałam w tym horrorze udział. Też z własnej woli i bez kompletnego przygotowania...... no i bez kasy. Wprawdzie nie straciłam mieszkania, ale po tej katastrofie z pięknego "na górce", musieliśmy się przeprowadzić do mniejszego "w dole", aby w końcu wylądować w jakimś slamsie.... Ale najważniejsze, że przeżyłyśmy! W morde jeża, Renia, ile my mamy za sobą.....różnych szkół......Ale czy uczymy się na błędach? Na pewno wiele o nas samych..... Przytulam siostrzanie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tu komentarzy raczej nie będzie z mojej strony bo co ja mam właściwie napisać. Bardzo trudno przyznać się do tak spektakularnej plajty,która była moim udziałem. Nie myślę "co by było ,gdyby"...
    Myślę teraz ,że jestem specjalistką od nietrafionych wyborów i decyzji .Za każdym razem gdy stoję pod murem myślę sobie,że teraz nareszcie postąpię mądrze, właściwie i rozsądnie. Zwykle wychodzi jak zwykle...

    OdpowiedzUsuń
  5. A właśnie, że brawo za szczerość i samokrytykę.Każdy z nas popełnia błędy i nie zawsze mądre życiowe decyzje. Ludzką rzeczą jest błądzić...
    Usprawiedliwia cię fakt, że w tamtych czasach nie było jeszcze Magdy Gesler i jej "rewolucji":))

    OdpowiedzUsuń
  6. Bet a właściwie szkoda,ze jej wtedy nie bylo. Ona jest bardzo kontrowersyjna ale nie wszystkie jej pomysly sa be - jej sposob bycia jest nie do przyjecia - fakt...

    OdpowiedzUsuń
  7. Moze by mi poradzila zeby uciekac ,gdzie pieprz rosnie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie tak!

      Usuń
    2. Do czegoś się jednak te restauracyjne doświadczenia przydały. Mam na myśli Twoje wyczyny kulinarne w gronie koleżanek emigrantek.

      Usuń
  8. O MAMO... NO TO CZEKAM NA TEN NASTĘPNY ODCINEK
    jak BlueBlue na Świętego Mikołaja :D

    OdpowiedzUsuń