Moja lista blogów

niedziela, października 27, 2013

Rudy i Kot

Rudy to znajomosc licealna.
 Jedyni chlopcy na ktorych mozna bylo oko zawiesic byli  w klasie maturalnej  rzecz jasna. Byli i przystojniacy byl i Rudy. Nieduzy, z krotkimi nozkami,rudy i piegowaty. Absolutnie nie miescil sie w kanonach piekna meskiego owczesnej malolaty.
Co innego ja - wlascicielka pieciu wenusow. Po latach dowiedzialam sie,ze chlopcy wlasnie oceniali nas w/g skali 1- 5 wenusow. Rywalka byla Zosia - wlascicielka czterech i pol wenusa z powodu  malutkiego wzrostu.Chociaz male tez piekne...
Rudy mieszkal nieopodal mnie, zabiegal o moje wzgledy  ,ktorych nie widzialam . Zawsze gdzies tam sie krecil gdzie i ja bylam.
Mnie sie przydarzylo co sie przydarzylo,on skonczyl polonistyke i wyjechal gdzies  na Mazury. Ponoc sie ozenil - nikt nigdy jego zony nie  widzial. Ponoc sie rozszedl i wrocil do mamusi.
Jakos,ze w tych czsach w tej malej miejscowosci wszyscy zawsze sie znali a mlodziez licealna  utrzymywala kontakty zywe bez wzgledu na koleje losu (zostalo to do dzis) odnowilismy nasza znajomosc. Rudy zmeznial ,jakos urosl i wyladnial w moich oczach . I byl kierownikiem ksiegarni . Nasze relacje byly przyjacielskie i sa. On mial swoje dziewczyny ja swoje zycie... Od czasu do czasu planowalismy wspolna przyszlosc ewntualnie ale jakos tak rozmijalismy. Jak ja bylam za, to on nie bardzo jak on chcial to ja wlasnie np. poznalam  Kota. Tak sie ostalo do dzis. Czasem jakies niewydarzone interesy wspolnie robilismy (prosze zgadnac ,kto na tym wychodzil lepiej) , czasem wspolna impreza....czasem on mnie ratowal od nowych perypetii zyciowych, czasem ja jego.. I chyba zostalo to do dzis ....
Kot mi sie napatoczyl niespodziewanie, bez ostrzezenia i bez mojego przyzwolenia. W ogole z facetem nie chcialam nic. Byl wielki (co prawda lubie duzych mezczyzn ale dwa metry i 120 kilo to lekka przesada),byl starszy ode mnie o 20 lat i jeszcze na dodatke byl psychiatra...
I tylko dlatego ,ze mialam te cholerna depre a leczylam sie u bardzo przystojnego lekarza - kolegi Kota.
Kot  raczej sie nie pytal co ja sobie mysle na temat jego zalotow. Od samego poczatku postawilam sprawe jasno- nie ma wspolnego mieszkania i juz. . Po  miesiacach niewspolnego mieszkania odkrylam ,ze dla mnie w moim domu nie ma miejsca. Otwieram szafe wisza wielgachne koszule - kiedy on je tam przeflancowal pojecia nie mam. W kazdym pomieszczeniu bylo cos jego czego nie wolno bylo przestawic, ruszyc, tam gdzie polozyl mialo lezec i juz.
Piwnica moja wygladala jak sklad niewiadomo czego. Do wegla mialam wyznaczona sciezke stopa za stopa, do ziemniakow rowniez to samo a wszedzie , po sam sufit piwnicy rozne baaaardzo przydatne Kota dobra.
Kot byl temperamentu raczej cholerycznego ,nawet bardzo cholerycznego. Cztery lata mialam niezwykle urozmaicone ,kolorowe ,ksiazke by mozna napisac. Lecz nie tego przeciez chcialam - chialam spokojnego domu, bezpiecznego dla mnie . Poza tym - Kot byl pies na baby. I byl tym co ustala normy. I byl tym,ktory wieczna kontrole nad wszystkimi swoimi kobietami sprawowal. I byl tym,ktory nie znosil zadnych zmian bez ustalenia. Awantura,ze bez jego akceptacji poszlam do fryzjera i obcielam wlosy, ze kupilam sobie cos tam bez porozumienia z nim, bez jego akceptacji bo ja dama przeciez mam byc a on jeszcze nie wie,czy ja mam dobry gust(!)
Robil mi kropki w kalendarzu ile razy w tygodniu nie ugotowalam obiadu. I nie znosil Rudego.  Ja z kolei nie moglam zniesc tej calej  kontroli i dyktatu. Oczywiscie - wszelkie awantury  i gorace dyskusje cichly w okolicach godziny dwudziestej - zblizal sie wieczor i pan i wladca zaczynal byc bardzo mily...
Kupil mi jamniczke wspaniala. Jamniczka nie jego a mnie sobie obrala za pania . To mnie bronila ,to kolo mnie zawsze byla - byla najukochanszym pieskiem jakiego w zyciu mialam.
W czasie goracej dyskusji ,ktora odbywala sie w kuchni , juz nie pamietam o co mu chodzilo ale goraco dyskutowal ze mna wymachujac  ogromnymi lapskami. Katem oka patrze a jamniczka pod taboretka stoi i cichcem pokazuje cale uzebienie. Nie warczy tylko cichutko sie strzezy. I nagle laps Kota za piete.  Ugryzla z calej swoje jamniczej sily. Kot nagle zaniemowil ,zerwal sie pobiegl do lazienki,wyciagnal prysznic na cala dlugosc weza ,zaczal oblewac cale mieszkanie woda ,z okrzykiem- zabije tego wrednego kundla.! Pies schowal sie za mnie  i ujadal niemozliwie ja pokladalam sie ze smiechu.
Takich obrazkow mialam tysiace.
Lato, upal ,cora na wakacjach a ja wlasnie wybierajaca sie. Wiec poszlam i kupilam sobie bikini. Przyszlam do domu,postanowilam  z Zosienka poprzymierzac. Zosia,kolezanka, przyjaciolka i sasiadka. Latamy po domu w tych bikini kiedy dzwonek do drzwi. Rudy wraz z Kabaretem Zielonej Gesi Galczynskiego i butelka wina. My w tych kostiumach (znamy sie przeciez od dziecka)  bawimy sie swietnie kiedy nastepny dzwonek do drzwi. Otwieram w tym bikini  - Kot. O pieknie wygladasz, mowi moje 120 kilowe szczescie ,chcialbym ,zebys zawsze w takim stroju mi drzwi otwierala.
No ok,wchodzi do pokoju i na widok  Rudego krzyczy
- co ta ruda gnida tu robi!!!
Mialam piec kaflowy, na ktorym latem staly dzbanuszki popularne wtedy siwaki. Malutki Rudy podskakuje do tych siwakow i dyszkantem  - no i co mi zrobisz durny ormiaszko (Kot byl ormianinem)
Miazge z ciebie  zrobie!!!- wrzeszczy Kot. A sprobuj tylko  to zaczniesz wysokim glosem mowic,- pyskuje Rudy My z Zosienka wijemy sie ze smiechu w tych kostiumach . Wyzwiska obu panow byly bardzo barwne Zestaw masy i kolorow tez niezly.
Male rude i duze czarne sie nie pobily ale co my z Zosienka nasmialysmy sie to nasze. To byla piekna awantura.
Moja cala sympatia dla Kota skonczyla sie gdy dostalam  talon na pralke automatyczna  i chcialam pozyczyc od niego pieniazkow na 10 dni ,zeby ja wykupic. Powiedzial wtedy ,ze jego babcia prala na recznej tarce i ja tez moge. To byl koniec.
Usilnie chcialam zerwac wszelkie kontakty. Nie dalo sie. Kot mial zwyczaj miec pod kontrola wszystkie swoje panie. Nadarzyla sie okazja - zamienilam mieszkania. Zadzwonilam do Rudego,zeby przyszedl mi pomoc oproznic piwnice ,gdzie lezaly wszelkie dobra Kotowe.. Rok czasu prosilam sie o oproznienie mojej piwnicy -  bez skutku ,  wiec wzielam sprawe w swoje rece.
Rudy przyszedl i wyciagal a to kolo do auta,a to jakas niezbedna mu maszyne a to to,a to tamto jemu sie tez przyda,a to do smietnika, a to do bagaznika.....Rudy wyjatkowo chetnie robil mi porzadek w piwnicy, jak nigdy...
Akcje piwniczna obserwowalo cale osiedle. Na drugi dzien otrzymuje telefon - do sadu cie podam !!- ryczy Kot. Ja na to - a to podaj a ja tam powiem skad ty to wszystko miales....
Jakos nie podal.
Kiedy wydzielismy sie ostatni raz mowil - wielka szkoda ,ze sie z Toba nie ozenilem wtedy. Ja sobie pomyslalam - cale moje szczescie - on i tak patrzy na mnie przez pryzmat Holandii
Pewnie teraz bylabym znowu wdowa i niewykluczone - ubezwlasnowolniona  wdowa. Kot zmarl niedawno  na raka prostaty. Fatum jakies czy co?
Gliwice staly sie teraz smutne dla mnie. Ilekroc zawitalam do Gliwic,zawsze spotkalam  i mojego meza i chocby nie wiem co Kota bo jakos niewiadomo dlaczego zwykle gdzies po Zwyciestwa krecili sie. A teraz.. no coz ...smutno bez nich w Gliwicach..
Rudy zyje w swoim slicznym domku do dzis. Wiedzie mu sie jako tako, widujemy sie czasem  .Ta przyjazn dlugoletnia zostala ... mysle ,ze oboje mamy do siebie duzo zyczliwosci i sympatii  - tez dlatego ,ze to nasza mlodosc durna i chmurna ale nasza....

5 komentarzy:

  1. O matko, Reno, wszyscy Twoi Byli "umierają jak trzeba" ? Prawdziwa "kobieta fatalna" z Ciebie:))))
    Ale tak serio to pan Kot okazał się prawdziwym Kocurem Terrorystą! Jak oni to robią - tak potrafią omotać kobietę, że nawet nie wie kiedy jest w sieci? Nazwałabym to metodą "na pająka"...

    OdpowiedzUsuń
  2. Klik dobry:)
    Ten Ormianin Kot jakiś taki bardziej chyba indo... niż europejski...

    Z pochodzeniem ormiańskim znani mi są tylko: Aram Chaczaturian, Bułat Okudżawa, Charles Aznavour, Iwan Ajwazowski, Zbigniew Herbert, Jerzy Kawalerowicz, Krzysztof Penderecki, Robert Makłowicz, Anna Dymna. Sami zdolni i sławni!

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiem Ci, że kobieta nie przygotowana na takiego terrorystę, kompletnie nie umie się obronić, bo nie umie przewidzieć kolejnych wybuchów. Mam pomysł, żeby ułożyć listę najgorszych typów męskich,. Sama nie wiem co bym umieściła na 1 miejscu. Bardzo ciekawie opisałaś kawał swojego życia. Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
  4. No kobiety - prawde mowiac czuje sie lekko obnazona. Wychodze jednak z zalozenia ze znajomi i przyjaciele - jesli czytaj to i tak wiedza o czym pisze a nowi znajomi jak wy kochane - no coz kazdy z nas ma jakies przezycia - jestesmy przeciez mlode duchem i wlasciwie nie ma sie czego wstydzic. Przeciez milosc jaka by nie byla
    a to piekna rzecz...Do Kota jeszcze kiedys wroce bo osobowosc to on mial a mial...dal sie poznac nie tylko mnie hi,hi. Jedno sobie wtedy poiedzialam - zadne deprechy,zadne leczenia,zadnych psychiatrow ani psychologow w okolicach mojego zycia nie bedzie wiecej. Od tamtego czasu ze swoimi zalamaniami nauczylam sie sama walczyc.Lekarzy od psyche omijam szerokim lukiem....tak na wszelki wypadek hi,hi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twarda kobietka z Ciebie. Jasne, że jesteśmy młode i co ważniejsze mądre naszym doświadczeniem.
      Kot jaki był każdy widzi:)))

      Usuń