Moja lista blogów

środa, stycznia 09, 2013

Powrot

Jak wam wiadomo bylam w Polsce.Tak.Jechalam do tej Polski przez Berlin bo postanowilam spedzic swieta z corka i ponaprawiac komputer niejako przy okazji.Dobrze miec w rodzinie kogos,kto sie zna.Polskich liter dalej nie ma bo nie chca wchodzic i czesc .Po swietach udalam sie do Polski,mialam sie przeciez bawic na prywatce w dobrym starym gronie.Zabawa nie powiem- byla przednia.No ale oprocz goscinca potrzebna tez moja kasa - ja za portfel z zamiarem udania sie do bankomatu a tu po karcie ani sladu.W portfelu 3 eu.Zrobilam szybko rachunek sumienia i za telefon.Karta lezy i smieje sie u corki a ja bez grosza.Nastepny doplyw gotowki bedzie dopiero wiadomo - za tydzien.Dobrze,ze moja psiapsiolka od dziecinstwa ,z ktora jestem w bardzo zazylych stosunkach ma cierpliwosc.
Zamowilam ci ja bilet do Berlina.Nie mialam zamiaru nawiedzac mojej corki az tak szybko ale mus to mus.
Z dojazdem same klopoty,panu kierowcy za diabla nie chcial adres wchodzic.W tego ich toy,toya.Po wielu deliberacjach okazalo,sie ,ze ulica jaka podalam nie istnieje w co nie moglam uwierzyc i do okna a tam pisze jak byk:ul.Prymasa Stefana Wyszynskiego.Po goracej dyskusji okazalo sie,ze podalam kardynala Karola Wyszynskiego.Widocznie bylam jeszcze bardzo mocno sylwestrowa.Poza tym - to byla kiedys bardzo porzadna ulica Konstytucji.Lezy zaraz przy ul.Zwyciestwa - po jakiego grzyba bylo koniecznie zmieniac.Tak ladnie konstytucja sie ze zwyciestwem komponowala.Nie to ,zebym cokolwiek miala przeciwko prymasowi.Mogl dostac jakas piekna ulice,nowa a nie zmieniac mieszkancom przyzwyczajenia.
Przyjechalam jakos do tego Berlina i natychmiast zamowialm bilecik do domu.I mialam wyjezdzac dzis do poludnia.No tak.Mialam.Rano znalazlam moj telefon nieczynny na podlodze.Nie wiem - koty corki albo co.Nie dzialal.Wiec go do lodowki wlozylam ,zeby zaczal dzialac.Technika zadzialala,jak w koncu uruchomilam ten moj telefon to okazalo sie,ze pan kierowca juz jest 100 km za Berlinem.No coz...mam jechac do domu jutro.Wlasnie sie po raz piecdziesiaty pakuje.Zeby niczego nie zapomniec,kabelka od telefonu,komputera,i jego kabelkow,papierosow!!I w glowe zachodze po co ja bralam kozuszek,ciezka walize ,zapasowe buty inna torebke jak tego nawet nie wyjelam z walizki:))Ostatni raz.Nastepnym razem biore tylko zapasowa bielizne co by nie prac i sukienke na po domu.Zeby  mi bylo wygodnie jak bym znow musiala siedziec w domu gdzies bez mozliwosci ruchu w dalsze okolice. Czekam co ja znowu jutro wywine...Mam silna potrzebe powrotu do domu!!!Bez przygod.

8 komentarzy:

  1. Nie wiem jaki był powód, że znalazłaś sie w Holandii i raczej mi przykro że miałaś kłopoty o których piszesz. Odzyczaiłaś sie od naszych paradoksów. Masz podobnie jak moja córcia, która po przyjeździe do Polski marzy o powrocie do domu.
    W najlepszej sytuacji jestem ja z zoną bo w obie strony jedziemy z dużą przyjemnością.
    Teraz chcę Cie wykorzystać bo jestem w kłopocie. W zamian poślę Ci emilkiem polskie czcionki/
    Jedziemy do Holandii 29 marca a 2 kwietnia ma urodziny Oma-oma Elis czyli prababcia Elis która ma lat ok. 90, świetnie sie trzyma, stroi się elegancko stosownie do wieku. Chcemy jej dac drobny /lub mniej drobny/ upominek, który byłby polskim upominkiem i był stosownym dla jej wieku. Kombinujem,y od tygodni i nic. Chcieliśmy jakąs dobra nalewkę - okazuje się że ma nalewek pełną szafę. Chcieliśmy kupić góralskie papucie - odpada bo mozna by uznac za synonim starości...........
    Jestesmy w kropce. Doradź co lubią stare holenderskie babcie ?.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jestem ciekawa, bo słyszałam, że najlepszym prezentem w Holandii jest bon do sklepu wartości 5-10 euro, a przed pójściem na przyjęcie urodzinowe lepiej być najedzonym, bo przydzielają każdemu wyliczone 1 ciasteczko do kawy.

      Reno, czy to prawda?

      PS. W Polsce Holender na urodziny teściowej /Polki/ dał 1,5 euro z dołączonym liścikiem, życzeniami czy wizytówką - nie wiem, co to było. Jego żona tłumaczyła, że chciał w ten sposób dołączyć się do "składki" innych gości urodzinowych, aby jubilatka kupiła sobie coś, co najbardziej potrzebuje. Oczy mu z orbit wychodziły, kiedy teściowa zaczęła rozpakowywać prezenty.

      Tak sobie myślę... Skoro prezent po holendersku w Polsce nieco dziwił, to czy w Holandii nie zdziwi "prezent po polsku"?

      Ciekawe są obyczaje różnych narodów. Przynajmniej mnie ogromnie interesują. Dlatego liczę na to,że opowiesz Piotrze po powrocie, jak było.

      Usuń
    2. PS.
      Ja na prezent dla zagraniczniaków wożę wyroby z bursztynami bałtyckimi. W zależności od kwoty, jaką przeznaczam, może to być coś z wyrobów użytkowych (np. nożyk, łyżeczka, widelczyk, przycisk do papieru), lub - dla kobiety - coś z biżuterii. Można trafić na wyroby nie droższe od góralskich kapci.

      Nie wiem, czy Holendrzy by to docenili i byli zadowoleni, ale Francuzi, Niemcy i Hiszpanie - to cmokali z zachwytu i stale o tym opowiadają i znajomym pokazują.

      Usuń
  2. Klik dobry:)
    Reno, a skorzystałaś z przepisu na ustawienie polskiej czcionki, który Ci kiedyś podałam? Według niego udało się to zrobić znajomym w Niemczech, Hiszpanii i Kanadzie.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Renia jest wstretna - ja do niej piszę i posłałem tez czcionki polskie. Na blogu nie odpowiada.
    Elu - wracamy do siebie - tam przynajmniej sa bardziej wygadani oooooooooo !!!!!. /alem jej nagadał/.
    Pozdrawiam /ale popraw sie/ !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może goni tego kierowcę, co 100 km za Berlinem jest. Toż w pogoni nie będzie odpowiadać na komentarze :)))

      Usuń
  4. No to wszystko jasne.alEllu - to prawda.Prezentow tu sie nie daje drozszych niz 10-20 eu.Albo kwote taka.Kwiatki i juz.Piotrze - nie mysl ,ze sie najessz.Dostaniesz ciasteczko,kawe i piwo.Jak bedzie bogato to bedzie paleta z serami,krakersy i juz.Zreszta starsza pani nie bedzie wygotowywac...Ja na urodzinach tesciowej bylam z cala rodzine na boolingu - cale przyjecie tam sie odbywalo,babcia pare razy te wielka kule rzucila:))A poza tym - czlowiek sobie sukienke sprawi ,zrobi sie na elegancko a tu cala ferajna w spodniach a ze lato bylo to panowie w krotkich majtkach.Tak,ze z ubraniem na wieczorowo tez nie nalezy przesadzac.Bursztyny beda dobre

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowne są te Wasze(Twoje i alElly)opowieści z "wielkiego świata", pośmiać się można i wzruszyć też.

    OdpowiedzUsuń