Moja lista blogów

sobota, stycznia 12, 2013

I co ja mam myslec?

U Piotra wysokie "C".Z balonikami w tle.U innych to samo .No moze alElla cos odzieciach.Wszystko pieknie.Wlasnie wrocilam po wielu pierepalkach do domu.I mam smutne refleksje.Juz mi wcale o polityke nie chodzi,pal licho zle mowiacych po polsku dziennikarzy,pal licho wszystkie bolaczki o ktorych wiemy,z ktorymi walcza na co dzien ludzie w Polsce.ALe co sie stalo z nami Polakami?Gdzie sie podziala jakas zyczliwosc,gdzie sie zapodzial usmiech, gdzie sie podzialo poczucie wspolnoty?
Znajomi wracali z Polski do Holandii samochodem.Gdzies zabladzili na autostradzie cos tam przegapili i raptem byli zmuszeni zrobic okrazenie okolo 200 km.Na 10 km przed najblizsza stacja benzynowa auto stanelo bo pustym bakiem jezdzic sie nie da.Noc,pozno na szczescie dojrzeli,ze niedaleko jest parking i dopchali auto do parkingu.Na parkingu mnostwo Polakow wracajacych do pracy.Busow itp.Nie pomogl tym ludziom nikt.Do stacji benzynowej bylo 10 km.Ani nikt nie chcial pojechac po benzyne ,ani kogos wziac ze soba.No dobrze  - mozna sie pogodzic z tym,ze ktos nie chce ,nie ma ochoty,miejsca ,czasu niepotrzebne wykresl.Lecz wysmiewanie?Niewybredne komentarze.? Wrecz chamskie mocno  podkreslanie o nieodpowiedzialnosci k...j....
W koncu nad ranem zajechalo mlodziutkie malzenstwo polsko -czeskie i dla nich nie bylo problemow.Chlopak tylko powiedzial,ze wie co to znaczy bo rok temu tez tu stal bez benzyny i mial te sama sytuacje.Nie pomogl nikt.W koncu zadzwonil do szefowej swojej i ta przyjechala po niego z benzyna.To byla jednak Holenderka.
Wiem tez z wlasnego doswiadczeniaMialam lata temu przygode w Stambule . Zgubilam sie.Spotkalam obcych Polakow takich nie z mojego trampingu i na moja prosbe o rade, zasmiewajac sie- o dziewczyna sie zgubila hah,hi,hi polecieli handlowac.Wiem,ze trzeba sobie samemu radzic we wszelkich sytuacjach  lecz jakby  milo bylo, gdy  w smutnych czy trudnych sytuacjach mozna czuc wsparcie pobratymcow.
Unikam tu raczej Polakow,mam nieliczne grono znajomych ,bardzo nieliczne.I wiem co robie.Ja sie boje tych wszystkich agresywnych,nieuprzejmych i chamowatych  moich rodakow.

4 komentarze:

  1. Klik dobry:)
    Ja znam ludzi uczynnych, życzliwych i pomocnych. Takich, o których piszesz, Reno, spotkałam jedynie w Polsce w górach. Poza tym nigdzie na świecie, gdziekolwiek byłam. No, Francuzi, jacyś tacy zimni, ale czy nieuczynni... to nie powiem.

    Myślę, że uogólniające jest Twoje stwierdzenie. Ja uważam,że może jeden z drugim Felek, albo trzy Zosie i Janek, czy trzech handlarzy,ale na pewno nie Polacy w ogólności.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mam osobistych doświadczeń tego typu. Dzięki Bogu!
    Jednak córka moja, zanim osiadła w Kalifornii, trochę miejsc zwiedziła. Kilka miesięcy na Florydzie, Kilka w Missisipi. Ponieważ były to jaj początki w USA, lgnęła do skupisk Polaków.. Jak już trochę w tej Ameryce okrzepła, postanowiła trzymać się od nich z daleka. "Amerykanie" - sami oferowali pomoc. Po przeprowadzce (już z rodziną) do Arizony, był moment, że zepsuł jej się samochód. Drugim mąż dojeżdżał do pracy. A robić zakupy z małymi dziećmi na piechotę w 40 stopniowym upala - wątpliwa przyjemność. Sąsiadka, z którą przedtem córka wymieniała tylko zdawkowe -how are you - "skrzyczała" ją i nakazała wręcz, by mówiła kiedy wybiera się na zakupy, to pożyczy jej samochód.
    Córka mówi, że podobnej postawy nigdy nie dostrzegła w skupiskach polonusów.
    Na pewno nie jest to "cała prawda" o Polakach. Ale przyczynek do niej - tak.

    OdpowiedzUsuń
  3. No, masz jeszcze siostre..., he, he, zapomnialas, co?.... zartuje sobie, oczywiscie.
    Pozdrawiam, dwie ulice dalej....
    baba_daga

    OdpowiedzUsuń
  4. Dużo osób skorzysta z okazji, aby wyśmiać lub podstawić nogę, ale na szczęście dla równowagi znajdą się i ci kochani, życzliwi, uczynni.

    OdpowiedzUsuń