Czytam sobie czasem rozne blogi,wiadomosci na przeslawnym Onecie,podczytuje polska prase i czasem mam delikatnie mowiac de javu.
Daty urodzenia nie zmienie.Urodzilam sie 5 lat po wojnie w systemie politycznym taki jaki byl.Na to nie mialam zadnego wplywu.Moi rodzice mogli walczyc z komuna jak Kuron,mogli cierpiec w kazamataach bezpieki tylko po co.Co do zaslug pana Kuronia nie mam nic oczywiscie - wielce zasluzony czlowiek.Chodzi mi o inna rzecz.Komunizm,czasy stalinizmu to bylo faktycznie ciezkie czasy - ale nie tylko.Owszem ,trzeba bylo byc prawomyslnym itd. Jednoczesnie cala masa ludzi,ktorzy przed wojna mieli marne szanse na awans spoleczny raptem go otrzymali.Nie tylko dlatego ,ze Polska byla robotniczo-chlopska.Brakowalo inteligencji,inzynierow,fachowcow,brakowalo wszystkiego.Wiec siegano po ludzi ,ktorzy pozostali .Szkolono szybko,po partyjnemu ale dawano szanse.Odbudowywano Warszawe i inne miasta,wszedzie bylo potrzeba ludzi,ludzi,ludzi...Tez wyksztalconych ludzi.Trzeba bylo jakos te Polske odbudowac przeciez.Nie wiem jak by sie potoczyly losy moich rodzicow np.gdyby nie bylo wojny.Czasy zaraz powojenne daly im szanse na awans spoleczny.Niechcacy pewnie - wpisali sie w te Polske powojenna,ktora im dala szanse .Mysle,ze nie mieli oporow,zeby wstapic do partii(mam na mysli ojca).Owszem nalezal do partii i mysle,ze nie dlatego tylko ze musial jako zawodowy wojskowy ale tez byl przekonany o tej idei,ktora dala mu szanse. Wielu innych ludzi tez wierzylo.Nawet jak widzieli mankamenty ustroju,niedogodnosci ,to jednak probowali. zyc w tym systemie omijajac wszelkie rafy..Takich ludzi jak moi rodzice byla wiekszosc..Wytyka sie Wislockiej,Tuwimowi,Brzechwie,Galczynskiemu.wszystkie grzechy i nie grzechy.Oni byli wtedy mlodzi i chcieli ,mysle, dzialac na rzecz odradzajacej sie Polski i wiecznej szczesliwosci dla wszystkich.Do Tuwima sa jeszcze pretensje,ze Zyd.Ale to ten Zyd napisal przepiekne "Kwaity polskieA moje pokolenie?Korzystalismy z wszelkich szans jakie dawala nam nasza Ojczyzna.I nie tylko partyjni ludzie sie szkolili,przeciez dzieci roznej arystokracji,szlachty tez sie ksztalcily.Wiem ,ze z trudnosciami.Osobiscie znam pare sztuk potomkow starych rodow i dziwnym trafem zadne z nich nie zadowolilo sie zawodowka.A zreszta - p.Beata Tyszkiewicz,nie za bardzo jej zaszkodzilo pochodzenie z Tyszkiewiczow.Znam psychiatre - potomka niemieckiego rodu lekarskiego,przed wojna wlascicieli kliniki.Rosjanie zabili mu ojca na progu tejze kliniki i jak to sie stalo,ze ukonczyl on studia medyczne w Polsce,zrobil specjalizacje i dlugie lata pracowal w zawodzie?Niemiec.
Moje pokolenie mialo szanse i tylko do nas nalezalo jak je wykorzystamy.Kto chcial sie ksztalcic znalazl droge i sie ksztalcil.Byly trudnosci,byly rozne zawirowania,byly szykany i byla pomocna dlon czasem.Nie mowie,ze tamten system byl dobry a teraz jest do d....Chce powiedziec,ze ujadanie na przeszlosc,szczegolnie mlodzi ,ktorzy w tych czasach nie zyli ladnie na forach mowia ,ze wszystko wina komunistow. Nie prosze panstwa,trzeba szanowac nasza historie nasza przeszlosc,Swiat sie nie zaczal i Polska sie nie zaczela od pamietnego grudnia .Dla mlodych - czasem oprocz M jak milosc albo innego tasiemca polecam najlepszy serial polski:"Dom". Czlowiek srednio kumaty wiele moze z niego wyniesc.
Czytam ze jakis posel uczestniczyl w sciaganiu napisu stocznia im.Lenina,ze inny chce usunac napisy w Palacu Kultury Warszawie.Pytam sie po co.Przeciez to jest historia.Tak bylo i nie wiem jak bysmy sie starali nie chce byc inaczej.Tak poza tym - Palac Kultury tak sie wpisal w Warszawe,ze zwyczajnie nie moge sobie wyobrazic stolicy bez niego.Narzekamy na jego architekture,na wszystko ale jest,ma sie dobrze i wlasciwie na swiecie jest najbardziej znanym warszawskim obiektemWiec prosze mlodych i starych,ktorym on sie nie podoba - po co to niszczyc.Biurowcow i nowoczesnych budynkow w kazdym miescie na swiecie moc ale cos takiego mamy tylko my i chociaz to podobno prezent od przyjaciol to wybudowalismy ten prezent wlasnymi rekami i jak opowiadala moja mama - byl entuzjazm i mlodzi bardzo chetnie uczestniczyli w dziele odbudowy Warszawy i budowy tegoz Palacu.
Nie wszystko w przeszlosci bylo zle.Owszem ustroj sprawil,ze kraj byl zamkniety,ze byly szykany ,ale bylo tez o wiele milej niz teraz...Bylo szaro ,buro a po ulicach chodzily piekne kobiety,ktore z niczego stwarzaly sliczne kreacje.Moglam spokojnie wychowac dziecko i dac mu wyksztalcenie - malo tego - jako samotna matka bylam pod ochrona.Moglam sobie pozwolic na dwumiesieczne wakacje a to na koloniach i obozach harcerskich - wakacje moje dziecko mialo zapewnione zawsze.Jak przyszly lata 80-te i sobie wyobrazilam,ze jestem sama z malym dzieckiem - nie - nie dalabym rady ,byloby mi o niebo trudniej.
Mam czasem taka cichutka prosbe do mlodych - sprobujcie nas zrozumiec,nie niszczcie wszystkiego co bylo dawniej .Po co od nowa wywazac dawno otwarte drzwi.Mam tu na mysli przedszkola,ktore raptem znikaly w latach osiemdziesiatych a teraz jak slysze trzeba dziecko do przedszkola zapisywac jeszcze przed jego urodzeniem.Mam na mysli calkiem niezle rozwiazania socjalne.Zwiazki zawodowe niech sie zajmuja praca na rzecz swoich czlonkow a nie polityka.Mysle,ze Walesa nie mial na mysli kompletnego niszczenia wszystkiego -on tak jak Kuron - wyszli od socjalizmu z ludzka twarza..A stalo sie jak sie stalo hi ,hi.Dla mnie dobrze - lecz tam kiedys,w mojej mlodosci umialam zyc .Czy teraz umialaby zyc w tej nowej pieknej Polsce?Nie wiem ,pewnie tak - bo czlowiek podobno to jest takie zwierze,do wszystkiego sie przystosuje.Z perspektywy czasu - nie wszystko bylo zle dawniej a na to co dobre pracowali Wasi dziadkowie i wasi rodzice moi mlodzi gniewni.
Mam inne przemyslenia,ale szanuje kazde slowo, ktore napisalas, bo nie mam monopolu na opinie.
OdpowiedzUsuńPisz, jestem pewna, ze za chwile bedzie cala grupa czytajacych.Pozdrawiam Cie serdecznie.
Joasiu .WIem,ze masz inna drogae zyciowa i inne doswiadczenia niz ja.Masz swiete prawo miec inne zdanie - ten tekst zreszta byl b.impulsywnie napisany i mysle,ze nie oddal tego co mysle.Zeby nie bylo - jestem zadowolona ze zmian w Polsce,zdaje sobie sprawe z tego co poprzedni system znaczyl ,wlasciwie pisalam to raczej z punktu widzenia moich rodzicow..Dla nich ten system byl naprawde szansa,lecz nie napisalam przeciez,ze akceptowali oni wszystko .Sa rzeczy jednak ,ktore trzeba uznac,mysle,szczegolnie mlodzi ludzie,ktorzy tego nie przezyli,znaja tamten system wylacznie z opowiadan i jawi sie on jak jedna wielka katorga..To byl zbrodzniczy sustem,wyniszczajacy morale ludzi ale nie wszystko bylo czarne i o tym chcialam napisac.Pozdrowienia i b.dziekuje za pracowite odczytanie tych moich wypocin
OdpowiedzUsuńAch i jeszcze chcialam napisac,ze jest to historia i bezmyslne niszczenie wszystkiego ,ciagla zmiana nazewnictwa itp wlasciwie niczemu nie sluzy - wyzwala tylko kupe nienawisci,i jak czytam,ze dziadek kogos tam byl w SB to mi sie noz w kieszeni otwiera.Bo co wnuk moze na to poradzic?
OdpowiedzUsuńReno, zapewne wiesz, że zgadzam się z każdym twoim słowem. Myślimy podobnie bo podobne miałyśmy warunki życia.W mojej rodzinie nie było polityki, walki ideologicznej - było serdeczne wychowywanie dzieci i szczęście codziennego dnia w rodzinie.Wszystko to było możliwe w opluwanych "szarych i ponurych czasach". Tak nawiasem mówiąc to "szaro" było chyba na całym świecie wtedy? Nigdzie technika kolorów nie była jeszcze rozwinięta...
OdpowiedzUsuńGratuluję notki.
OdpowiedzUsuńCiesze sie, że większość /chyba/ przeżyła czasy powojenne względnie dobrze i bez większych wstrząsów.
Zazdroszcę Wam !!
Pozdrawiam