Moja lista blogów

poniedziałek, lutego 19, 2018

Pewne spotkanie towarzyskie

   
                Zostałam zaproszona do pewnej Polki na flaki. Osobiście przez nią gotowane  z produktów zakupionych u w tureckim sklepie.  Bo Turcy też mają w jadłospisie flaki.

          Przy konsumpcji spotkali się : Ukrainiec, Mołdawianin na stałe mieszkający w Portugalii i  pracujący w Holandii, Turek i dwie Polki.
 
   Dyskusja  była przy stole dość gorąca .
 Ukrainiec twierdził ,że Bandera jest dla nich bohaterem albowiem walczył o wolną Ukrainę.

 Mołdawianin twierdził ,że ta cała Unia o d...pe  rozbić bo jemu tak było dobrze w Portugalii  przed kryzysem a teraz musi się włóczyć po Holandii bo ciągle w tej Portugalii pracy dla niego nie ma.
Mołdawia nie może do Unii bo bez Rosji jako państwo nie istnieje.. jak dobrze zrozumiałam bo wszystkie języki przecież był w użyciu.
Turek twierdził ,że Holendrzy to rasiści bo miał dobrze prosperujący zakład przez 5 lat a po pięciu latach poszedł z torbami itp.  i szlak trafił jego biznes i jego pieniądze i to wina Holendrów oczywiście. ( sam jest żonaty z Holenderką i ojciec trojga dzieci pół krwi:)))
 
   Polki cierpliwie słuchały i tylko  od czasu do czasu  oponowały jak za bardzo  było głośno . Najbardziej gorąco było przy dyskusjach  - nazwijmy to " banderowskich"...
    W  końcu  oboje z Ukraińcem ( tzn ja i on) doszliśmy do wniosku ,że oboje urodziliśmy się po wojnie, już dawno po śmierci Bandery i nie będziemy szat rozdzierać z powodu jednego faceta a i spojrzenie na historię Polski i Ukrainy mamy inne  i za mało wiemy o sobie ,żeby łby sobie rozwalać  o  historię... W końcu żyjemy tu i teraz...
a on jest żonaty z Polką ,której rodzina została właśnie z Ukrainy wysiedlona.....
 
     Dyskusje były gorące ale bez użycia noży .
Rozstaliśmy się wszyscy w zgodzie ,noże  nie były w użyciu  ,

Flaki były po polsku. Turek nam opowiedział  jak to się  je  robi po turecku. Z octem . No niestety - nie dla mnie bo ja jakoś z octem mam nie po drodze....

13 komentarzy:

  1. Klik dobry:)
    A ja myślałam, że flaki po turecku są z cytryną.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zależy o jaką kwaśność idzie - mówil też o cytrynie. to jeszcze ,pól biedy..

      Usuń
  2. Kurcze, ale mi smaczka zrobiłaś na flaczka ... (ale bez rozmów z latającymi w tle nożami) ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. a wiesz - noże jednak nie latały , pomimo "gorących tematów. A może tak do polskiego sklepu się karniemy???Na Donderberg. Tam jest też turek ,który ma tanio..

    OdpowiedzUsuń
  4. To ci dopiero kulturowy, kulinarny i polityczny galimatias:))
    Mam wrażenie, że polskie smaki zwyciężyły.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie było wyboru - były hi,hi tureckie flaki gotowane po polsku:))Musiały zwyciężyć,te polskie smaki..

    OdpowiedzUsuń
  6. Rzeczywiscie galimatias!
    A flaczkow nie tkne z powodu nazwy! Mozecie sie zachwycac, a ja bede niegrzeczna i nie zjem!
    W polityczno-historyczne dyskusje sie nie wlaczam - jakas niedorobiona jestem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja flaki bardzo chętnie, o ile nie są nudne i bez oleju!

      Usuń
  7. I właściwie masz racje co do politycznych dyskusji bo to nerwowe raczej jest. A flaczki - wiesz każdy lubi to co lubi - ja lubie :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja tak jak Basia flaczków nie tknę, chociaż matka i siostra za nimi przepadały. Na tematy polityczne też nie chcę się wypowiadać, bo za mało wiem o historii Ukrainy. Nie zapomnę jednak scen z filmu "Ogniomistrz Kaleń" z Gołasem w roli głównej i zdania z książki Andrzeja Łapickiego o Ukraińcach. Uściski.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wydaje mi się, Renatko, że na Unię najbardziej narzekają wszelkiej maści outsiderzy z geograficznego zadupia Europy (Turcy również uważają się za EUROPEJCZYKÓW, he, he!)!
    Za oknem mają Europę, lecz im wciąż bliżej Azji!
    buzineczki

    OdpowiedzUsuń
  10. wszyscy macie racje , tylko ci co to nie jadają flaczkow w kwestii smaku - moim zdaniem racji nie maja:))

    OdpowiedzUsuń
  11. No właśnie.
    I tak powinno być - trzeba sobie porozmawiać, podyskutować i rozstać się w zgodzie. Przecieżmy tu i tam - /ale teraz/ - nie mamy żadnego wpływu na to co z nami robili i robią.
    Musimy o pewnych rzeczach zapomnieć, a nie skakać sobie ciągle do oczu. Przecież zwykli ludzie nie są niczemu winni...
    Moje uznanie dla Ciebie za ten tekst.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń